reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Karmienie i pielęgnacja Maluszków

BB paździochowe to skarbnica wiedzy.

A to znalazłam jak czytałam o składzie mleka kobiecego.

Tłuszcze dostarczają około połowy energii potrzebnej niemowlęciu do życia. Zawartość tłuszczów w mleku kobiecym jest taka sama jak w krowim. Tłuszcze w mleku kobiecym są rozproszone w postaci bardzo drobnych kuleczek. Są one o wiele mniejsze niż w mleku krowim, w wyniku czego ich powierzchnia całkowita jest większa. To powoduje, że dostęp do nich jest łatwiejszy i że są lepiej rozkładane przez enzymy. Mleko kobiety zawiera także więcej wartościowych nienasyconych kwasów tłuszczowych, lepiej przyswajalnych niż nasycone. Uczestniczą one w dojrzewaniu mózgu. Ich brak upośledza tworzenie się połączeń między komórkami nerwowymi mózgu, odpowiedzialnymi za sprawność umysłową.

Niektóre tłuszcze mleka kobiecego biorą również udział w ochronie organizmu przed chorobami wywołanymi wirusami i bakteriami, np. gronkowcami. Mleko krowie jest miażdżycorodne. Osoby, które w niemowlęctwie były karmione sztucznie, częściej zapadają w późniejszym wieku na choroby serca i naczyń.

W mleku kobiecym znajduje się enzym - lipaza pokarmowa, ułatwiająca trawienie tłuszczów. Uzupełnia ona niski poziom lipazy występującej w żołądku niemowlęcia i ułatwia trawienie mleka kobiecego.

Trawienie tłuszczów mleka krowiego sprawia większą trudność, ponieważ nie zawiera ono lipazy pokarmowej. Tak więc tłuszcze w mleku krowy są nie tylko ciężkostrawne, ale z powodu małej ilości enzymów są trudniej rozkładalne. Lipaza nie tylko ułatwia trawienie tłuszczów, pozwala również na maksymalne wykorzystanie witaminy A, która jest w nich rozpuszczalna.

Immunoglobuliny, enzymy, hormony idealnie odpowiadają potrzebom organizmu noworodka, dlatego że pochodzą od jego matki. Z tego samego powodu składniki mleka krowiego najbardziej odpowiadają cielakowi.

Węglowodany w mleku kobiecym występują przede wszystkim pod postacią laktozy. Jest ona bardzo dobrze wchłaniana w przewodzie pokarmowym niemowlęcia -inaczej niż cukry mleka krowiego. Laktoza i inne wielocukry nieobecne w mleku krowim współdziałają we wzroście pałeczek kwasu mlekowego (Lactobacillus bifi-dus). Pałeczki te znajdują się w prawidłowej florze bakteryjnej niemowlęcia karmionego wyłącznie piersią. Umożliwiają skuteczną walkę z zarazkami chorobotwórczymi, np. chronią przed biegunkami. Węglowodany mleka kobiecego, osadzając się na ściankach jelit, uszczelniają je i w ten sposób utrudniają wtargnięcie drobnoustrojów chorobotwórczych, tym samym chroniąc przed zachorowaniem.

Związków mineralnych w mleku kobiecym jest mniej niż w mleku krowim. Jest to zjawisko dla dziecka korzystne, ponieważ organizm niemowlęcia nie potrzebuje tak dużej ilości minerałów, jaka znajduje się w mleku krowim. Zresztą związki mineralne z mleka kobiecego są łatwiej wchłaniane. Wapń, którego jest tu mniej, niemowlęta lepiej przyswajają, rzadziej więc chorują na krzywicę. Duża ilość fosforanów znajdująca się w mleku krowim utrudnia wchłanianie wapnia, tak więc u niemowląt karmionych mieszankami o krzywicę łatwiej. W mleku krowim znajduje się aż trzy razy więcej sodu niż w kobiecym. Taka ilość nie jest dziecku potrzebna. Jego wydalanie niepotrzebnie obciąża nerki. Poza tym duża zawartość sodu w mleku może przyczynić się w wieku późniejszym do powstania nadciśnienia tętniczego oraz chorób naczyniowo-sercowych.

