reklama
kopciuszek2107
Fanka BB :)
D
daffodill
Gość
a my przed chwila wrocilismy od babci julka zaliczyla spacerek,,, wykapala sie i teraz je:-) mamy fotki nowe hehehe
moja coreczka od poczatku wie co tzn byc ksiezniczka
pozniej wstawie fotke:-)
moja coreczka od poczatku wie co tzn byc ksiezniczka
pozniej wstawie fotke:-)
Witam serdecznie wszystkie grudniowe Mamusie, podczytuje Was regularnie od lipca, ale nigdy jakos nie bylo okazji, zeby sie przylaczyc teraz dopiero, jak pojawily sie male klopoty, pomyslalam, ze warto sie poradzic doswiadczonych Mamus
Na poczatek kilka slow o mnie - rowniez jestem grudniowa, ale podwojna, mloda (22 lata) Mamusia - 7 grudnia w 39 tygodniu ciazy urodzilam Franka (waga ur. 3280gr) i Stasia (w.u. 3350gr).
Stas jest calkiem spokojnym facetem, Franek to typowa sprezynka - niezwykle ruchliwy, niespokojny, permanentnie rozkojarzony, chlonie swiat niezwykle intensywnie wszystkimi zmyslami.
Chlopcow od poczatku karmie piersia, mam mnostwo pokarmu, Stas przybiera i ssie pieknie, wazy obecnie 6100gr, niestety Franus sie mi zbuntowal
Problemy zaczely sie tydzien po szczepieniu, zaczal byc marudny i jeszcze bardziej niespokojny, ale jadl jeszcze calkiem przwyzwoicie. Od dwoch tygodni apetyt mu spadl totalnie. Czas karmienia skrocil sie do 5-10 minut, podczas ssania wije sie, odrywa od piersi, rzuca sie na nia lapczywie po czym znowu odrywa, marudzi, czasem poplakuje a nawet wrzasnie. Po kilku minutach dosc aktywnego ssania wypluwa piers i odmawia dokladki. Czy to w pelnej swiadomosci, czy polsnie, nie je dluzej niz 10 minut.
Zaniepokojona, we wtorek kupilam wage niemowleca, ku mojemu przerazeniu Franek zjada jednorazowo tylko ok.50-70gr mleka (nie wiem jaki to ma przeklad na objetosc). Gdy jadal normalnie, karmien na dobe bylo mniej wiecej 8. Teraz przystawiam go ok 10-11 razy, ale to wylacznie dlatego, ze ja mam taka potrzebe.. Franus rzadko sygnalizuje glod. Odstepy miedzy karmieniami sa rozne, czasami jest to 30 min, czasami 3 godziny. Noca Franek spi 2 razy po 4-5 godzin, jedzac pomiedzy tymi dluzszymi przerwami tez tak bardzo krotko. Mam wrazenie, ze sie nie najada, ze jest glodny, a przez to niespokojny i nie moze rozwijac sie w naturalnym tempie. Probowalam odciagac laktatorem pokarm i "docisnac" mu jeszcze kilka mililitrow butla (wiem, ze to nie sluzy karmieniu piersia... ale emocje, emocje..), czasami zjadl jeszcze, czasami nie.
Glupie mysli mnie bombarduja, a to, ze mu moj pokarm nie smakuje, a to, ze moj zapach mu nie odpowiada etc etc.
Bylam z Nim we wtorek u pediatry, ale zbagatelizowala problem i zalecila dalsza obserwacje, "bo poki co ladnie przybral" - bo w dniu szczepienia(20.I), majac 6 tygodni i 2 dni, wazyl 4900, dokladnie w trzy tygodnie pozniej (10.II) wazyl 5,5kg, obecnie niewiele wiecej, ale wahania dobowe sa dosc duze... po karmieniu wazyl mi tez np 5,72.
Dostal Debridat, jesli przez tydzien nic sie nie zmieni mam zaprzestac podawania.
Kupilam ta cholerna wage i klade go na wage sto razy dziennie... Obsesja. Choc postanowilam sugerowac sie jedynie przyrostami tygodniowymi.
