reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2017

Jak nas więcej dołączy (w sensie jak już wszystkie mamy wyjdą z "ukrycia") to można pomyśleć nad grupą na fb z ustawieniem prywatności ;)
Jestem jak najbardziej za [emoji6]

3jgxsek2cju1kis7.png
 
reklama
moim zdaniem fejs jest okej ale w późniejszej fazie serio... duża część dziewczyn jeszcze sie nie czuje na tyle swobodnie żeby 'odkryć' sie w całości... jedne twierdzą, że nie pokażą brzuszka bo są puszyste... inne nie chcialaby pewnie pokazywac buźki... ja siedze też na drugim forum... pomysł grupy też sie pojawił i powstała... sceptycznie do tego podchodziłam ale nazbierało sie ponad 20 osób... aż nagle jakis kryzys... ktoś sie z kims o coś pokłócił i grupa sie calkiem rozsypala.. my musimy sie dobrze poznać i dotrzeć i co więcej zaufać sobie wzajemnie jeśli mamy zarazem dzielić się najintymniejszymi szczegółami swoich stanów ciążowych jak i ujawnić sie... zostawić za sobą tę otoczkę tajemnicy...dochodzi do tego jeszcze przejrzystosc... to forum jest baardzo fajnie skonstruowane... mamy taki swój kącik i prócz codziennych pogaduszek możemy tworzyć nowe wątki tak jak np. 'co na obiad' czy 'zdj brzuszków' 'zdj usg' i jest to posegregowane.. a na fb wszystko by się ze sobą mieszało...duzym plusem są powiadomienia o nowych postach i to,że istnieje wersja mobilna wiec mozna na komórce też pykac... trzeba jeszcze wziac pod uwage, że mogą byc osoby, które fb zwyczajnie nie posiadaja :<
Jestem w takiej grupie od 2013roku, przenioslysmy sie na fb i tam swobodnie sobie piszemy, można 'przypiac posty' które sa wiecznie na pierwszym miejscu i w którym można wstawiać zdjęcia [emoji6] a te dziewczyny które nie miały prywatnego fejsa i chciały mieć z nami kontakt założyły sobie fikcyjne konto i piszą z nami [emoji6]

3jgxsek2cju1kis7.png
 
Wróciłam z USG jestem wściekła.
Dotarłam do szpitala na zapisaną godzinę, moja lekarz która pracuje w tym szpitalu (teraz jest na urlopie) chciała to uSG ze względu na lepszą jakość.
Pani w rejestracji wysłała mnie do pokoju lekarzy, gdzie pani doktór w biegu oznajmiła mi że dziś szalony dzień, że cesarki i że nie wie czy mi się opłaca czekać, bo może nic dziś z tego nie wyjdzie.
Pierwszy szok staliśmy z mężem i nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
Jak już podniosłam szczękę z podłogi dowiedziałam się od miłej pielęgniarki ( szeptem)że nie powinno tak być i że mogę isć do ordynatora...
Udało mi się dorwać ponownie panią doktór i tym razem dopuściła mnie do słowa, wyjaśniłam że ja od jej koleżanki z oddziału że jej zależy na tym Usg i że właśnie teraz bo jak wróci z urlopu to chce je mieć.
Dało radę musiałam jeszcze poczekać i porwana w biegu z korytarza krzykiem "to idzie Pani , czasu nie mam..!!!"
Usg trwało 5 minut, lekarz mamrotała sobie coś pod nosem i jedyne co usłyszałam że ciąża prawidłowa na 8 tydzień, wielkość dziecka prawidłowa, serce bije, na prawym jajniku guzki są ale się wchłoną i że zdjęcia i opis USG w karcie do zobaczenia na wizycie u mojej ginekolog... i wyszła.. zostawiłam mnie samą z mężem w gabinecie USG..bez gaci ( mąż je trzymał i spodnie bo rozbieranie miało być eXpresowe na środku gabinetu) Zabrała ze sobą zdjęcia i pobiegła... Staliśmy jak wryci, ubrałam się i nadal w szoku opuściliśmy szpital.
Nie mam zdjęć, nie widziałam maleństwa, mąż widział przez ramię lekarz bardzo z tego nie zadowolonej.
Zobaczę fasolkę 30.09 na wizycie u mojej ginekolog.
Wiem tylko tyle że wszystko z nią OK.
Sorki za poemat ale musiałam się wygadać :wściekła/y:




