W piątek nie było płaczu rano :-):-):-) Aż szkoda, że to piątek, bo po dwóch dniach przerwy znowu rozstanie może być trudne
W każdym razie w piątek zrobiłam inaczej niż zwykle. Pisałam Wam, że pracuję w tym samym budynku, w którym mieści się żłobek. Na parterze mieści się Żłobek Specjalistyczny dla dzieci niepełnosprawnych i mój Ośrodek Pomocy Społecznej - ale na dole siedzą terenowi pracownicy socjalni i mieści się sekretariat. A na piętrze mieści się Żłobek "Muszelka" do którego chodzi Oliwka i 2 pomieszczenia Ośrodka Pomocy Społecznej: pokój kierowniczki i pokój świadczeń, gdzie między innymi ja siedzę. Przez to jak chcę wyjść z pokoju na dół do pracowników socjalnych to najpierw się rozglądam, czy Oliwki nie ma na korytarzu, bo dzieci codziennie przechodzą innego pokoju przez korytarz z panią pedagog na zajęcia, a lepiej, żeby mnie nie widziała, bo może być płacz. No, ale nie o tym chciałam pisać
W piątek zrobiłam tak, że najpierw przeszłam razem z wózkiem przez Ośrodek Pomocy, podpisałam się na liście obecności, potem poszłyśmy na górę do mojego pokoju, tam Oliwkę rozebrałam, sama się rozebrałam i dopiero potem zaprowadziłam ją do grupy. Jakoś lepiej to przyjęła, bez marudzenia i płaczu, być może dlatego, że widziała, że się też rozebrałam, więc będę w pobliżu. Będę tak zawsze robić
Muszę jakiś kostium na Duszkowy Bal wymyśleć
A niedawno w lumpiku był strój elfa za grosze, ale nie pomyślałam, że taki bal zorganizują i nie wzięłam :-( Dziś byliśmy w Auchan i chciałam Oliwce przymierzyć kapelusz czarownicy, ale za żadne skarby nie chciała go włożyć na głowę
więc chyba będę musiała raczej pomyśleć o stroju wróżki lub elfa bo czarownica jej się zdecydowanie nie podobała
Myślicie, że stój wróżki się będzie nadawał na taki bal??
Zapytałam Oliwkę w domu, czemu nie chciała go przymierzyć, to mi odpowiedziała, że ten kapelusz ją straszył. Ja jej na to: Przecież lubi Scooby-Doo, a tam też starszą. A ona mi na to: Ale mamusiu, przecież Scooby-Doo nie jest potworem! No i bądź tu mądry, oglądać takie bajki lubi, ale przebrać się za czarownice nie chce.