reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2009

daffimoze to atopowe zapalenie skóry choc kompletnie nie mam pojecia czy to występuje u rocznych dzieci czy tylko u noworodków zobacz sobie w google i grafike to moze bedziesz miała porównanie do tego jak wygladaja zmiany na skórze Julki

AZS stwierdzili Julce jakos kolo 3 miesiaca ale po tamtej wysypce na buzi do tewraz nic sie nie dzialo.. od pewnego czasu zauwazylam ze cos sie pojawia i jest to naprawde spore!
zobaczymy co mi w czwartek pwoiedza.

Gratuluje pierwszych kroczkow:)


Mamo stacha
dziekuje za to co napisals.
w takim razie bede musiala julke traktowac jak niemowlaczka!
tylko nie wiem jak zrobic to zeby pila mleczko bez kaszki!
ona mi takiego mleka w ogole nie chce ruszyc!
czeka mnie widze spora walka z mala!

aga pisalam wczesniej moze nie douwazylas... ze do 180ml mleczka daje 3 lyzeczki kaszki.
 
reklama
Co do ''syfu'' w parówkach to się zgodzę a i owszem ... ale obecnie ten syf jest wszędzie, nie tylko w mielonkach, ale i w wędlinach - ostatni raport alarmował, że jest mało mięsa w mięsie ...więc tak naprawdę albo Nasze dzieci będą jaroszami, albo przyzwyczai się organizm dziecka do spożywanej chemii. W komfortowej sytuacji jest ten, kto ma mięso domowej cichej roboty ale z dobrego źródła :)
Dajemy dzieciom danonki, które również są samą chemią więc, nie ma się co tak mięsa czepiać ;)
 
Marta super ten jeździk :-) Ja myślałam o czymś takim, ale nie chciałam bo już miejsca nie mam, tyle zabawek. Nawet szwagierka zaproponowała, że kupi, ale powiedziałam, że to drogie i że się nie zgadzam. Jednak ten mnie bardzo zainteresował i się napaliłam :-) A szczególnie zachęca mnie fakt, że ma gumowe kółka :-)
Napisz mi jeszcze czy on jest jest wytrzymały? Czy to kiepski plastik? Bo ja mam jeździk po Stasiu, ale zwykły bez bajerów i już mega zdezelowany. Gdybym Frankowi kupiła to Stasiek pewnie ukradkiem też by go dosiadał, a on waży 25kg.

Daffi, Staś miał taki rowerek z Arti, ale pękła rama :-/
wiesz co mamy tego konika dopiero 1,5 tyogdnia wiec trudno powiedziec o wytrzymałosci ale w porównaniu do innych jezdzików wydaje mi sie bardziej stabilny bo Stas sobie siada wygodnie moze sie oprzec pleckami nózki kładzie na dole na takie podstawki bo jak ma jezdzik taki:
SMOBY JEŹDZIK CHODZIK FORMUŁA 1 ostatni + gratis (1320099556) - Aukcje internetowe Allegro
to ciezko gdzie nozki połozyc wygodnie sie nie oprze wiec konik spełnia sie, ja poprotu moje syna nie poznaje niechce z konia zejsc jak usiądzie;
i fajne jest to ze konia się składa i Stas składał z nami go i naklejał naklejki i moze tez go lubi bo uczestniczył przy jego powstawaniu ;)
 
Co do ''syfu'' w parówkach to się zgodzę a i owszem ... ale obecnie ten syf jest wszędzie, nie tylko w mielonkach, ale i w wędlinach - ostatni raport alarmował, że jest mało mięsa w mięsie ...więc tak naprawdę albo Nasze dzieci będą jaroszami, albo przyzwyczai się organizm dziecka do spożywanej chemii. W komfortowej sytuacji jest ten, kto ma mięso domowej cichej roboty ale z dobrego źródła :)
Dajemy dzieciom danonki, które również są samą chemią więc, nie ma się co tak mięsa czepiać ;)
nie nie nie ja sie miecha nei czepiem:p ale parowki ajk poczytalam to wybiore te z sokolowa chociaz one tez do konca nie sa idealne:D Alan tez z miesozernych wiec ja sobie nie wyorazam by mu miesa nie dawac:) Ale jak mam 2 produkty to czytam sklad i wybieram ten gdzie jest mniej tej chemii , niestety w dzisiejszych czasach chyba jest nieuniknione zywic sie bez tych wszytkich "dodatkow".
Z jogurtami dla Alana mam to samo danonkow nie kupuje bo sklad jest gorszy niz zwyky jogurt czy serek. Zazwyczaj kupuje naturalny i dodaje w domu albo troche dzemu domowej robopty albo soku tez domowej roboty:D

dzis w ogole wstalam z takim bolem glowy ze szok.
 