Zawartość witamin w mleku krowy jest kilkakrotnie wyższa niż w pokarmie naturalnym, z wyjątkiem witamin A, C, E i PP. Ale po "przeróbkach technicznych" lub gotowaniu to pierwsze i tak traci dużą ich część. Kaloryczność mleka krowiego i kobiecego jest taka sama - 70 kcal w 100 ml.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dorotka, ale to o mleku niemodyfikowanym.
Modyfikuje się je po to, żeby właśnie przypominało składem kobiece :tak:
 
No to napisze te sposoby. Tylko z góry zaznaczam ze są to sposoby książkowe. Nie sprawdzałam ich i nie wiem czy będą działać. Więć bardzo proszę nie naskakiwać na mnie.:-p
Obojętność. Pozwalanie wypłakać się dziecku po przebudzeniu.Większość dzieci w wieku 6 miesięcy nie potrzebuje już karmienia nocnego - poza wcześniakami. Młodsze niemowlęta oznajmiają płaczem swoje podstawowe potrzeby. Natomiast nieco starsze stają się bardziej wyrachowane.Jeśli płaczem skłaniają rodzicówdo brania na ręce, kołysania czy karmienia będą tak robić aż zorientują się że sposób przestał działać (zwykle wystarczają na to 3, 4 noce)

Ja osobiście nie jestem do tego przekonana i nigdy w życiu bym nie stosowała tej metody. Nie wyobrażam sobie że mogła bym pozwolić zeby sie wypłakał i nie zwracać na to uwagi. :no::no:

Systematyczne budzenie wymaga więcej czasu i pozwala uniknąć intensywnych ataków płaczu dziecka. Przez tydzień zapisuj o której dziecko budzis się w nocy. Następnie nastaw budzik na ok pół godziny przed spodziewanym płaczem. na dźwięk budzika wstań obudź dziecko i rób wszystko co zwykle. Tak samo postępuj przed każdą spodziewana pobutka. Stopniowo wydłużaj czas między przerwami w spaniu a po kilku tygodniach powinnaś je całkowicie wyeliminować.

Metoda wymuszania rytmu snu ostrzega że nigdy nie wolno dopuścić do przemęczenia dziecka, gdyż zmęczony umysł i ciało to podstawy wszystkich problemów ze snem. jesli oczekujesz by dziecko zasypiało w sposób naturalny(dzienna drzemka, nocny sen) i pilnujesz, by zasypiało tam gdzie powinno (w łózeczku a nie w wózku) powinno ono zasypiać z łatwością (będzie zmęczone a nie przemęczone) i spać spokojnym snem. Sen rodzi sen a jeśli tylko nie będziesz budzić śpiącego maluszka nawet w porze drzemki, prześpi całą no, uspokaja go przez chwilę ale pozwól mu zasnąć samemu.

zrezygnuj z wszelkich pomocy w usypianiu by nocne przebudzenia nie były dla dziecka takk trudne. Metoda ta głosi by skończć ze wszystkimi zwyczajami które kojarzą się z rodzicami (butelka, pierś, dwudziestominutowe kołysanie) które dotychczas były używane do usypiania. Choć bywaja niemowlęta zasypiające albo przy butelce czy piersi, albo w ramionach jednego z rodziców, a jednoczśnie potrafiące zasnąć też bez pomocy w środku nocy, większość tej sztuki nie opanowuje. W takim wypadku należy zmienić zwyczaje związane z wieczornym zasypianiem. karm dziecko na długo przed planowaną porą drzemki czy snu, a potem gdy sprawia wrażenie sennego polóż je do łóżeczka (powinno być senne ale nie spiące) powcześniejszym wyciszeniu. Niektóre dzieci nie będą mogły początkowo zsnąc, ale po paru próbach znakomita większość opanuje trudną sztukę samodzielnego uspokajania się. Jesli malec umie sam zasnąć nic nie stoi na przeszkodzie, by zareagować gdy przebudzi się w środku nocy, przy czym nie należy go brać na ręce czy ani karmić. Sam głos obecność i dotyk powinny wystarczyć, aby dziecko uspokoiło. Zostaw je niech uśnie samo - ta umiejętność będzie bardzo przydatna w środku nocy.

Bez względu na wybraną metodę zważ dwie cech właściwe dla każdej z nich: po pierwsze, konsekwencja w stosowaniu , po drugie, niezrażanie się za szybko. Jeśli nie będziesz wytrwała to nigdy nie dowiesz się czy wina leży w metodzie czy tez przyczyna jest zbyt szybka zmiana metody na inną. Zanim zrezygnujesz poczekaj dwa tygodnie. Jesli będziesz postępować raz tak, raz siak albo wypełniać zalecenia od czasu do czasu to zdezorientowane dziecko będzie mialo jeszcze większe problemy z zaśnięciem.

