reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2021

Cześć dziewczyny.
Potrzebuję wsparcia i słowa otuchy.
Dowiedziałam się,że jestem w ciąży w poprzednim tygodniu. Zapisałam się do lekarza, bo to moja 1 ciąża, nie do końca wiedziałam,czy tak szybko można iść.
U lekarza byłam dosłownie 3 minuty, potraktował mnie dość po macoszemu, mimo,że to mój gin od lat :(
Do takiego, którego polecały mi znajome nie ma szans się dostać :(

Nic się nie dowiedziałam, nie zostało mi zrobione USG, ani nic. Na moje pytanie, czy mam brać jakieś już witaminy powiedział "Ja nie wiem". Potem chciałam zadać kilka pytań, bo miałam wątpliwości, to usłyszałam "tylko szybko, bo nie mam czasu". Nie spytałam o wiele rzeczy, bo po prostu nie zdążyłam. Jak pokazałam mu moje badania z krwi sprzed 3 tygodni to powiedział "to już stare, nieważne". Wypisał mi nowe, a na moje pytanie, kiedy mam przyjść odpowiedział "Nie wiem".
Spytał też, czy mnie boli brzuch, powiedziałam,że bolał, jak nie wiedziałam,że jestem w ciąży, to dźwigałam dużo rzeczy, i mnie bolał brzuch to usłyszałam "No, kara musi być nie?" (w sensie ten ból brzucha)

Wyszłam stamtąd i płakałam, kompletnie nie wiem, co się ze mną dzieje, zostałam z tym sama.
Nie wiem, co mam dalej robić, nie za bardzo mnie stać chodzić prywatnie, ale mam wrażenie,że zostałam potraktowana jak "gó.no", byle by kolejną i kolejną pacjentkę przyjąć...

Wychodzi u mnie 5+1.

Nie wiem,czy ja z tych nerwów to nie stracę tego. Po tej wizycie tak mocno mnie bolał brzuch,że przeleżałam 3h...
 
reklama
Cześć dziewczyny.
Potrzebuję wsparcia i słowa otuchy.
Dowiedziałam się,że jestem w ciąży w poprzednim tygodniu. Zapisałam się do lekarza, bo to moja 1 ciąża, nie do końca wiedziałam,czy tak szybko można iść.
U lekarza byłam dosłownie 3 minuty, potraktował mnie dość po macoszemu, mimo,że to mój gin od lat :(
Do takiego, którego polecały mi znajome nie ma szans się dostać :(

Nic się nie dowiedziałam, nie zostało mi zrobione USG, ani nic. Na moje pytanie, czy mam brać jakieś już witaminy powiedział "Ja nie wiem". Potem chciałam zadać kilka pytań, bo miałam wątpliwości, to usłyszałam "tylko szybko, bo nie mam czasu". Nie spytałam o wiele rzeczy, bo po prostu nie zdążyłam. Jak pokazałam mu moje badania z krwi sprzed 3 tygodni to powiedział "to już stare, nieważne". Wypisał mi nowe, a na moje pytanie, kiedy mam przyjść odpowiedział "Nie wiem".
Spytał też, czy mnie boli brzuch, powiedziałam,że bolał, jak nie wiedziałam,że jestem w ciąży, to dźwigałam dużo rzeczy, i mnie bolał brzuch to usłyszałam "No, kara musi być nie?" (w sensie ten ból brzucha)

Wyszłam stamtąd i płakałam, kompletnie nie wiem, co się ze mną dzieje, zostałam z tym sama.
Nie wiem, co mam dalej robić, nie za bardzo mnie stać chodzić prywatnie, ale mam wrażenie,że zostałam potraktowana jak "gó.no", byle by kolejną i kolejną pacjentkę przyjąć...

Wychodzi u mnie 5+1.

Nie wiem,czy ja z tych nerwów to nie stracę tego. Po tej wizycie tak mocno mnie bolał brzuch,że przeleżałam 3h...
Kochana, musisz zmienić lekarza. Ja w pierwszej i drugiej też miałam takiego...
Pyk pyk i wszystko w temacie. Nie zauważył złych wyników i przez to straciłam pewnie dwie ciążę. A jak poszłam na kontrolę po poronieniu, to powiedział żeby przy 3 ciąży do niego nie przychodzić, bo On nie chce brać na siebie poronien nawykowych...
Postaraj się nie denerwować bo to nic dobrego dla Ciebie i dzidziusia. Trzymaj się 😘
 