A ja ostatnio czytałam że Morlinki mają jakiś certyfikat? Czytał ktoś skład? Ja jeszcze Julce nie dawałam parówek.Mało kupuje wędlin bo mamy zawsze z przerobu swinki (od rodziny), a ostatnio mąż załatwił mięso królika dla Julki:)
 

przedwczoraj moj m latal po skelpach za ta 7 zboz... daje jej ale pwoiem ze nie przypadla Julce do gustu... bawi mi sie mlekiem...
dzis rano tez juz wstala jak zawsze i szla za M do lazienki po chwili widze jak stoi prosta krzyczy przerazliwie a M bez zaskoku zamiast ja wziac na raczki bo sie przewrocic chciala... to mu krzyknelam bo za daleko bylam.
udalo jej sie z tym krzykiem wycisnac nawet spora kulke.
Zauwazylam tez juz ze ma lęk przed polozeniem ją na przewijak.. kojarzy jej sie to ewnie z tym bolem i z czopkami!
po malu moje dziecko zacznie sie nas bac!

co do zelaza towczesneij kiedys pisalam ze podejrzewam ze to jest wina bo w kaszkach nestle jest duzo wiecej niz bobovity i dklatego wtedy wrocilam do bobovity... i mleko bebilon tez mialo mniej zelaza a to nestle junior ma wiecej.
jutro ide do kontroli z Julka to zapytam co robic... bo ona naprawde placze tylko gdy przychodzi kupke zrobic i poo tym jest szczesliwymn dzieckiem! rozrabia sobie tak jak teraz i nie mozna nic jej zarzucic.
 
Co do ''syfu'' w parówkach to się zgodzę a i owszem ... ale obecnie ten syf jest wszędzie, nie tylko w mielonkach, ale i w wędlinach - ostatni raport alarmował, że jest mało mięsa w mięsie ...więc tak naprawdę albo Nasze dzieci będą jaroszami, albo przyzwyczai się organizm dziecka do spożywanej chemii. W komfortowej sytuacji jest ten, kto ma mięso domowej cichej roboty ale z dobrego źródła :)
Dajemy dzieciom danonki, które również są samą chemią więc, nie ma się co tak mięsa czepiać ;)
wszędzie chemia jest :tak: ale mimo tego nie powinniśmy 'przyzwyczajać" dzieci do jedzenia jej, nawet my jako dorośli powinniśmy starać się ją unikać :tak:
bo potem się dziwić skąd tyle chorób, rak za rakiem i inne choróbska ;-)
dzisiaj dzieci w wieku przedszkolnym cierpią na choroby wieku starczego! super ;-)
tak więc chemii mówmy nie i starajmy się jej unikać. Jak? czytać etykiety i samemu starać się przyrządzać w domu potrawy z produktów z wiarygodnego źródła. A jak nie, to przynajmniej porządnie je wymyć zanim użyjemy i nie kupować "gotowców" ;-) choć czasami gotowce mają mniej chemii niż te z półki...
dlatego czytać i jeszcze raz czytać etykiety :tak:
 
reklama
Mika ogladałam ostatnio jakis program o chemii w jedzeniu:) Ekspert mówił na co uważać..i on by np nie kupił czegoś co ma w składzie więcej niż 5 rzeczy (nie chodzi o gotowe obiady tylko o sok, serek, jogurt itp)
Ale zgadzam sie z Nessi że teraz chemii nie sposób uniknąć! Ja mieszkam na wsi...ale chyba prędzej dziewczyny z dużych miast mają dostep do ekologicznej żywności..nie mówiąc o sprawdzonym miesie:) U nas nie ma go skąd wziąść!
 
Do góry