reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2009

Elzi..ty obu karmisz cycem:szok::szok::szok:
Normalnie jestem pełna podziwu:tak:
I nie dziwię się że masz taki nieokreslony rytm dnia...nie martw się jak jeszcze podrosną..tak po roczku to już łatwiej dziecko przetrzymać do stałej pory kąpania:-)
Co do zupek..u nas tez był okres że były ble...nie ważne czy gotowane czy kupione! Ale przeszło mu i teraz ładnie wcina! Ja gotuję sama..różne warzywka+ mięsko i miksuję..dopiero zaczyna przełykać większe kawałki..tak musiałam miksować na gładką masę! A żółtka tez nie lubi....może dawaj codziennie po troszku..nie od razu pół;-)

Tak, obu, wszyscy się ze mnie śmieją, żeprawdziwa Matka Polka jestem ;-) i najwygodniej mi tak, gdybym miała myć te butelki... Chociaż marzy mi się choć jedna przespana ciurkiem noc, bo odkąd się chłopcy urodzili nie spałam dłużej niż 4 godziny naraz. Wszystko ma swoje wady i zalety.
(Stasiowi dałam kiedyś mleka mod. z kaszką ryżową z bananem, co by mi pospał dłużej - trzy godziny później tak mi zwymiotował na ścianę i łóżko, że do rana oka nie zmrużyłam, bo się bałam, że będzie powtórka...)

Z tymi zupkami to ja się tak naprawdę nie śpieszę, jedyne, co mnie martwi to to, że oni po prostu już (chyba?) potrzebują czegoś więcej niż mamine mleko, witaminki, mikroelementy, toż to chłopaki, na pewno im się chce mięska... ;-)
No i te ciocie i babcie upierdliwe, którym aż oczy się świecą, żeby im dać SPRÓBOWAĆ TROSZECZKĘ, a to rosołku, a to herbatniczka, malinki, WRR! Najlepiej podłączyć rurkę i pchać na chama. Wszystko. A niech spróbują, jakie dobre. "No daj im, zobacz jak się patrzą"
 
reklama
He he ja z córką do roku nie spałam dłużej niż 3 h i była pobudka na cyca:) Ale dwójki sobie nie wyobrażam:)
Co do jedzenia..no teraz już powinni dostawać mięsko i żółtko bo o ile dobrze pamietam to koło 6 miesiąca wyczerpują się zapasy żelaza w organizmie i może im zacząć brakowac...może eksperymentuj..sama marchewka z mieskiem:) A właśnie mi się przypomniało że ostatnio koleżanka mi mówiła że jak jej mała chciała jeść tylko deserki to ona właśnie do nich mięsko dodawała! Może dla nas to brzmi obrzydliwie ale przeciez takie maluchy jeszcze nie znają smaków:) Jeżeli na prawdę mało jedza to ja bym próbowała wszystkiego...
 
He, he Elzii, końcówka posta bardzo zabawna. Powiem ci szczerze, że ja Frankowi ostatnio coraz więcej daję próbować, z tym że on nie ma i nie miał żadnych problemów żołądkowych czy też skórnych. Ostatnio coraz częściej daję mu ziemniaczki, marcheweczki, makaron, albo bułkę czy babeczkę :-) Jest zachwycony. Byłam ostrożna jakiś czas, teraz mu trochę folguję.

Dziewczyny, jak kąpiecie dzieci? mam na myśli czy macie jakieś maty antypoślizgowe? Franky mi ostatnio chce bardzo stawać w brodziku (mam głęboki), ale ślizga się co go niestety nie zniechęca. Chyba musze się w coś zaopatrzyć.
 
