reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie i pielęgnacja Maluszków

Kamiś wczoraj wypił 40 ml herbatki a to już coś, dzisiaj mu nic nie podchodziło,a le to przez to że wypadliśmy z rytmu
 
reklama
ja się zastanawiam czy nie kupić sobie tych kapturków,bo mnie już sutki bolą tak Miki je gryzie...już staram się pokazywać mu,że mnie to boli,to tylko gały wybałusza i dalej gryzie:szok::baffled:

Ja jak Maksa jeszcze karmiłam też próbowałam z kapturkami ale nic z tego małemu nie podeszły bardzo sie krztusił i dławił nie potrafił go złapać. Niestety mały mój to głodomor i tak mnie gryzł tak ciągle był głodny że karmiłam go co 20 minut a on cały czas głodny. Tak mnie pogryzł że krew mi leciała i on z to mleko z tą krwią ciągną. Jak tylko miałam go karmić to już płakałam i modliłam się żeby tylko spał i nie chciał jeść. Jak go karmiłam to wyłam z bólu a podobno karmienie ma zbliżać matke z dzieckiem więc ja przez te łzy ale cyca dawałam. W końcu mój mąż sie wkurzył i powiedział ze koniec tej męczarni mojej i Maksa i przeszliśmy na butelkę. |Choć strasznie płakałam że nie moge karmić to teraz jestem zadowolona i wcale nie uważam ze jestem mniej związana ze swoim synem. Wręcz przeciwnie jak ja jestem szczęśliwsza to i widzę ze Maksio jest pardziej pogodny. I tak jest mi dobrze:-):-)
 
Ja miałam podobnie zaraz po porodzie jak miałam zaoalenie piersi i pogryzione brodawki. Jak miałam karmić to ryczałam. M przystawiała małego ,on płakał bo głodny a ja z bólu ale lekarz kazał karmić więc karmiłam. No i udało się. Po kilku tygodniach męczarni przeszło:baffled:
 
te z miękką końcówką są lepsze i dziecko prędzej nauczy się ssać a później wrazie czego nie ma problemów z ząbkami tak jak przy butelce wiem co mówie bo sama to przerabiałam mała ma ząbki i smoczek w butli mi gryzła i porobiła dziórki a w kubeczku nie da rady

A mogłabym poprosić o jakiś link do takich butelek z miękką końcówką? Bo ja nie wiem, czy to co kupiłam to jest zwykła butelka (ma taki niby smoczek) czy co. A wybór tu żałosny...:dry:

oj z tym przekonaniem,to ciężko badzie,bo nawet skubany smoka nie trawi,jak juz to tylko go gryzc i tarmosic,:no:;-)nic tylko cycu

Ehh, jakbym o Tuśce czytała - cycu i cycu i koniec....:baffled:
 
Ja miałam podobnie zaraz po porodzie jak miałam zaoalenie piersi i pogryzione brodawki. Jak miałam karmić to ryczałam. M przystawiała małego ,on płakał bo głodny a ja z bólu ale lekarz kazał karmić więc karmiłam. No i udało się. Po kilku tygodniach męczarni przeszło:baffled:
u mnie było troszke inaczej bo na początku było ok. Super mały jadł i od razu się nauczył. Problemy zaczęły się dopiero po miesiącu. I niestety po 2 tygodniach mąż powiedział basta i przeszliśmy na butle
 
beza czy dobrze widzę,że Twój niuniuś też urodzony 16-go?:-)Gratuluacje dla maluszka!:-)

Ciekawe czy są do siebie podobni? :) to dzień papieski... :)

beza dokłądnie,do tego rodziłam w szpitalu obok Kościoła im.Jana Pawła II i akurat miałam na niegi widok jak rodziłam:-)Z M stwierdziliśmy,że Karol nad nami czuwa,już takiego papieża nie bedzie;-(
 
dzieciaczki rosną jak na drożdzach życze powodzenia mamom które się męczą z kapturkami nie ma nic gorszego coś o tym wiem bo sama przerabiałam pierwsze dni ciężko potem dziecko się przyzwyczai moie naszczęście oduczyło sie gryźć mnie po sutku i kapturki nie potrzebne jak narazie odpukać:-)
 
reklama
Bartek wciąż nie umie pić z butli, koszmar:wściekła/y:
Już nie wiem jak go przekonać. Łapię się wsystkiego. Jeszcze spróbuję mu w nocy dać na spiąco może nie zauważy że to nie cyc:baffled:
 
Do góry