Podam jeszcze kilka waznych szczegolow:
-Franka chyba pobolewa brzuszek, przelewa mu sie tam okrutnie, czasami sie az prezy i zwija podczas takiego burczenia, mam wrazenie, ze podczas karmienia to sie nasila
- Chlopcy prawie od urodzenia ssa smoki uspokajajace - nie moglam poradzic sobie z wlasnymi emocjami, gdy karmilam jednego, a drugi plakal jednak do czasu szczepienia obydwaj chlopcy pieknie ssali piers
- Frankowi przedluzala sie zoltaczka do 4-6 tygodnia, w 5 tygodniu pediatra zalecila podawanie wody z glukoza - a ja glupia dawalam, male ilosci, glownie w polsnie bo nie chcial pic wody, ALE... butla
- zazwyczaj pokarm wyplywa mi na poczatku, i po kilkunastu minutach porzadnego ssania znow, fontanna, z tego powodu zarowno Stas jak i Franek bardzo czesto sie krztusza i zachlystuja ;( probowalam karmic pod gorke - Franek niestety wybitnie tego nie lubi
- zrobilam wczoraj Frankowi badanie ogolne moczu - wszystko w porzadku, bez infekcji
- ma normalna temperature
- jesli jest wybitnie niespokojny podaje mu Viburcol N, choc niewiele to pomaga
- tak naprawde nie wiem, czy to kwestia temperamentu, czy cos jest nie tak (Franek bardzo czesto podczas czuwania wierzga niezwykle energicznie raczkami i nozkami, majac przy tym przyspieszony oddech)
Moze ktoras z Was borykala sie z podobnym problemem? Jesli tak to bardzo prosze o jakies sugestie, jestem zalamana i nie chce czekac, az zacznie mi Synio tracic na wadze
Na poczatek kilka slow o mnie - rowniez jestem grudniowa, ale podwojna, mloda (22 lata) Mamusia - 7 grudnia w 39 tygodniu ciazy urodzilam Franka (waga ur. 3280gr) i Stasia (w.u. 3350gr).
Stas jest calkiem spokojnym facetem, Franek to typowa sprezynka - niezwykle ruchliwy, niespokojny, permanentnie rozkojarzony, chlonie swiat niezwykle intensywnie wszystkimi zmyslami.
Chlopcow od poczatku karmie piersia, mam mnostwo pokarmu, Stas przybiera i ssie pieknie, wazy obecnie 6100gr, niestety Franus sie mi zbuntowal
Problemy zaczely sie tydzien po szczepieniu, zaczal byc marudny i jeszcze bardziej niespokojny, ale jadl jeszcze calkiem przwyzwoicie. Od dwoch tygodni apetyt mu spadl totalnie. Czas karmienia skrocil sie do 5-10 minut, podczas ssania wije sie, odrywa od piersi, rzuca sie na nia lapczywie po czym znowu odrywa, marudzi, czasem poplakuje a nawet wrzasnie. Po kilku minutach dosc aktywnego ssania wypluwa piers i odmawia dokladki. Czy to w pelnej swiadomosci, czy polsnie, nie je dluzej niz 10 minut.
Zaniepokojona, we wtorek kupilam wage niemowleca, ku mojemu przerazeniu Franek zjada jednorazowo tylko ok.50-70gr mleka (nie wiem jaki to ma przeklad na objetosc). Gdy jadal normalnie, karmien na dobe bylo mniej wiecej 8. Teraz przystawiam go ok 10-11 razy, ale to wylacznie dlatego, ze ja mam taka potrzebe.. Franus rzadko sygnalizuje glod. Odstepy miedzy karmieniami sa rozne, czasami jest to 30 min, czasami 3 godziny. Noca Franek spi 2 razy po 4-5 godzin, jedzac pomiedzy tymi dluzszymi przerwami tez tak bardzo krotko. Mam wrazenie, ze sie nie najada, ze jest glodny, a przez to niespokojny i nie moze rozwijac sie w naturalnym tempie. Probowalam odciagac laktatorem pokarm i "docisnac" mu jeszcze kilka mililitrow butla (wiem, ze to nie sluzy karmieniu piersia... ale emocje, emocje..), czasami zjadl jeszcze, czasami nie.
Glupie mysli mnie bombarduja, a to, ze mu moj pokarm nie smakuje, a to, ze moj zapach mu nie odpowiada etc etc.
Bylam z Nim we wtorek u pediatry, ale zbagatelizowala problem i zalecila dalsza obserwacje, "bo poki co ladnie przybral" - bo w dniu szczepienia(20.I), majac 6 tygodni i 2 dni, wazyl 4900, dokladnie w trzy tygodnie pozniej (10.II) wazyl 5,5kg, obecnie niewiele wiecej, ale wahania dobowe sa dosc duze... po karmieniu wazyl mi tez np 5,72.
Dostal Debridat, jesli przez tydzien nic sie nie zmieni mam zaprzestac podawania.
Kupilam ta cholerna wage i klade go na wage sto razy dziennie... Obsesja. Choc postanowilam sugerowac sie jedynie przyrostami tygodniowymi.
Podam jeszcze kilka waznych szczegolow:
-Franka chyba pobolewa brzuszek, przelewa mu sie tam okrutnie, czasami sie az prezy i zwija podczas takiego burczenia, mam wrazenie, ze podczas karmienia to sie nasila
- Chlopcy prawie od urodzenia ssa smoki uspokajajace - nie moglam poradzic sobie z wlasnymi emocjami, gdy karmilam jednego, a drugi plakal jednak do czasu szczepienia obydwaj chlopcy pieknie ssali piers
- Frankowi przedluzala sie zoltaczka do 4-6 tygodnia, w 5 tygodniu pediatra zalecila podawanie wody z glukoza - a ja glupia dawalam, male ilosci, glownie w polsnie bo nie chcial pic wody, ALE... butla
- zazwyczaj pokarm wyplywa mi na poczatku, i po kilkunastu minutach porzadnego ssania znow, fontanna, z tego powodu zarowno Stas jak i Franek bardzo czesto sie krztusza i zachlystuja ;( probowalam karmic pod gorke - Franek niestety wybitnie tego nie lubi
- zrobilam wczoraj Frankowi badanie ogolne moczu - wszystko w porzadku, bez infekcji
- ma normalna temperature
- jesli jest wybitnie niespokojny podaje mu Viburcol N, choc niewiele to pomaga
- tak naprawde nie wiem, czy to kwestia temperamentu, czy cos jest nie tak (Franek bardzo czesto podczas czuwania wierzga niezwykle energicznie raczkami i nozkami, majac przy tym przyspieszony oddech)
Moze ktoras z Was borykala sie z podobnym problemem? Jesli tak to bardzo prosze o jakies sugestie, jestem zalamana i nie chce czekac, az zacznie mi Synio tracic na wadze
o jezuuu ile rzeczy zrobilas!!!energiczna kobitka z ciebie!Witam sie z wami laski na chwilek kilka !
Filip wali kupala w skupieniu wiec moge napisac cos do was.
Bylismy na spacerku ,super fajnie na dworze maly spal jak zabity !
Zrobilam se zakupki ,ogarnelam mieszkanie , ugotowalam sobie obiad ,zrobilam salatke z zupek chinskich , zrobilam pranie i 2 wsady wyprasowalam a wieczorem upieke se ciasto czekoladowe oooo ! Toz to dzisiaj zadzialalam !
A do tego idziemy zaraz do mojej przyjaciolki - znamy sie od podstawowki a teraz jeszcze mieszka na przeciwko mnie bo sie chajtnela z moim sasiadem .
W niedziele po 22 urodzila sliczna coreczke termin mialam na 4 lutego ! 3 dni poznije urodzila ,mala wazyla 3600 i 58 dluga.No i ma zlamany obojczyk :-( tak sie biedna cisnela ! masakra!
Dzisiaj spotykam sasiada a ten mi mowi co bym zajrzala dzisiaj do nich bo Justyna se biedna nie radzi ,maleka nie ma wogole ,mama sie drze a oni nie wiedza co robic ,malo tego Justyna zamyka sie i placze po katach bo z cycek nic nie leci a tak sie nastawila na karmienie itp ...
