To zależy, jaką masz pracę ;-)
Po pierwszym poszłam do pracy.
Po drugim postanowiłam wziąć sobie 8 dni wolnego na spokojne zagnieżdżanie
Akurat miało się wtedy sporo dziać, wiedziałam np. że trzeba będzie w tych dniach w pracy sporo dźwigać, przestawiać, do tego tańczyć, śpiewać i recytować, i nie miałam ochoty się nikomu tłumaczyć, dlaczego siedzę w kącie i tego nie robię. A od strony emocjonalnej miałam trochę inne podejście - nie stresowałam się samym testem, tylko raczej ciągiem dalszym. Więc generalnie to wolne mi bardzo dobrze zrobiło, bo ja zasadniczo pracy nigdy nie opuszczałam ;-)