Cześć dziewczyny.
Potrzebuję wsparcia i słowa otuchy.
Dowiedziałam się,że jestem w ciąży w poprzednim tygodniu. Zapisałam się do lekarza, bo to moja 1 ciąża, nie do końca wiedziałam,czy tak szybko można iść.
U lekarza byłam dosłownie 3 minuty, potraktował mnie dość po macoszemu, mimo,że to mój gin od lat :(
Do takiego, którego polecały mi znajome nie ma szans się dostać :(

Nic się nie dowiedziałam, nie zostało mi zrobione USG, ani nic. Na moje pytanie, czy mam brać jakieś już witaminy powiedział "Ja nie wiem". Potem chciałam zadać kilka pytań, bo miałam wątpliwości, to usłyszałam "tylko szybko, bo nie mam czasu". Nie spytałam o wiele rzeczy, bo po prostu nie zdążyłam. Jak pokazałam mu moje badania z krwi sprzed 3 tygodni to powiedział "to już stare, nieważne". Wypisał mi nowe, a na moje pytanie, kiedy mam przyjść odpowiedział "Nie wiem".
Spytał też, czy mnie boli brzuch, powiedziałam,że bolał, jak nie wiedziałam,że jestem w ciąży, to dźwigałam dużo rzeczy, i mnie bolał brzuch to usłyszałam "No, kara musi być nie?" (w sensie ten ból brzucha)

Wyszłam stamtąd i płakałam, kompletnie nie wiem, co się ze mną dzieje, zostałam z tym sama.
Nie wiem, co mam dalej robić, nie za bardzo mnie stać chodzić prywatnie, ale mam wrażenie,że zostałam potraktowana jak "gó.no", byle by kolejną i kolejną pacjentkę przyjąć...

Wychodzi u mnie 5+1.

Nie wiem,czy ja z tych nerwów to nie stracę tego. Po tej wizycie tak mocno mnie bolał brzuch,że przeleżałam 3h...


No co za burak brak słów.... Wiadomo kobieta czeka na tą wizytę pierwsza chce się dowiedzieć co i jak... Masakra... Ja jestem ciekawa jak to w środę będzie na mojej pierwszej, wizycie bo dawno u moje gin nie byłam jedynie to dostawałam recepty na antykoncepcje i tyle. Ja mam dwie ciążę za sobą i mimo że to 3 to i tak jestem ciekawa co i jak itd ostatnia ciąża 6 lat temu
 
nie przejmuje sie [emoji8] niektorzy lekarze ewidentnie nie nadaja sie do tego fachu. Nie rozumiem jak mozna teki teksty na wizycie walic pacjentce:/ przeciez wiadomo, ze to dla ciebie zupelnie nowa sytuacji i chcesz wiedziec jak najwiecej...u mnie w miescie jest jeden gin co przyjmuje prywatnie, lasuje tyle, ze wlosy na glowie staja. Potrafi wulgarnie wyzywac pacjentki, powiedziec kobiecie w ciazy ze jest gruba i obrzydliwa i ze moglaby schodnac... no dramat. Nigdy bym do niego nie poszla po tych historiach kolezanek. Ja nie dosc, ze stara baba i po jednym dziecku, to nadal sie krepune ginekologow[emoji14][emoji23]stara i glupia... czasem lepiej jednak wygospodarowac kase na prywatne wizyty i miec lekarza do ktorego pojdzie sie z przyjnoscia i czlowiek zostanie poteaktowany po ludzku. Z tego wzgledu rodzilam tez prywatnie za pierwszym razem, bo chamskie traktowanie kobiet podczas porodu mnie po prostu przeraza. A prywatnie-baardzo milo wspominam, super polozne, super lekarze, wszyscy mili i tlumaczyli wszystko bardzo dokladnie.
Właśnie dlatego tym razem wybrałam prywatną klinikę tam będę prowadzić ciążę i rodzić komfort i podejście do pacjenta bez porównania z NFZ . W pierwszej ciąży miałam okropną ginekolog stara baba wiecznie jej coś nie pasowało a to przytyłam a to schudłam i jak mogłam się tak oszpecić ( rozstępy na brzuchu) nigdy więcej!
 
