lazy_butterfly
Fanka BB :)
Witajcie!!
Dopiero mam czas, by tu zekrnąć, bo dwie panny śpią.
Chrzicny poszły bardzo udanie, mimo ogromnego upału, mała nie marudziła, oczywiście większość czasu spędziła u mnie na rękach, ale ogólnie nie płakała, nawet przy polaniu wodą, strzelała uśmiechami, potem na przyjęciu też dała się ululać na króciuteńką drzemkę, ale wiadomo choć 5 minut pośpi to już inny nastrój Dzień wcześniej wykluł się jej pierwszy ząbek, więc radość spora, Julka chwaliła się wszem i wobec że Anulka ma już ząbka i będzie gryźć
Łyżeczkę chyba zaakceptowała, dzisiaj wciągnęła pół słoiczka pierwszego obiadku z mięskiem. Chyba będę ją karmić jak starsza zjada obiad, bo ma to chyba pozytywny wpływ
Z Julką to dziwna sprawa - gorączkę miała w czwartek na wieczór i w piątek rano. Wysłałam ją z mężem do lekarza w piątek, niby przeziębienie, dostała tylko jakieś durne suplementy + tantum verde, ale nawet już jej nie daje, bo w piątek na wieczór już super dzioucha szalejąca bez gorączki. Obstawiam albo lekkie przegrzanie, bo jednak koszmarne upały i często ściąga czapkę na placu zabaw lub może nerwy, bo chrzciny, zapowiedziany przyjazd babci, na który się mocno cieszyła. Dodatkowo w czwartek przed południem miałyśmy taką spontaniczną rozmowę o życiu i w pewnym momencie tak się rozemocjonowała, ze ona chce żyć jak na dłużej, troszkę wpadła w histerię, długo musiałam ją uspokajać, może to przeżycie tak ją dotknęło, że się rozgorączkowała. Wrażliwa jest bestia.
Dzisiaj już spokój, próbuję trochę odpocząć ostatnie emocje i wydarzenia, ale chyba dopiero jutro się lepiej wyśpię
Co u Was?
Dopiero mam czas, by tu zekrnąć, bo dwie panny śpią.
Chrzicny poszły bardzo udanie, mimo ogromnego upału, mała nie marudziła, oczywiście większość czasu spędziła u mnie na rękach, ale ogólnie nie płakała, nawet przy polaniu wodą, strzelała uśmiechami, potem na przyjęciu też dała się ululać na króciuteńką drzemkę, ale wiadomo choć 5 minut pośpi to już inny nastrój Dzień wcześniej wykluł się jej pierwszy ząbek, więc radość spora, Julka chwaliła się wszem i wobec że Anulka ma już ząbka i będzie gryźć
Łyżeczkę chyba zaakceptowała, dzisiaj wciągnęła pół słoiczka pierwszego obiadku z mięskiem. Chyba będę ją karmić jak starsza zjada obiad, bo ma to chyba pozytywny wpływ
Z Julką to dziwna sprawa - gorączkę miała w czwartek na wieczór i w piątek rano. Wysłałam ją z mężem do lekarza w piątek, niby przeziębienie, dostała tylko jakieś durne suplementy + tantum verde, ale nawet już jej nie daje, bo w piątek na wieczór już super dzioucha szalejąca bez gorączki. Obstawiam albo lekkie przegrzanie, bo jednak koszmarne upały i często ściąga czapkę na placu zabaw lub może nerwy, bo chrzciny, zapowiedziany przyjazd babci, na który się mocno cieszyła. Dodatkowo w czwartek przed południem miałyśmy taką spontaniczną rozmowę o życiu i w pewnym momencie tak się rozemocjonowała, ze ona chce żyć jak na dłużej, troszkę wpadła w histerię, długo musiałam ją uspokajać, może to przeżycie tak ją dotknęło, że się rozgorączkowała. Wrażliwa jest bestia.
Dzisiaj już spokój, próbuję trochę odpocząć ostatnie emocje i wydarzenia, ale chyba dopiero jutro się lepiej wyśpię
Co u Was?