MiLady - nie przejmuj się chłopem, zrób tam gdzie Ty chcesz i żeby Tobie pasowało, faceci to przecież wiadomo ze z innej planety są;-)
Lunka - mocno trzymam kciuki! Daj znać co u Was. Jak masz krótką szyjkę to niech w szpitalu założą Ci szew/pesar na szyjkę, nie będzie się skracać i leząc w domu dotrwasz do terminu. Tylko nie daj się zbyć ze samo lezenie pomoże bo jak jest poniżej 2cm to bez szwu może być ciężko. Jesteś w 17tc, spokojnie mogą Ci założyć moja przyjaciółka miała zakładany wcześniej i prowadząc oszczędny tryb spokojnie donosiła i ma już maluszka przy sobie. Trzymaj się dzielnie:-)
Polianna - nie martw się brakiem ruchów, na pewno jest ok. Może masz łożysko na przedniej scianie, a wtedy o wiele słabiej czuć ruchy. Kiedy masz wizyte?
BarbaBlue - witaj:-) ja wiem ze będę miała drugą cesarkę, po pierwsze to chyba wolę tak niż naturalnie, panicznie boje się bólu i ciągle mam wyobrażenie ze po naturalnym będę miała wielki krater między nogami
wiem wiem ze to głupie bo przecież jakby tak było to by nikt nie chciał rodzic ale jakoś tak mi się wbiło do łba jeszcze w pierwszej ciąży i się modliłam żeby tylko była cesarka. Głupia niepotrzebnie naoglądałam się filmików z porodów i teraz mam jakąs traumę. A po drugie ze względu na to ze mam guza przysadki mózgowej raczej nikt i tak nie pozwoliłby mi rodzić naturalnie bo wiadomo ze wzrasta ciśnienie w głowie a to niebezpieczne. Tak wiec jestem przygotowana na cesarkę, mam mieć w 37-38tc tak wstępnie lekarz mi mówił. Boje się bardziej niż pierwszym razem bo wiem jakiego bólu się spodziewać ale i tak wyjścia za bardzo nie mam wiec jestem pogodzona. Moja córka będzie miała już 7 lat jak będę rodzic wiec jest samodzielna wiec nie musze się martwic opieką nad nią
Martita - ja mam 3kg na plusie jak na razie, ale po dzisiejszym dniu pewnie będzie więcej bo jem bez opamiętania
od rana zjadłam już 3 bułki na zmiane z miodem i pasztetem i do tego z 6 ogórków kiszonych, a teraz marzy mi się kisiel z czekoladą
Dziewczynki ja od dziś jednak już w domu, nie dawałam rady w pracy
w polowie dnia brzuch już mnie bolał a pod koniec to siedzieć nie mogłam tylko jak stałam to mi było lepiej, do tego wszystko ciągnęło, później w domu do wieczora musiałam leżeć. Mąż zrobił mi awanturę ze po co łykam tone leków, niszcze żołądek, kłuję się zastrzykami itd. skoro tak głupio ryzykuję dla jakies durnej pracy, ze przecież to nie jest najważniejsze, ze i tak po dwóch latach nie będę miała do czego wracać (bo to prawda niestety) i ze zrobię co zechce ale jak coś się stanie to żebym mu później w rękaw nie płakała bo mnie jeszcze opie......li
no i dziś grzecznie zostałam w domu, zrobiłam im rano śniadanko do pracy/szkoły a teraz leże i oglądam seriale, na obiadek przygotuję mu ulubione sznycle z ziemniaczkami i sałatą, czym go całkiem udobrucham;-)
ma rację, praca beze mnie nie padnie, a jak coś się stanie mojemu dziecku to nigdy sobie nie wybaczę.
Jutro mam wizytę i oby było ok.
ps. tez mam kłucia na dole, czasami jakby kto igły wbijał, 2 tyg temu jak byłam u gina to mówił ze szyjka średnia, coś pobrzeczał pod nosem i stwierdził ze na razie ok, w kartę wpisał 2,0 a na usg mam wpisane 4cm także chyba na razie ok. Będę jutro to zapytam go jeszcze o te kłucia, czy to groźne czy nie
Miłego dzionka kobietki