lazy_butterfly
Fanka BB :)
Witajcie dziewczyny po mojej dłuuugiej nieobecności. Myślałam, że będę mieć sporo do nadrobienia, ale nie
Nas wywiało na trzy tygodnie - jeździliśmy od jednej babci do drugiej i dopiero wczoraj wróciliśmy na dobre.
Co u nas?
Najważniejszą nowością jest pełzanie małej. Od tygodnia przemieszcza się jak perszing po każdej powierzchni Nie do końca idzie jej to zgrabnie i symetrycznie, rozważam wizytę u jakiegoś fizjoterapeuty, bo jakoś jednostronnie jej to idzie, jak żołnierz, z jednej ręki się odpycha a zaciąga drugą. Dupsko powoli też podnosi jak do raczkowania, ale jeszcze nie wytrzymuje.
A jak u Waszych dzieci to wygląda/wyglądało? Są już jakieś dzieciaki na dobre raczkujące? Oprócz twojego Różyczkowa, bo u ciebie jak szalony idzie do przodu W jaki sposób wasze dzieciaczki pełzają/'raczkują?
Przymierza się nasza również do siedzenia tylko też inaczej niż np. kiedyś Julka, bo robi sobie szpagat i odpycha się łapkami, mnie aż wszystko boli,gdy sobie wyobrażam jak ja bym tak miała
Z jedzeniem czegoś innego niż mleko dalej lipa, zje jedną trzecią słoiczka i tyle, więc ciągle mamy dietę mleczną
Nocki w całości przesypiane, czasem się postęka, powierci, wstaje przed siódmą. W ciągu dnia dwie drzemki już mniej więcej o stałej porze, w sumie nie śpi więcej niż trzy godziny, czyli tak jak wcześniej Za to jakoś trochę łatwiej z usypianiem, sama już powoli zasypia jak sobie wcześniej pośpiewa i powierci się, z niewielką pomocą kciuka
Nie jest wielką miłośniczką jazdy samochodem, zaśnie max na 40 minut, a potem zabawiaj matka Robimy podejście do niekapka, na razie się nim bawi, parę razy coś pociągnęła, więc szansa jest
różyczkowa - unormowało się z tymi kupkami, co pisałaś jakiś czas temu?
dziuneczka - ile nasza pije, to nie liczyłam. Tak na szybko licząc to pije chyba ze 4 konkretne posiłki butlowe na dobę: 3x 180 plus na noc 270 ml. W ciągu dnia coś jeszcze podpija, ale bardzo łatwo się rozprasza, wszystko ją ciekawi, w upały częściej dostawała samą wodę.
Jak czytam co te wasze szkraby już jedzą to odrobinę zazdroszczę, bo u nas do tego daleka droga Czasem pomiętoli chrupka kukurydzianego, ale finalnie się nim jeszcze krztusi.
Nas wywiało na trzy tygodnie - jeździliśmy od jednej babci do drugiej i dopiero wczoraj wróciliśmy na dobre.
Co u nas?
Najważniejszą nowością jest pełzanie małej. Od tygodnia przemieszcza się jak perszing po każdej powierzchni Nie do końca idzie jej to zgrabnie i symetrycznie, rozważam wizytę u jakiegoś fizjoterapeuty, bo jakoś jednostronnie jej to idzie, jak żołnierz, z jednej ręki się odpycha a zaciąga drugą. Dupsko powoli też podnosi jak do raczkowania, ale jeszcze nie wytrzymuje.
A jak u Waszych dzieci to wygląda/wyglądało? Są już jakieś dzieciaki na dobre raczkujące? Oprócz twojego Różyczkowa, bo u ciebie jak szalony idzie do przodu W jaki sposób wasze dzieciaczki pełzają/'raczkują?
Przymierza się nasza również do siedzenia tylko też inaczej niż np. kiedyś Julka, bo robi sobie szpagat i odpycha się łapkami, mnie aż wszystko boli,gdy sobie wyobrażam jak ja bym tak miała
Z jedzeniem czegoś innego niż mleko dalej lipa, zje jedną trzecią słoiczka i tyle, więc ciągle mamy dietę mleczną
Nocki w całości przesypiane, czasem się postęka, powierci, wstaje przed siódmą. W ciągu dnia dwie drzemki już mniej więcej o stałej porze, w sumie nie śpi więcej niż trzy godziny, czyli tak jak wcześniej Za to jakoś trochę łatwiej z usypianiem, sama już powoli zasypia jak sobie wcześniej pośpiewa i powierci się, z niewielką pomocą kciuka
Nie jest wielką miłośniczką jazdy samochodem, zaśnie max na 40 minut, a potem zabawiaj matka Robimy podejście do niekapka, na razie się nim bawi, parę razy coś pociągnęła, więc szansa jest
różyczkowa - unormowało się z tymi kupkami, co pisałaś jakiś czas temu?
dziuneczka - ile nasza pije, to nie liczyłam. Tak na szybko licząc to pije chyba ze 4 konkretne posiłki butlowe na dobę: 3x 180 plus na noc 270 ml. W ciągu dnia coś jeszcze podpija, ale bardzo łatwo się rozprasza, wszystko ją ciekawi, w upały częściej dostawała samą wodę.
Jak czytam co te wasze szkraby już jedzą to odrobinę zazdroszczę, bo u nas do tego daleka droga Czasem pomiętoli chrupka kukurydzianego, ale finalnie się nim jeszcze krztusi.