Cześć dziewczyny.
Potrzebuję wsparcia i słowa otuchy.
Dowiedziałam się,że jestem w ciąży w poprzednim tygodniu. Zapisałam się do lekarza, bo to moja 1 ciąża, nie do końca wiedziałam,czy tak szybko można iść.
U lekarza byłam dosłownie 3 minuty, potraktował mnie dość po macoszemu, mimo,że to mój gin od lat :(
Do takiego, którego polecały mi znajome nie ma szans się dostać :(

Nic się nie dowiedziałam, nie zostało mi zrobione USG, ani nic. Na moje pytanie, czy mam brać jakieś już witaminy powiedział "Ja nie wiem". Potem chciałam zadać kilka pytań, bo miałam wątpliwości, to usłyszałam "tylko szybko, bo nie mam czasu". Nie spytałam o wiele rzeczy, bo po prostu nie zdążyłam. Jak pokazałam mu moje badania z krwi sprzed 3 tygodni to powiedział "to już stare, nieważne". Wypisał mi nowe, a na moje pytanie, kiedy mam przyjść odpowiedział "Nie wiem".
Spytał też, czy mnie boli brzuch, powiedziałam,że bolał, jak nie wiedziałam,że jestem w ciąży, to dźwigałam dużo rzeczy, i mnie bolał brzuch to usłyszałam "No, kara musi być nie?" (w sensie ten ból brzucha)

Wyszłam stamtąd i płakałam, kompletnie nie wiem, co się ze mną dzieje, zostałam z tym sama.
Nie wiem, co mam dalej robić, nie za bardzo mnie stać chodzić prywatnie, ale mam wrażenie,że zostałam potraktowana jak "gó.no", byle by kolejną i kolejną pacjentkę przyjąć...

Wychodzi u mnie 5+1.

Nie wiem,czy ja z tych nerwów to nie stracę tego. Po tej wizycie tak mocno mnie bolał brzuch,że przeleżałam 3h...
Jejku bardzo Ci współczuje😟 ja bym chyba rozważyła skargę na takiego lekarza. Wiem jak ważny jest godny zaufania lekarz w ciąży. Mi pierwsza ciąże prowadził lekarz, u którego obsuwy były takie, ze i po 2 godziny sie czekało. Ale nigdy nie powodowało to, ze gonił i badał na odwal sie, a poza tym zawsze można do niego napisac smsa/meila/zadzwonic i zawsze sie pacjentka zajmie. Jak ma akurat dzień wizyt u siebie to każe przyjść (stad potem te obsuwy, ale mowie - wole czekać, ale mieć świadomość, ze jak bede potrzebowała to zawsze znajdzie dla mnie czas), w porannych godzinach to i w szpitalu przyjmował swoje pacjentki (teraz przy covidzie juz nie)... w każdym razie to jedyny lekarz, któremu ufam. Jedyny w ogóle, ze wszystkich dziedzin. No może jeszcze pediatra mojego synka😉 Ale ogólnie czułam sie bardzo „zaopiekowana” i dziś tez juz do niego pisałam, żeby sie umowic (przez rejestracje terminy na listopad, a to wizyty prywatne😜), bez problemu mnie przyjmie i zalecił wizytę w przyszłym tygodniu (u mnie teraz 5+2). Dlatego koniecznie szukaj innego!
 
Cześć dziewczyny.
Potrzebuję wsparcia i słowa otuchy.
Dowiedziałam się,że jestem w ciąży w poprzednim tygodniu. Zapisałam się do lekarza, bo to moja 1 ciąża, nie do końca wiedziałam,czy tak szybko można iść.
U lekarza byłam dosłownie 3 minuty, potraktował mnie dość po macoszemu, mimo,że to mój gin od lat :(
Do takiego, którego polecały mi znajome nie ma szans się dostać :(

Nic się nie dowiedziałam, nie zostało mi zrobione USG, ani nic. Na moje pytanie, czy mam brać jakieś już witaminy powiedział "Ja nie wiem". Potem chciałam zadać kilka pytań, bo miałam wątpliwości, to usłyszałam "tylko szybko, bo nie mam czasu". Nie spytałam o wiele rzeczy, bo po prostu nie zdążyłam. Jak pokazałam mu moje badania z krwi sprzed 3 tygodni to powiedział "to już stare, nieważne". Wypisał mi nowe, a na moje pytanie, kiedy mam przyjść odpowiedział "Nie wiem".
Spytał też, czy mnie boli brzuch, powiedziałam,że bolał, jak nie wiedziałam,że jestem w ciąży, to dźwigałam dużo rzeczy, i mnie bolał brzuch to usłyszałam "No, kara musi być nie?" (w sensie ten ból brzucha)

Wyszłam stamtąd i płakałam, kompletnie nie wiem, co się ze mną dzieje, zostałam z tym sama.
Nie wiem, co mam dalej robić, nie za bardzo mnie stać chodzić prywatnie, ale mam wrażenie,że zostałam potraktowana jak "gó.no", byle by kolejną i kolejną pacjentkę przyjąć...

