Też tak mam niestety.. w pierwszej ciąży wydawało mi się,że póki nie mam olśnień to jest ok, poza tym "przecież mnie to nie dotyczy".. Później życie to zweryfikowało inaczej. Cały 9 miesiąc przeleżałam w szpitalu, gdyż nagle zaczęło podejrzewac,że mała ma guza w mózgu (ale to ogólnie historia na osobny wątek,bo to była porażka cały pobyt w szpitalu, na czele z porodem 13 godzinnym zakończonym vacum - u dziecka z podejrzeniem guza
), później 2 ciąża, po prostu na wizycie okazało się,że serce przestało bić.. uwierzcie mi,że teraz od samego początku jestem przerażona, wręcz niedowierzam,że może być wszystko ok, nawet głupie sny (bardzo częste) potrafią mnie mega zdołować, na wizytę chodzę prawie z płaczem, bo boje się,że coś będzie nie tak.. ale to chyba normalne, w sensie trauma zostaje w nas czy tego chcemy czy nie, zwłaszcza jeśli ciąża jest wyczekiwana od wielu lat.. cały czas myślę o tym,że może po prenatalnych, jeśli wszystko będzie ok przestanę wreszcie panikować , że to może być taki przełomowy moment, ale zobaczymy.. Chciałabym tak bez stresu się cieszyć już tylko i UWIERZYC przede wszystkim. Tym bardziej,że ciążę sama w sobie mój organizm uwielbia,bo fizycznie w każdej czułam się lepiej niż przed ..