He he ja z córką do roku nie spałam dłużej niż 3 h i była pobudka na cyca:) Ale dwójki sobie nie wyobrażam:)
Co do jedzenia..no teraz już powinni dostawać mięsko i żółtko bo o ile dobrze pamietam to koło 6 miesiąca wyczerpują się zapasy żelaza w organizmie i może im zacząć brakowac...może eksperymentuj..sama marchewka z mieskiem:) A właśnie mi się przypomniało że ostatnio koleżanka mi mówiła że jak jej mała chciała jeść tylko deserki to ona właśnie do nich mięsko dodawała! Może dla nas to brzmi obrzydliwie ale przeciez takie maluchy jeszcze nie znają smaków:) Jeżeli na prawdę mało jedza to ja bym próbowała wszystkiego...

No właśnie z tym żelazem to mnie tak martwi!
Hmm dobry pomysł z tym mięskiem z owockami, nawet jest chyba taki słoiczek bobovity :D
Może za mało we mnie samozaparcia - u mnie jedzenie chłopaków to męczący rytuał:
1. przetrzymywanie i głodzenie, żeby chcieli zjeść
2. podgrzewanie zupki, podczas gdy marudzą już jak cholera
3. przebieranie w "zupkowe" ciuchy podczas marudzeń i jęków głodowej rozpaczy
4. kitranie do fotelików
5. wciskanie zupki przeróżnymi sposobami, śpiewam, tańczę, robię minki
6. sprzątanie czyli czasami nawet kąpiel (zupki są w nosie, na włosach, nóżkach, fotelikach i podłodze...)
7. cyc na dokładkę
M-Ę-C-Z-A-R-N-I-A ;-)
Albo ja się cackam, albo użalam, ale najpewniej nie potrafię sprawnie ogarnąć tematu ;-)

He, he Elzii, końcówka posta bardzo zabawna. Powiem ci szczerze, że ja Frankowi ostatnio coraz więcej daję próbować, z tym że on nie ma i nie miał żadnych problemów żołądkowych czy też skórnych. Ostatnio coraz częściej daję mu ziemniaczki, marcheweczki, makaron, albo bułkę czy babeczkę :-) Jest zachwycony. Byłam ostrożna jakiś czas, teraz mu trochę folguję.

Dziewczyny, jak kąpiecie dzieci? mam na myśli czy macie jakieś maty antypoślizgowe? Franky mi ostatnio chce bardzo stawać w brodziku (mam głęboki), ale ślizga się co go niestety nie zniechęca. Chyba musze się w coś zaopatrzyć.


A co do folgowania to owszem, ale tylko jak nikt nie widzi - dostają lody i owocki do polizania, jogurty "dorosłe" na koniuszku łyżki (dużej - uwielbiają stołowe łyżki, ale w przypadku zupek już na nich nie działają). Och jakie mają wtedy oczy wygłodniałego wilka! Franek ostatnio na sorbet truskawkowy zareagował "niam, niam" oblizując się :-D
No ale to takie rarytaski, porządnego jedzenia nie lubią ;)
Alergii nie mieli, Franuś jest troszkę wrażliwszy, obserwowałam jakieś subtelne nietolerancje, ale bez żadnych ostrych reakcji.

Co do kąpania - wanienka stoi w kącie, chłopaków kąpie na siedząco w najzwyklejszej misce :) Mega wygodny sposób, siedzi sobie, nie ślizga się i nie odpływa, zajęty sobą i zabawkami :)
Jeśli chciałabyś Franka utrzymać w pozycji siedzącej to widziałam takie krzesełko kąpielowe z przyssawkami, choć nie wiem na ile się sprawdza.
 
Ostatnia edycja:
Mamo Stacha..ja kąpię jeszcze w wanience bo też mam głęboki brodzik a Tomek jeszcze nawet nie siedzi! Jakbym go miała trzymać to krzyż mi peknie :)
A ze dno brodzika jest w kształcie rogala (wiecie prysznic narożny okrągły a w środky jeszcze półeczka) to nawet nie wiem czy idzie takie maty antypoślizgowe kupic?

Elzii ja sobie nawet takiego karmienia nie wyobrażam!!! Strasznie sie męczę jak wypadnie tak ze muszę karmić Tomka i pomagać Hani..a karmić dwóch Tomków :):)!!!
 
Aga, mam taki sam kształt brodzika. Kiedyś miałam zwykła matę, kwadratową bodajże, troszkę zachodziła na boki ale zamierzony rezultat osiągałam. Teraz musze się ponownie zaopatrzyć, ale wczesniej chciałam poznać wasze opinie, bo może jest coś fajniejszego.
 
SMOBY Interaktywne krzesełko do kąpieli żabka (1180993680) - Aukcje internetowe Allegro

o coś takiego, oczywiście nawet krzesełko do kąpieli musi być interaktywne :)
tylko jak takiego siedzącego w nim szkraba umyć?

w karmieniu na szczęście zawsze mi ktoś pomaga - karmić, bo ja sama nie nadążam "łyżeczkować" i się złoszczą (w przypadku deserków).
poza tym u mnie na dwóch chłopów to jest narazie tylko jeden ząb - Stasiowy, więc konsystencja ciągle papcina.
 
lo kurcze ale sie rozgadalyscie:) Elzii jak opisujesz swoja sytuacje to ja mam taka tylko w wersji solo, z duecikiem to sobie nie wyobrazam.....pelen szacunek!:) Dzisiaj mialam mala zalamke, bo moj Franko nie dosc ze nie daje mi pospac w nocy to jeszcze sie rozregulowal po tej chorobie z jedzeniem kompletnie i zupkami pluje mi gdzie popadnie, w konsekwencji jest glodny i zly wiec konczy sie na kaszce albo cycu i tarciu oczu.....no wiec skoro spiacy to do lozeczka.....i koncert.....a jakby mialo dojsc do koncertu na dwa glosy...olaboga wole nie myslec:) A z jedzeniem przed choroba bylo u nas calkiem niezle.....cyc zostawal tylko na noc (a nawet na wczesny poranek), a pozniej caly dzien na mleczku, kaszkach, obiadkach i deserkach....z zoltkiem tez jestemsy troche do tylu....zaczelam mu podawac, ale przed choroba, pozniej zaprzestalam. Za to z tym probowaniem tez juz poluzowalam i daje mu rozne rzeczy po troszenku. Rowniez najlepiej jak jestesmy sami, zeby inni-czyt. moi rodzice na przyklad:p nie podlapali. Dzisiaj np moja mama jak jej sie zalilam przez tel, ze Franek nie chce jesc zupek to stwierdzila " moze mu je dopraw"....

Co do kapieli to ja to krzeselko SMOBY wyprobowalam. Pozyczylam od kolezanki, ktora kupila swojej coreczce i uzyla raz, bo nie byla zadowolona. Mnie rowniez nie przypadlo do gustu, bo Franek ruchliwy i wyskoczyc mi z tego chcial, a od krzeselkowych zabawek bardziej interesowal go waz prysznicowy itd. . W dodatku Franciszek uwielbia sie chlapac, a siedzac w tym krzeselku musiaby miec nalane 3/4 wanny wody, zeby siegac raczkami. Dlatego my poprzestalismy na wanience, ktora wkladamy do duzej wanny.
 
reklama
Ja mam dwójeczkę, ale mieszkamy z mężem u moich rodziców i mąż jest prawie cały czas w domu, więc naprawdę mam ogrom pomocy wszelkiej :) Podziwiam bliźniacze mamy, które przez większość czasu muszą sobie same radzić - nawet sobie nie potrafię wyobrazić ile samozaparcia i energii potrzebują, nie mówiąc już o trojaczkach...

Co do jedzenia, to mam wrażenie, że gdybym tylko chłopaków na chwilę z oka spuściła to dostaliby w jedną rękę parówkę, w drugą kiszonego ogórka a do popicia kubek kakao z mleka prosto od krowy...

Tak podejrzewałam, że to krzesełko do kąpieli to kiepski wynalazek.

Lecę spać, chłopaki śpią od 19, a ja internet in progress. A potem się skarżę, że mało śpię ;-)

Dobranoc!
 
Do góry