bać to i ja się nie boje
ale nie lubie jak mi biega taki nieproszony gość po domu...
ja kiedys w dziecinstwie pamietam, że nasz wiejski kot przy okazji uchylonych drzwi wleciał do domu i wparował do pokoju gdzie były kanarki
zrzucil klatke, jakos ją sobie otworzyl... jednego zjadł w cialosci tylko zolte piorka z pyska wystawaly a drugi sie tak przestraszył ze dzien pozniej nie zył
tez bylo przynoszenie myszy...ale czesciej jednak zaduszonych juz
moja kicia obecna jest niewychodząca... i jedyne co łowi to muchy, pająki i meszki