reklama
Phelania
Mama 2 urwisów :P
Feli- dlatego bez stresu ja jako pierworódka przy Alanku bylam zielona, teraz mam te wszystkie polozne w du...jesli bede miala problemy z karmieniem piersia nie bede robila tego na siłe tylko kupie MM i koniec chociaz mlody bedzie spał cala noc
phelania w domu to pikuś...ja mam uraz do pobytu w szpitalu. i pal licho 3 dni...w kość się dały zouzy które wpadały ze zdrowych noworodków i najazd robiły, że dziecko krzywdzę nie dając od siebie tego co najlepsze i dla tego dziecko chore :-( potem tylko te spojrzenia w przychodni a dlaczego nie piersią ?? bo powinnam dziecko męczyć miesiąc na swoim braku i mm podać dopiero z zalecenia lekarza jak dziecko przestanie przybierać, albo zacznie spadać na wadze...
Phelania
Mama 2 urwisów :P
feli-no wlasnie nie przejmuj sie!!!wiem ze bedzie ciezko z tymi poloznymi:/ ale co poradzic to tylko kilka dni ,tez mam takie obawy ze moze nie pojsc po mojej mysli bo teraz jestem madra tak? a jak przyjdzie co do czego w szpitalu to bede podkulac ogon pod siebieróżnie moze byc ale trzeba byc dobrej mysli oby tylko nie wpasc tylko w depresje
iza876
Fanka BB :)
Heh Kobitki fajnie ze powstał ten topic bo ja jako pierworodka nie wiedzialabym co robić :/ mam zAmiar karmić piersią ale wiadomo ze różnie bywa i dobrze wiedzieć co sie dzieje w niektórych szpitalach tzn z poloznymi no nic w razie W mezul będzie przemycal mm
hehe, widzę, że mamy takie samo odczucie co do nachalnej nagonki w szpitalu na karmienie cycem. I mimo, że ostatecznie karmiłam piersią równo rok, to o mały włos, przez ten szpitalny stres i wieczne opieprzanie - z karmienia byłyby nici.
Po mnie jechały najpierw z powodu, że mała za bardzo spadła na wadze, nawet usłyszałam, że "zawaliłam karmienie", potem było dokarmianie mm, żeby w ogóle wypisali ze szpitala i zaczęłam karmić przez osłonki, bo malutka miała problem z chwycenie brodawki. A o te osłonki to cała litania, jakby diabeł wcielony w nich siedział... no bo przez osłonki to już nie cycem, tylko "prawie jak z butelki", nic to, że mleko mamy. Z osłonek korzystałam 4 m-ce, potem córa sama załapała jak złapać brodawkę.
Ogólnie nic na siłę.
Polecam karmienie piersią ze względu na wygodę i finanse. Pewnie noworodek ciągnie mniej niż starszak, ale tez zwykle dla takiego maluszka kupuje się droższe mleko. My po roku przerzuciłyśmy się na Bebiko (jedno z tańszych mm) i pijąc 3x dziennie po 150-180 ml - kartonik schodził w 4 dni.
A w szpitalu, jak któraś planuje dokarmiać, ale nie rezygnować z piersi, to lepsze sa jednorazowe strzykawki niż butelka, bo to nie oduczy ssania. W moim szpitalu tak położne dokarmiały.
Po mnie jechały najpierw z powodu, że mała za bardzo spadła na wadze, nawet usłyszałam, że "zawaliłam karmienie", potem było dokarmianie mm, żeby w ogóle wypisali ze szpitala i zaczęłam karmić przez osłonki, bo malutka miała problem z chwycenie brodawki. A o te osłonki to cała litania, jakby diabeł wcielony w nich siedział... no bo przez osłonki to już nie cycem, tylko "prawie jak z butelki", nic to, że mleko mamy. Z osłonek korzystałam 4 m-ce, potem córa sama załapała jak złapać brodawkę.
Ogólnie nic na siłę.
Polecam karmienie piersią ze względu na wygodę i finanse. Pewnie noworodek ciągnie mniej niż starszak, ale tez zwykle dla takiego maluszka kupuje się droższe mleko. My po roku przerzuciłyśmy się na Bebiko (jedno z tańszych mm) i pijąc 3x dziennie po 150-180 ml - kartonik schodził w 4 dni.