Właśnie kupiłam słoik i gotuje do nich ziemniaki :D


U nas dzieciaki uwielbiają gołąbki a ja nie cierpię tego zawijania więc im robię paprykę faszerowaną, owiele bardziej proste w wykonaniu , napiszę w naszych przepisach.
[emoji44] [emoji44] [emoji44] [emoji44]

3jgxsek2cju1kis7.png
 
Wróciłam z USG jestem wściekła.
Dotarłam do szpitala na zapisaną godzinę, moja lekarz która pracuje w tym szpitalu (teraz jest na urlopie) chciała to uSG ze względu na lepszą jakość.
Pani w rejestracji wysłała mnie do pokoju lekarzy, gdzie pani doktór w biegu oznajmiła mi że dziś szalony dzień, że cesarki i że nie wie czy mi się opłaca czekać, bo może nic dziś z tego nie wyjdzie.
Pierwszy szok staliśmy z mężem i nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
Jak już podniosłam szczękę z podłogi dowiedziałam się od miłej pielęgniarki ( szeptem)że nie powinno tak być i że mogę isć do ordynatora...
Udało mi się dorwać ponownie panią doktór i tym razem dopuściła mnie do słowa, wyjaśniłam że ja od jej koleżanki z oddziału że jej zależy na tym Usg i że właśnie teraz bo jak wróci z urlopu to chce je mieć.
Dało radę musiałam jeszcze poczekać i porwana w biegu z korytarza krzykiem "to idzie Pani , czasu nie mam..!!!"
Usg trwało 5 minut, lekarz mamrotała sobie coś pod nosem i jedyne co usłyszałam że ciąża prawidłowa na 8 tydzień, wielkość dziecka prawidłowa, serce bije, na prawym jajniku guzki są ale się wchłoną i że zdjęcia i opis USG w karcie do zobaczenia na wizycie u mojej ginekolog... i wyszła.. zostawiłam mnie samą z mężem w gabinecie USG..bez gaci ( mąż je trzymał i spodnie bo rozbieranie miało być eXpresowe na środku gabinetu) Zabrała ze sobą zdjęcia i pobiegła... Staliśmy jak wryci, ubrałam się i nadal w szoku opuściliśmy szpital.
Nie mam zdjęć, nie widziałam maleństwa, mąż widział przez ramię lekarz bardzo z tego nie zadowolonej.
Zobaczę fasolkę 30.09 na wizycie u mojej ginekolog.
Wiem tylko tyle że wszystko z nią OK.
Sorki za poemat ale musiałam się wygadać :wściekła/y:

weź nie strasz...w glowie sie nie miesci... ja mam skierowanie na USG do szpitala tez ;/ niby fajnie i w ogole ale jak mnie ma ktos tak potraktowac kazac czekaac, moze w ogole nie przyjac, nie dać nawet zobaczyć malenstwa ani spojrzeć na zdjecia to ja dziekuje.. jak sie uda to pojde ale widocznie prywatne USG też zrobie znowu ;/ skoro zdjecia maja byc do wgladu u lekarza ( a sadze,ze u mnie bedzie tak samo bo z badaniami mialam tak samo) to chyba moge sie pożegnac z pamiątką z tego okresu jak sobie za nią nie zaplace...heh
 
Wróciłam z USG jestem wściekła.
Dotarłam do szpitala na zapisaną godzinę, moja lekarz która pracuje w tym szpitalu (teraz jest na urlopie) chciała to uSG ze względu na lepszą jakość.
Pani w rejestracji wysłała mnie do pokoju lekarzy, gdzie pani doktór w biegu oznajmiła mi że dziś szalony dzień, że cesarki i że nie wie czy mi się opłaca czekać, bo może nic dziś z tego nie wyjdzie.
Pierwszy szok staliśmy z mężem i nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
Jak już podniosłam szczękę z podłogi dowiedziałam się od miłej pielęgniarki ( szeptem)że nie powinno tak być i że mogę isć do ordynatora...
Udało mi się dorwać ponownie panią doktór i tym razem dopuściła mnie do słowa, wyjaśniłam że ja od jej koleżanki z oddziału że jej zależy na tym Usg i że właśnie teraz bo jak wróci z urlopu to chce je mieć.
Dało radę musiałam jeszcze poczekać i porwana w biegu z korytarza krzykiem "to idzie Pani , czasu nie mam..!!!"
Usg trwało 5 minut, lekarz mamrotała sobie coś pod nosem i jedyne co usłyszałam że ciąża prawidłowa na 8 tydzień, wielkość dziecka prawidłowa, serce bije, na prawym jajniku guzki są ale się wchłoną i że zdjęcia i opis USG w karcie do zobaczenia na wizycie u mojej ginekolog... i wyszła.. zostawiłam mnie samą z mężem w gabinecie USG..bez gaci ( mąż je trzymał i spodnie bo rozbieranie miało być eXpresowe na środku gabinetu) Zabrała ze sobą zdjęcia i pobiegła... Staliśmy jak wryci, ubrałam się i nadal w szoku opuściliśmy szpital.
Nie mam zdjęć, nie widziałam maleństwa, mąż widział przez ramię lekarz bardzo z tego nie zadowolonej.
Zobaczę fasolkę 30.09 na wizycie u mojej ginekolog.
Wiem tylko tyle że wszystko z nią OK.
Sorki za poemat ale musiałam się wygadać :wściekła/y:




Właśnie kupiłam słoik i gotuje do nich ziemniaki :D


U nas dzieciaki uwielbiają gołąbki a ja nie cierpię tego zawijania więc im robię paprykę faszerowaną, owiele bardziej proste w wykonaniu , napiszę w naszych przepisach.


Masakra ze sa tacy ludzie na świecie [emoji35]


Ja z warzyw jedynie papryki nie lubie, nigdy nie lubilam i nawet by mi przez gardlo nie przeszla [emoji39]

 
MijaKi współczuję takiej wizyty. Rozumiem ze pani doktor mogla vyc zalatana ale jak tak można traktowac pacjenta !!!! Masakra. Dobrze ze chociaż coś tam bąknęła że wszystko jest ok.

ckai9jcgs36qh1uk.png
 
No niestety... już ochłonęłam ze złości, teraz jest mi smutno że nie mogłam nawet zobaczyc maleństwa na monitorze bo nie raczyła przekręcić w moją stronę. Teraz za dwa tygodnie zobaczę to zdjęcie i będę miała nowe z 10 tygodnia na wizycie u mojej prowadzącej.
A tak się cieszyłam na dziś :(
Ważne że wiemy że wszystko ok, że serduszko bije i maleństwo rośnie jak powinno.
Masakra ze sa tacy ludzie na świecie [emoji35]


Ja z warzyw jedynie papryki nie lubie, nigdy nie lubilam i nawet by mi przez gardlo nie przeszla [emoji39]


;) szkoda, łatwiej niż z kapustą, napiszę przepis dziewczyną może lubią paprykę ;)
 
No i wlasnie... To jest podejście z krew zalewa... Człowiek sie cieszy na wizyte, dla nas widok maluszka ktory ma nawet 1cm jest na wage zlota a tu masz.. Wylane i w dupie...

Wysłane z mojego HTC One przy użyciu Tapatalka
 
reklama
Masakra ze sa tacy ludzie na świecie [emoji35]


Ja z warzyw jedynie papryki nie lubie, nigdy nie lubilam i nawet by mi przez gardlo nie przeszla [emoji39]

a cukinie lubisz? :) ja do papryki nic nie mam ale robie wlasnie faszerowana cukinie w ten sposob zawsze bo po prostu mam jej co roku bardzo duzo bo mama sadzi jak szalona :) w taki sam sposob sie ją robi jak papryke tylko trzeba przeciac na pol po dlugosci i wydrazyc srodki :) mozna robic z farszem do golabkow... u mnie dlugo taka byla serwowana ale troche mi sie przejadla wiec zaczelam podsmazac rozne warzywka na patelni cebulke papryke to tamto i z kasza kus kus je mieszalam, doprawialam do smaku i tak faszerowalam ;) lubie na wierzch tego polozyc pocietego w plastry pomidora a na to ser zolty ;) mniam mniam
 
Do góry