reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

In vitro 2022

Cześć, to dziwne, że nie miałaś HSG przed całym procesem, to w sumie podstawa diagnostyki... To na pewno rentgen czy nowsza metoda sono?
I znów mit o bolesności tego badania... ;-) - są kobiety, które rzeczywiście czują ból, ale jest też sporo, które wcale go źle nie odczuły. Na przykład ja. Narkoza? To jakbym miała ją co miesiąc z powodu okresu ;-) Także głowa do góry!
My nie mieliśmy badań immunologicznych, bo u nas się ich po prostu nie robi. Może na dalszym etapie...
Gdzie mieszkasz?
Dopiero wczoraj dowiedziałam się, że takie badanie HSG istnieje, więc nawet nie wiem, czy sono czy rentgen 😅 Wcześniej miałam już histeroskopię, więc lekarz stwierdził, że nie było potrzeby, teraz jednak chce to zbadać.
We Francji nie ma badań immunologicznych? Ja mieszkam w Izraelu i tutaj też nie słyszałam o tym, ale nie wiem, czy to nie kwestia podejścia mojego lekarza.
Nie ma się czego bać. Ja to badanie miałam bez żadnego znieczulenia. Jest to nieprzyjemne ale chwila i po sprawie. A ja po narkozie zawsze mam powikłania się zdecydowałam bez i nie żałuję. Ze tak się wyrażę, wstałam i poszłam do domu 😊 ale zdecydowanie miałam to badanie robione jako jedno z pierwszych.
Ahh dziewczyny zmartwiłyście mnie, że każda miała to na początku... Ale co kraj, a tym bardziej co lekarz to obyczaj haha. Dobrze, że nie bolało! Mam nadzieję, że będę miała podobne odczucia. Wszystko w badaniu wyszło w porządku?
 
reklama
Dopiero wczoraj dowiedziałam się, że takie badanie HSG istnieje, więc nawet nie wiem, czy sono czy rentgen 😅 Wcześniej miałam już histeroskopię, więc lekarz stwierdził, że nie było potrzeby, teraz jednak chce to zbadać.
We Francji nie ma badań immunologicznych? Ja mieszkam w Izraelu i tutaj też nie słyszałam o tym, ale nie wiem, czy to nie kwestia podejścia mojego lekarza.

Ahh dziewczyny zmartwiłyście mnie, że każda miała to na początku... Ale co kraj, a tym bardziej co lekarz to obyczaj haha. Dobrze, że nie bolało! Mam nadzieję, że będę miała podobne odczucia. Wszystko w badaniu wyszło w porządku?
W każdym razie oba badania nie bolą ;-) - tzn. mnie nie bolały. Na sono byłam pod koniec dnia, ale na rentgenie - wcześnie rano. Podpaska i bezpośrednio do pracy po wszystkim ;-)
Wyobrażam sobie, że na którymś etapie tę immunologię się bada, ale może dopiero np. po poronieniu (choć też nie zawsze) albo po nieudanym in vitro. Na pewno nie przed, bo już jestem po wszystkich baniach ;-)
 
Dopiero wczoraj dowiedziałam się, że takie badanie HSG istnieje, więc nawet nie wiem, czy sono czy rentgen 😅 Wcześniej miałam już histeroskopię, więc lekarz stwierdził, że nie było potrzeby, teraz jednak chce to zbadać.
We Francji nie ma badań immunologicznych? Ja mieszkam w Izraelu i tutaj też nie słyszałam o tym, ale nie wiem, czy to nie kwestia podejścia mojego lekarza.

Ahh dziewczyny zmartwiłyście mnie, że każda miała to na początku... Ale co kraj, a tym bardziej co lekarz to obyczaj haha. Dobrze, że nie bolało! Mam nadzieję, że będę miała podobne odczucia. Wszystko w badaniu wyszło w porządku?
Tak u mnie wyszło wszystko ok. Ja jestem jedną już ze szczęśliwych mam dzięki in vitro 😊 a pod koniec roku planuje wrócić po rodzeństwo 😊
 
Hej jestem również i ja z kafeterii :) witajcie.
Stoję przed dylematem. Ogromnym. Wiem że za mnie nikt decyzji nie podejmie ale jestem pewna że coś doradzicie dziewczyny.
Przypomne w skrócie (5 transferow z dwóch punkcji, beta nigdy nie ruszyła, kiry AA, do transferow był też accofil przy dwóch ostatnich transferach i również nic, zrobione be ready i ostatni transfer blastki o dobę później i różniej nic. Laparoskopia histeroskopia biopsja-wszystko ok.) teraz jestem po 3 szczepieniach w Łodzi. Allo z 0% wzrosło tylko od męża na 12,6%. Więc kiepsko..
Zostały dwa zarodki też kiepskie bo 1BB.
I mam dylemat. Doktor P z Lodzi po tym jak powiedziałam że chce transfer powiedział że allo mało się podniosło ale żeby się do szczepić tylko raz i podejść do transferu. Ale skoro po 3 szczepieniach wzrosło z 0% do 12%, a do transferu zawsze zaleca aby allo było ponad 30% to niby myślę że jedno doszczepienie nic wielkiego nie wniesie..
Ginekolog z kliniki jest całkiem przeciwny immunologi. Zaleca transfer z accofilem i nic więcej. Są dwie szanse więc żeby je wykorzystać i tyle. Chcę dodać atosiban ale to też dopiero powiedział o tym jak sama to zaproponowałam to stwierdził że to dobry pomysł... I tak w sumie było zawsze. Ze sam żadnych pomysłów nie ma tylko to co ja proponuję. Ostatnio zaproponowałam embrioglue to nagle stwierdzi że faktycznie można podać. A trzecią moja myśl to to żeby podać teraz dwa zarodki i jeśli się nie uda to całkiem zakończyć na jakiś czas przygodę z in vitro ponieważ brakuje już funduszy oraz już jestem tym bardzo zmęczona. Z jednej strony myślę o tym pod kątem żeby wykorzystać po prostu te zarodki które są średniej klasy bo 1BB i żeby mieć już to całkiem za sobą i dać sobie rok przerwy żeby uzbierać fundusze i podreperować zdrowie psychiczne. A z drugiej strony myślę też o tym pod tym kątem że moje życie jest na tyle pokręcone że może podanie dwóch zarodkow by się w końcu udało i ruszyło.
Sama nie wiem co zrobić. A jutro wizyta u ginekologa bo już przyjmuje estrofem a transfer byłby już za około tydzień..
Nie wiem komu ufać. Gin z kliniki? Doktorowi P z Łodzi i szczepieniom? Czy samej sobie i intuicji?

W życiu nie potrafiłabym Ci doradzić 🙈 ale wiem, że warto słuchać siebie, a mnogość opinii (również tych lekarskich) potrafi namieszać w głowie... Daj znać jak ustalenia z lekarzem po wizycie!
 
Hej dziewczyny! Mam nadzieję, że można dołączyć do wątku, jestem tu nowa i jak każda kobieta przechodząca przez ten proces czuję, że potrzeba mi wsparcia ☺️

Trochę o mnie: mam 31 lat, mieszkam za granicą, z mężem staramy się o dziecko już rok. Pierwszy cykl starań zakończył się poronieniem w 7tc, co spowodowało u mnie taką depresję, że po pół roku nieudanych prób przeszliśmy od razu do IUI, po czym 2 próby in vitro.

Mamy za sobą prawie wszystkie możliwe badania, jesteśmy zdrowi jak ryby, a jednak nic. W przyszłym tygodniu czeka mnie jeszcze rentgen macicy HSG przy narkozie bo podobno to bardzo bolesny zabieg (już teraz się boję😅). Mój lekarz jest jedynie przeciwny badaniom immunologicznym. Czy któraś z Was miała takie robione? Czy to możliwe, że w tym leży problem?

Mamy zamrożone 2 blastocysty, po wynikach rentgenu jeśli wszystko będzie w porządku podchodzimy do 3 próby.

Trzymam kciuki za siebie i za wszystkie Was, które się starają. Wiem ile to bólu i emocji i mam nadzieję, że każdej z nas się uda!
Ja dopiero po utraconej ciąży miałam badania immunologiczne - komórki NK i chyba coś jeszcze... Bez żadnych specjalistycznych, te co robiłam wyszły prawidłowe. Natomiast, mimo to, w zasadzie do każdego transferu przyjmowałam accofil.
Macie jeszcze dwie blastocysty z tej procedury, więc szansa ogromna! Głową do góry! Wiem jak boli utrata ciąży, ale pomyśl, ze u Ciebie nawet ciąża naturalna jest możliwa! Spełnienie marzenia o dziecku to w Waszym przypadku kwestia czasu, bądź dobrej myśli 🍀
 
Ja nigdy nie byłam w ciąży naturalnej ani po inseminacjach a miałam aż 4. A zapłodnili nam 6 komórek. Pierwszy transfer szczęśliwy. Zostało nam 5, wszystkie z 5 doby.
Już pierwszy udany, co za szczęście!!! Gratulacje!

Ja dopiero po utraconej ciąży miałam badania immunologiczne - komórki NK i chyba coś jeszcze... Bez żadnych specjalistycznych, te co robiłam wyszły prawidłowe. Natomiast, mimo to, w zasadzie do każdego transferu przyjmowałam accofil.
Macie jeszcze dwie blastocysty z tej procedury, więc szansa ogromna! Głową do góry! Wiem jak boli utrata ciąży, ale pomyśl, ze u Ciebie nawet ciąża naturalna jest możliwa! Spełnienie marzenia o dziecku to w Waszym przypadku kwestia czasu, bądź dobrej myśli 🍀
Dziękuję za miłe słowa! Będziemy walczyć dalej☺️
 
reklama
Już pierwszy udany, co za szczęście!!! Gratulacje!


Dziękuję za miłe słowa! Będziemy walczyć dalej☺️
Tak szczęście przeogromne. Ale wierzę, że i dla Ciebie jak i reszty dziewczyn też zaświeci słoneczko w tej sprawie. Trzeba walczyć i się nie poddawać. 😊 Mi się wydaje że u mnie transfer pierwszy zaskoczył. Bo po punkcji miałam 3 miesiące przerwy do transferu. Punkcja była w listopadzie. Źle ją zaniosłam, w sumie najgorsza dla mnie była punkcja z całej procedury. W grudniu i styczniu nie wyrobiłam się z transferem bo akurat by na święta wypadało, w styczniu coś tam innego. I w lutym dopiero był. Ale przez ten okres czasu od punkcji do transferu, odpoczęłam od tego wszystkiego, od brania leków, organizm mi się zregenerował, wyluzowałam się mocno. Bo a to narty, a to spotkania z przyjaciółmi, rodzina. Jakieś winko, ogólnie taki beztroski czas którego wcześniej jakoś nie było przez leczenie. I ja odnoszę takie wrażenie że to mi właśnie pomogło 😊 mocno przewietrzyłam głowę😊😊
 
Do góry