Dziewczyny bardzo proszę nie mieć do mnie pretensji. ja nie stosowałam tego wszystkiego to tylko książkowe zalecenia. nie chce żebyście pomyślały że sie wymądrzam ale może ktoś się zdecydyje
 
reklama
No to napisze te sposoby. Tylko z góry zaznaczam ze są to sposoby książkowe. Nie sprawdzałam ich i nie wiem czy będą działać. Więć bardzo proszę nie naskakiwać na mnie.:-p
Obojętność. Pozwalanie wypłakać się dziecku po przebudzeniu.Większość dzieci w wieku 6 miesięcy nie potrzebuje już karmienia nocnego - poza wcześniakami. Młodsze niemowlęta oznajmiają płaczem swoje podstawowe potrzeby. Natomiast nieco starsze stają się bardziej wyrachowane.Jeśli płaczem skłaniają rodzicówdo brania na ręce, kołysania czy karmienia będą tak robić aż zorientują się że sposób przestał działać (zwykle wystarczają na to 3, 4 noce)

Ja osobiście nie jestem do tego przekonana i nigdy w życiu bym nie stosowała tej metody. Nie wyobrażam sobie że mogła bym pozwolić zeby sie wypłakał i nie zwracać na to uwagi. :no::no:

Systematyczne budzenie wymaga więcej czasu i pozwala uniknąć intensywnych ataków płaczu dziecka. Przez tydzień zapisuj o której dziecko budzis się w nocy. Następnie nastaw budzik na ok pół godziny przed spodziewanym płaczem. na dźwięk budzika wstań obudź dziecko i rób wszystko co zwykle. Tak samo postępuj przed każdą spodziewana pobutka. Stopniowo wydłużaj czas między przerwami w spaniu a po kilku tygodniach powinnaś je całkowicie wyeliminować.

Metoda wymuszania rytmu snu ostrzega że nigdy nie wolno dopuścić do przemęczenia dziecka, gdyż zmęczony umysł i ciało to podstawy wszystkich problemów ze snem. jesli oczekujesz by dziecko zasypiało w sposób naturalny(dzienna drzemka, nocny sen) i pilnujesz, by zasypiało tam gdzie powinno (w łózeczku a nie w wózku) powinno ono zasypiać z łatwością (będzie zmęczone a nie przemęczone) i spać spokojnym snem. Sen rodzi sen a jeśli tylko nie będziesz budzić śpiącego maluszka nawet w porze drzemki, prześpi całą no, uspokaja go przez chwilę ale pozwól mu zasnąć samemu.

zrezygnuj z wszelkich pomocy w usypianiu by nocne przebudzenia nie były dla dziecka takk trudne. Metoda ta głosi by skończć ze wszystkimi zwyczajami które kojarzą się z rodzicami (butelka, pierś, dwudziestominutowe kołysanie) które dotychczas były używane do usypiania. Choć bywaja niemowlęta zasypiające albo przy butelce czy piersi, albo w ramionach jednego z rodziców, a jednoczśnie potrafiące zasnąć też bez pomocy w środku nocy, większość tej sztuki nie opanowuje. W takim wypadku należy zmienić zwyczaje związane z wieczornym zasypianiem. karm dziecko na długo przed planowaną porą drzemki czy snu, a potem gdy sprawia wrażenie sennego polóż je do łóżeczka (powinno być senne ale nie spiące) powcześniejszym wyciszeniu. Niektóre dzieci nie będą mogły początkowo zsnąc, ale po paru próbach znakomita większość opanuje trudną sztukę samodzielnego uspokajania się. Jesli malec umie sam zasnąć nic nie stoi na przeszkodzie, by zareagować gdy przebudzi się w środku nocy, przy czym nie należy go brać na ręce czy ani karmić. Sam głos obecność i dotyk powinny wystarczyć, aby dziecko uspokoiło. Zostaw je niech uśnie samo - ta umiejętność będzie bardzo przydatna w środku nocy.

Bez względu na wybraną metodę zważ dwie cech właściwe dla każdej z nich: po pierwsze, konsekwencja w stosowaniu , po drugie, niezrażanie się za szybko. Jeśli nie będziesz wytrwała to nigdy nie dowiesz się czy wina leży w metodzie czy tez przyczyna jest zbyt szybka zmiana metody na inną. Zanim zrezygnujesz poczekaj dwa tygodnie. Jesli będziesz postępować raz tak, raz siak albo wypełniać zalecenia od czasu do czasu to zdezorientowane dziecko będzie mialo jeszcze większe problemy z zaśnięciem.

Dziewczyny bardzo proszę nie mieć do mnie pretensji. ja nie stosowałam tego wszystkiego to tylko książkowe zalecenia. nie chce żebyście pomyślały że sie wymądrzam ale może ktoś się zdecydyje

ja próbowałam już podobnych metod,może nie wszystkie,to mój M nie wytrzymywał i lazł do małego,i ja potem też już...my naprawdę jesteśmy mało konsekwentni

kurde:szok::szok::szok:właśnie Miki wpindolił kawałek jakieś karteczki:szok::szok::szok:chyba mu nic nie będzie,co?:szok::szok:
 
Do góry