D
daffodill
Gość
Co do smutnego tematu z wczoraj to wspolczuje wszystkim mamom ktore musialy to przejsc(( MOja mama tez to niestety przerobila bo mialabym braciszka starszego o rok i w sumie cale moje zycie wiedzialam ze zmarl po urodzeniu i tyle nigdy nie rozwijala moja mama tego tematu az jak dostalam nadcisnienia to ona ciagle do mnie dzwonila jakie mam cisnienie i ciagle sie martwila chociaz ja uspokajalam i nie rozumialam co ona sie tak stresuje a jak sie okazalo to ona stracila mojego brata przez zatrucie ciazowe on byl zdrowy i cala ciaza przebiegala super a jak mama dostala nadcisnienia to to zbagatelizowali wygonili ja do domu to byly inne czasy i bardzo zle sie poczula i juz bylo za pozno(( Nawet teraz nie chciala mi o tym opowiadac widzialam bol w jej oczach straszne to bylo i nawet sobie nie wyobrazam co moze czuc kobieta wiedzac ze jej dziecko jest zdrowe i wszystko jest ok a przez glupote lekarzy ktorzy olali sprawe stracila swojego skarba az mi sie ryczec chce i nie moge o tym myslec bo od razu w glowie pytanie czemu nie moglo inaczej to sie skonczyc i jak do tego moglo dojsc:/
ja jak czytam to co piszecie to placze do monitora.....tez sie balam o siebie bo w 7 mcu bylam z podejrzeniem zatrucia ale nie wiedzialam ze to az takie powazne komplikacje niesie za soba do tego 2 tyg przenoszona ciaza i zielone wody... skutki sa tragiczne...
u mnie w rodzinie genetycznie dziecko kazdemu umieralo.... balam sie.... moja babcia stracila 3 dzieci.... pierwsze dziecko urodzila i bylo ok a drugie juz urodzilo sie martwe.... pozniej juz miala 8 dzieci i zaszla znow w ciaze i byly blizniaki.... jeden byl chory na zapalenie pluc... i zdrowy umarl szybciej a ten chory tydzien pozniej... pozniej babci dzieci jak to byly ciotki to poronily lub martwe sie rodzily.... a wujkowie tez cos musieli miec w genach bo kazdemu jednemu zmarlo dziecko.... a teraz w moim pokoleniu wnukow tez umieraja dzieci albo nie moga zajsc w ciaze kuzynki.... male fatum jest... jedynie moja amam sie uchronila bo nas wszystckich urodzila...z bratem jestesmy rok po roku choc u brata juz bylo zagrozenie zycia i w 7 mcu musial sie urodzic.....