Kochane moje, jestem po wizycie. Dzięki Bogu wszystko jest ok. Śladów krwawienia nie ma, macica i szyjka ok. Lekarka kazała wrócić do duphastonu i zapisała jeszcze luteinę 2 x dziennie i nospę. Jeśli jednak brzuch nadal będzie bolał i twardniał mam jechać prosto do szpitala. Dziewczyny ale ta lekarka u której byłam to jakaś porażka

Zbadała mnie na fotelu, stwierdziła że wszystko ok i kazała iść się ubrać. Ja tak powoli wstaję, patrzę na nią i myślę jak to, nie sprawdzi co z dzieckiem przy takiej akcji

A ona do mnie po chwili „A jeszcze chwilkę, sprawdzimy serduszko”. Odpaliła aparat i stwierdziła, że z dzieckiem wszystko w porządku. Mam nadzieję, że mi ten ból brzucha przejdzie. Dziękuję Wam za wsparcie ❤❤❤