A w szpitalu, jak któraś planuje dokarmiać, ale nie rezygnować z piersi, to lepsze sa jednorazowe strzykawki niż butelka, bo to nie oduczy ssania. W moim szpitalu tak położne dokarmiały.
anila
Fanka BB :)
hej :-)
ja wiele rzeczy wyobrażałam sobie w związku z narodzinami małej, ale ostatnia rzecz o jakiej pomyślałam to kłopoty z karmieniem... a jednak.
najpierw mała nie chciała pić (płaskie brodawki, których do dziś nie umie chwycić) potem wystraszyłam się, że się odwodni bo nie siusiała do tego nawał... zaczęłam ściagać i dawać jej z butelki... i tak do wczoraj... wczoraj odwiedziła nas doradca laktacyjny - fajna kobieta, która dała mi nadzieję na normalne karmienie... bez nachalnej indoktrynacji, ale konkretnie... może gdybyście potrzebowały wsparcia w karmieniu - wrzucam link do konsultantów: Konsultanci IBCLC w Polsce
powodzenia!
ja wiele rzeczy wyobrażałam sobie w związku z narodzinami małej, ale ostatnia rzecz o jakiej pomyślałam to kłopoty z karmieniem... a jednak.
najpierw mała nie chciała pić (płaskie brodawki, których do dziś nie umie chwycić) potem wystraszyłam się, że się odwodni bo nie siusiała do tego nawał... zaczęłam ściagać i dawać jej z butelki... i tak do wczoraj... wczoraj odwiedziła nas doradca laktacyjny - fajna kobieta, która dała mi nadzieję na normalne karmienie... bez nachalnej indoktrynacji, ale konkretnie... może gdybyście potrzebowały wsparcia w karmieniu - wrzucam link do konsultantów: Konsultanci IBCLC w Polsce
powodzenia!
kurczę dziewczyny, tak czytam i mi się wierzyć nie chce. przy starszej nie było piersi- była przewieziona do innej kliniki po urodzeniu, ja w innym szpitalu po cc. nie było szans . była od poczatku n a butrelce. ja za to przeżyłam horror ze swoimi piersiami. nie wyobrażam sobie sytuacji nagonki- rety! co to ma być jak któras chce to karmi jak nie to nie. [przecież to decyzja matki. ja sama zobaczę jak będzie ale nie nastawiam się na nic konkretnego będzie co będzie. ważne żeby najedzony był. ;-)
reklama
a wiecie co, na stronce mojego szpitala jest artykuł nt. Niekorzystny wpływ karmienia sztucznego zamiast o korzyściach z karmienia piersią
no nic dziewczyny, trzeba być twardym i nie poddawać się terrorowi laktacyjnemu... bo taka forma to nawet tym co chcą karmić naturalnie - wychodzi bokiem.
a za czasów porodu mojej mamy, to w ogóle nikt nie robił halo o karmienie cycem, często już w szpitalu ładowali butlę i nikt się nie przejmował. Mam wrażenia, że teraz nasza służba zdrowia popada ze skrajności w skrajność
no chyba, że jest drugie dno - niebagatelne oszczędności dla szpitala, jak nie musi wydawać mleka dla noworodka
no nic dziewczyny, trzeba być twardym i nie poddawać się terrorowi laktacyjnemu... bo taka forma to nawet tym co chcą karmić naturalnie - wychodzi bokiem.
a za czasów porodu mojej mamy, to w ogóle nikt nie robił halo o karmienie cycem, często już w szpitalu ładowali butlę i nikt się nie przejmował. Mam wrażenia, że teraz nasza służba zdrowia popada ze skrajności w skrajność
no chyba, że jest drugie dno - niebagatelne oszczędności dla szpitala, jak nie musi wydawać mleka dla noworodka
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 122
- Wyświetleń
- 13 tys
- Odpowiedzi
- 63
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 737
- Wyświetleń
- 35 tys
- Odpowiedzi
- 437
- Wyświetleń
- 37 tys
- Odpowiedzi
- 219
- Wyświetleń
- 31 tys
Podziel się: