buhahahahahaha
a ja mialam ciężką rozmowe z moją mamą..
otoz skłonna jestem jeszcze jakoś znieść że na NASZYM ŚLUBIE jej NIE będzie!
bo Bartka nie lubi i nie chce patrzec jak niszczę sobie do reszty życie..
no boli w cholere ale nie zmusze jej..
ale ze mi oswiadczyla ze na chrzciny nie przyjdzie to już mnie rozniosło..
no czy to jest normalne?
powiedziala mi ze to tata tak powiedzial.. to ja w telefon i do taty dryndole..
powioedzialam mu tylko ze do obcych ludzi na chrzciny idzie i nawet na roczek a do JEDYNEJ RODZONEJ wnuczki nie..
i ze łaski bez.. ze ja do niego na urodziny tez nie przyjde bo mi bartek moze zabronic!
i na koniec powiedzialam ze nie chce wiecej slyszec z ich ust złego slowa na Bartka bo to mój prawie mąż i sobie takich róznych wyzwisk nie zycze..!
no i rozlaczylam sie i poryczałam jak bóbr.. :/
czy to normalne ?