Kochana nie wiem co napisać a chciałabym bardzo przesłać Ci duuużo siły i spokoju. Pisz tu na forum, płacz a nawet krzycz jeśli to przyniesie ulge ale nie załamuj się - Mama Nam nie wolno. Zdrowia dla Was (szczególnie dla Taty) i wiary że wszystko dobrze się skończy. Wiem że na tą chwile to brzmi jak banał ale ja w to wierzę.
Ale nue napiaslas co sie dzieje, masz wymioty nin stop, co jest przyczyną tego stanu?
Do niedawna mialam do 5 razy dziennie "wymioty" polegające na torsjach nad kibelkiem, takie z treścią też się zdarzały ale zdecydowanie rzadziej, od kilku dni mam te torsje tylko rano. Więc niby nienajgorzej, ale mnie zabijało samopoczucie, tzn. nieustające mdłości, które były tak bardzo silne, że traciłam kontakt z rzeczywistością, czułam się gorzej niż podczas jakiejkolwiek choroby jaką w życiu przechodziłam, i tak w zasadzie od rana do wieczora, jeśli udało mi się zasnąć na 2-3 godziny w nocy to był sukces. Co mogło być przyczyną... Nie wiem, ale miałam bardzo niskie Tsh, najpierw 0,03, po tygodniu 0,006 a tego z kolei przyczyną mogło być bardzo wysokie stężenie betaHCG, co zresztą wyszlo w pappie. Do tego nic nie jadłam, mało pisałam, w szpitalu wylądowałam z wycieńczeniem i odwodnieniem, ehh na samo wspomnienie tych najgorszych dni ki słabo... Nikomu nie życzę, dlatego mam nadzieję że już każda z nas będzie w spokoju przechodziła ten stan