Elzi..ty obu karmisz cycem
Normalnie jestem pełna podziwu
I nie dziwię się że masz taki nieokreslony rytm dnia...nie martw się jak jeszcze podrosną..tak po roczku to już łatwiej dziecko przetrzymać do stałej pory kąpania:-)
Co do zupek..u nas tez był okres że były ble...nie ważne czy gotowane czy kupione! Ale przeszło mu i teraz ładnie wcina! Ja gotuję sama..różne warzywka+ mięsko i miksuję..dopiero zaczyna przełykać większe kawałki..tak musiałam miksować na gładką masę! A żółtka tez nie lubi....może dawaj codziennie po troszku..nie od razu pół;-)
Tak, obu, wszyscy się ze mnie śmieją, żeprawdziwa Matka Polka jestem ;-) i najwygodniej mi tak, gdybym miała myć te butelki... Chociaż marzy mi się choć jedna przespana ciurkiem noc, bo odkąd się chłopcy urodzili nie spałam dłużej niż 4 godziny naraz. Wszystko ma swoje wady i zalety.
(Stasiowi dałam kiedyś mleka mod. z kaszką ryżową z bananem, co by mi pospał dłużej - trzy godziny później tak mi zwymiotował na ścianę i łóżko, że do rana oka nie zmrużyłam, bo się bałam, że będzie powtórka...)
Z tymi zupkami to ja się tak naprawdę nie śpieszę, jedyne, co mnie martwi to to, że oni po prostu już (chyba?) potrzebują czegoś więcej niż mamine mleko, witaminki, mikroelementy, toż to chłopaki, na pewno im się chce mięska... ;-)
No i te ciocie i babcie upierdliwe, którym aż oczy się świecą, żeby im dać SPRÓBOWAĆ TROSZECZKĘ, a to rosołku, a to herbatniczka, malinki, WRR! Najlepiej podłączyć rurkę i pchać na chama. Wszystko. A niech spróbują, jakie dobre. "No daj im, zobacz jak się patrzą"