Mi się wydawało, że temat był dla mnie łatwiejszy bo jedno już mam, ale rozczarowanie jest okrutne, bo czułam że przygotowana jestem lepiej niż kiedykolwiek indziej. Jedyne co u mnie nie zagrało to chyba to, że dużo dźwigałam i się przemęczałam. Tak się złożyło, że nie miałam pomocy po transferze a na stanie już jedno bardzo aktywne i wymagające dziecko, które ciągle chce na ręce. Myślę, że doszło do implantacji bo miałam bardzo podobne objawy jak z córką, ale ciąża "poszła" przed zbytnie nadwyrężanie się fizyczne.Rozumiem, masz już maluszka i na nim się skupicie. Dla mnie temat drugiego dziecka tez jest zamknięty, Ania to był 10 transfer i nie mam już ani siły ani środków ani tez wieku żeby starać się o rodzeństwo. A ona rośnie zdecydowanie za szybko…
reklama
Teoretycznie musiałabyś dźwigać worki z piaskiem żeby to miało wpływ, jeśli nosiłaś dziecko to nie miało, po prostu to nie był ten zarodek. Dobrze wiesz ze szansa na jeden idealny transfer to mniej więcej 30-40%, przy przebadanych max 60-70%. Dużo ale jednak nie 100… Rozumiem rozczarowanie jak mało kto, będę z całej siły trzymać kciuki przy następnej próbie.
Lekarz dał mi maść przeciw wirusową i przeciw bakteryjną i kazał obserwować przez dwa tygodnieTylko pamiętaj ze ja strzelam w ciemno. Z tej działki ze studiów niewiele pamiętam a i tez sporo się zmieniło…
A co rozpoznał? Ze to infekcja? Pobrał jakieś badania?Lekarz dał mi maść przeciw wirusową i przeciw bakteryjną i kazał obserwować przez dwa tygodnie
Nic nie pobrał. Kazał smarować i obserwować przez 2 tygodnie , jak nie zejdzie to dał namiary na lekarkę która zajmuje się chorobami kroczaA co rozpoznał? Ze to infekcja? Pobrał jakieś badania?
Czyli nie ma pojęcia…. Zapisz się do tej lekarki, niech chociaż Ci nazwie co to jest… bo nawet jeśli jakimś cudem te maści pomogą a to nawróci w ciąży to musisz wiedzieć z czym walczyszNic nie pobrał. Kazał smarować i obserwować przez 2 tygodnie , jak nie zejdzie to dał namiary na lekarkę która zajmuje się chorobami krocza
A dlaczego kliniki mówią, żeby po transferze nie nosić więcej niż 2 lub 3 kg? Ja podchodzę z rozbiegu już w tym cyklu znowu. Bo wiek ani sytuacja życiowa nie pozwalają czekać. Trzymajcie kciuki, to mój ostatni okruszek. Więcej nie mam.Teoretycznie musiałabyś dźwigać worki z piaskiem żeby to miało wpływ, jeśli nosiłaś dziecko to nie miało, po prostu to nie był ten zarodek. Dobrze wiesz ze szansa na jeden idealny transfer to mniej więcej 30-40%, przy przebadanych max 60-70%. Dużo ale jednak nie 100… Rozumiem rozczarowanie jak mało kto, będę z całej siły trzymać kciuki przy następnej próbie.
Moja klinika tak nie mówiła miałam funkcjonować normalnie, nosiłam koty (najcięższa zaraza waży ponad 6 kg, do tego się wije). Dr zawsze mówił ze analizowanie dlaczego nie wyszło nie ma sensu bo czasem po prostu natura wie lepiej. Super ze walczysz z rozbiegu, to najlepsze wyjście, trzymam kciuki z całej siły żeby się udało!!!A dlaczego kliniki mówią, żeby po transferze nie nosić więcej niż 2 lub 3 kg? Ja podchodzę z rozbiegu już w tym cyklu znowu. Bo wiek ani sytuacja życiowa nie pozwalają czekać. Trzymajcie kciuki, to mój ostatni okruszek. Więcej nie mam.
reklama
Mocno trzymam, wiem jak bolą rozczarowania, ale tez wiem jaką sile daje nadzieja, a masz nadal 1 "malusią nadzieję" i niech zrobi sie z niej duza 3,5 kg :-)A dlaczego kliniki mówią, żeby po transferze nie nosić więcej niż 2 lub 3 kg? Ja podchodzę z rozbiegu już w tym cyklu znowu. Bo wiek ani sytuacja życiowa nie pozwalają czekać. Trzymajcie kciuki, to mój ostatni okruszek. Więcej nie mam.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 21 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: