Mexi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Kwiecień 2009
- Postów
- 2 605
Ja nie mam "joba" na punkcie sterylnych warunków życia mojego maleństwa, ale co do butelek to mam podobne zdanie jak Ty na ten temat. My też (odpukać) żadnych pleśniawek i tym podobnych historii nie przechodziłyśmy.
A my niestety na butli jedziemy.
No to ja tak samo. Co do zabawek to ja nie sterylizowałam ich, tylko umyłam przed pierwszym użyciem. Jak spadną na ziemię, to albo opłuczę pod wodą, albo przetrę. Natomiast co do butelek i smoczków do nich to już tak mam, że wygotowuję i koniec. A zwykły smoczek jak upadnie, to umyję go pod ciepłą wodą i tyle. Też chcę, żeby mała przyzywczajała się do normalnych warunków. Podobno duża sterylność= większe ryzyko alergii. Tak nam mówili na szkole rodzenia.
ale cycowe dzieci tak samo moga miec plesniawki...
jesli po kazdym karminiu nie umyje sie piersi!
Pierwsze słysze.
Smoczka to wyparzyłam może z 3 razy, a tak to zazwyczaj oblizuje, hehea zabawki to tylko jak są nowe trochę pogotuję a potem to już nic nie robię z nimi, ale fakt,przydaloby się odświeżyć co niektóre
a pleśniawek póki co nie ma i nie było
pozdrawiam
Z tego co ja wiem, pleśniawki robią się gdy dziecko jest wyjałowione przez brak kontaktu z bakteriami. wydaje mi sie ze wystarczy tylko wyparzyc rzecz przed pierwszorazowym uzyciem. ja myje butelki w mydelku dla dzieci i plucze ciepla bieżącą wodą i na razie jest spokoj![]()
Pleśniawki też się właśnie mogą zrobić od oblizywania smoczków. Mi dentystka mówiła, jak również położna, że nie można tego robić, bo albo dziecko może dostać pleśniawek albo (jak już starsze) pruchnicy (przenosi się w ślinie),