za płotem przy tarasie mam niczyją górkę- bawią się tam dzieciaki i oczywiście moj misiek- gad jeden, byłam z hanią na spacerze, o 19 wracałam i wołałam go do domu- usłyszałam zaraz, w domu patrze przez okno a oni rzucają się kamieniami, z 10 razy wołałam go, zawsze słyszałam zaraz, aż wrócił z rozbitą buzią, dostał kamieniem w twarz na górną wargą, ma otarcie i stłuczenie i wargę wielkości nosa
zdezynfekowałam mu wodą utlenioną - chyba wystarczy
a na chłopaka który mu to zrobił nie było sensu krzyczeć, bo to oczywiście mój misiek zaczął- ręce mi opadają
zdezynfekowałam mu wodą utlenioną - chyba wystarczy
a na chłopaka który mu to zrobił nie było sensu krzyczeć, bo to oczywiście mój misiek zaczął- ręce mi opadają