Wychodzi u mnie 5+1.

Nie wiem,czy ja z tych nerwów to nie stracę tego. Po tej wizycie tak mocno mnie bolał brzuch,że przeleżałam 3h...
Matko bosko jaki dupek ten lekarz,az bym mu poszla i przywalila i jakby zapytal dlaczego to bym mu powiedziala "nie wiem"!!
 
Ja chyba niestety muszę się z wami o żegnać :( wczoraj zaczęłam krwawić. Byłam na wyjeździe.. Obcy szpital. Pęcherzem był widoczny. Jutro idę do swojej ginekolog, ale nie przewiduje pozytywnego zakończenia :(

Gratuluję wszystkim :*
Ojej bardzo mi przykro,moze naprawde to maly krwiak,znam dziewczyne z forum co lecialo z niej tak ze myslalam ze nie ma opcji na happy end,a teraz ma synka,trzymaj sie kochana,przytul swoje dzieci i dla nich badz silna
 
Dziękuję Wam za odpowiedzi 😘

Mój mąż powiedział,że nie może patrzeć jak płaczę - tak mu przykro było, bo nie mogłam się otrząsnąć po tej wizycie.

Wszystko się nawarstwia. Mam trochę kłopotów w pracy, do tego mamy kredyt, już się martwię, jak to będzie. Ile jest mniej więcej wizyt? Muszę w takim razie odłożyć sobie jakąś kwotę i pójść prywatnie. Ale mnie męczy to wszystko.

Mam 30 lat, ale jestem mega wrażliwa, to moja 1 ciąża i nie wiem, jak się zachować. Mam mnóstwo wątpliwości. W pracy mamy czasem nadgodziny, czasem się coś dźwiga, ale jak wiadomo - kobieta w ciąży nie może. Ale póki nie mam potwierdzonej, to tak ogólnie nie mam praw...żadnych.
Boję się,że jak np. wejdę w 6 czy 7tc i będę mieć mdłości to nie dam rady jeździć do pracy,ale co w takiej sytuacji mam zrobić?

Tak tu piszę, wiem,że to tylko takie moje przemyślenia, głośne pytania, ale zwyczajnie nie zdążyłam wypytać się i jestem zdezorientowana...
 
Dziękuję Wam za odpowiedzi 😘

Mój mąż powiedział,że nie może patrzeć jak płaczę - tak mu przykro było, bo nie mogłam się otrząsnąć po tej wizycie.

Wszystko się nawarstwia. Mam trochę kłopotów w pracy, do tego mamy kredyt, już się martwię, jak to będzie. Ile jest mniej więcej wizyt? Muszę w takim razie odłożyć sobie jakąś kwotę i pójść prywatnie. Ale mnie męczy to wszystko.

Mam 30 lat, ale jestem mega wrażliwa, to moja 1 ciąża i nie wiem, jak się zachować. Mam mnóstwo wątpliwości. W pracy mamy czasem nadgodziny, czasem się coś dźwiga, ale jak wiadomo - kobieta w ciąży nie może. Ale póki nie mam potwierdzonej, to tak ogólnie nie mam praw...żadnych.
Boję się,że jak np. wejdę w 6 czy 7tc i będę mieć mdłości to nie dam rady jeździć do pracy,ale co w takiej sytuacji mam zrobić?

Tak tu piszę, wiem,że to tylko takie moje przemyślenia, głośne pytania, ale zwyczajnie nie zdążyłam wypytać się i jestem zdezorientowana...
Ja bym chodzila i prywatnie i do Nfz,prywatnie na poczatku moze z raz a pozniej bym brala te co daja darmowe,ale nie wiem jak to w sumie dziala w Pl,w uk chyba tylko 2 usg sa
 
reklama
Jak to nie masz praw? Pewnie , że masz prawa :) i jeżeli będziesz źle się czuła to masz prawo iść na zwolnienie i nikomu nic do tego :) komfort psychiczny twój i dzidziusia jest najważniejszy pamiętaj o tym kochana . Ja też mam 30 lat co prawda to moja 2 ciąża ale mloda ma 10 lat , po takim czasie znowu jestem świeżak ;)
 
Do góry