No i ide z bolem bo niewiem jak im pomoc ,ale chociaz cos moze poradze co do malej ! Obym cos zaradzila bo smierdzi mi to depresja poporodowa !:-(
wspolczuje kolezance:-(
w koncu sie pokazalas!Aleks w ciągu dnia 120 co 3 godziny a w nocy 150 a i tak byłam w szoku przy ważeniu bo w 2 tygodznie przytył 700 g!
to widze ze dobrze sie Wam ukladato dobrze
a ja nie wiem moj maly cos ciagle marudzi...glodny nie jest...czysta pupa....kolki nie ma...yh...tylko u mnie sie uspokaja...:-(
Mexi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Kwiecień 2009
- Postów
- 2 605
Widzę, że był temat fotelików samochodowych.
My mamy z naszym problem. Mamy fotelik Chicco. Raz że pasy samochodowe ledwo starczają, żeby go dopiąć (da się to zrobić tylko pod jednym kątem), a dwa, że małą ciężko zapiąć w te pasy fotelikowe. Są po prostu za krótkie. Mam wyciągnięte je na maksa a i tak muszę ją tak ścisnąć, że aż mi jej żal. Dodam, że fotelik jest do 13 kg, mała ma niecałe 5 kg i ja jej nie umiem już teraz dopiąć . Nie wiem, czy to wina grubych kombinezonów? Macie jakieś doświadczenie w tej kwestii .
My mamy z naszym problem. Mamy fotelik Chicco. Raz że pasy samochodowe ledwo starczają, żeby go dopiąć (da się to zrobić tylko pod jednym kątem), a dwa, że małą ciężko zapiąć w te pasy fotelikowe. Są po prostu za krótkie. Mam wyciągnięte je na maksa a i tak muszę ją tak ścisnąć, że aż mi jej żal. Dodam, że fotelik jest do 13 kg, mała ma niecałe 5 kg i ja jej nie umiem już teraz dopiąć . Nie wiem, czy to wina grubych kombinezonów? Macie jakieś doświadczenie w tej kwestii .
powodzenia, mnie się udało i karmię prawie samą piersią - raz dostaje Nutramigen na noc.
Dziewczyny super ,ze zawalczylyscie zeby karmić piersia
Powiem wam ,że ja po 2 miesiącach bolących na maxa brodawek, płaczu a raczej wyciu z bólu też się nie poddałam i teraz jakby wszystko się normowało
pare tubek wszystkich możliwych maści i wynalazków, nowy laktator... masujacy wręcz piersi podczas ściągania i przede wszytskim wiara w to,że będzie dobrze zdziałały cuda ! Moge powiedzieć ,że jest tak jak być powinno ! teraz ściągam pokarm tylko raz dziennie na noc , albo jak wychodze z domu na dłużej a tak karmie piersią i nic mnie nie boli
aga6671
Mama Hani i Tomka
- Dołączył(a)
- 29 Czerwiec 2009
- Postów
- 5 117
Witam serdecznie wszystkie grudniowe Mamusie, podczytuje Was regularnie od lipca, ale nigdy jakos nie bylo okazji, zeby sie przylaczyc teraz dopiero, jak pojawily sie male klopoty, pomyslalam, ze warto sie poradzic doswiadczonych Mamus
Na poczatek kilka slow o mnie - rowniez jestem grudniowa, ale podwojna, mloda (22 lata) Mamusia - 7 grudnia w 39 tygodniu ciazy urodzilam Franka (waga ur. 3280gr) i Stasia (w.u. 3350gr).
Stas jest calkiem spokojnym facetem, Franek to typowa sprezynka - niezwykle ruchliwy, niespokojny, permanentnie rozkojarzony, chlonie swiat niezwykle intensywnie wszystkimi zmyslami.
Chlopcow od poczatku karmie piersia, mam mnostwo pokarmu, Stas przybiera i ssie pieknie, wazy obecnie 6100gr, niestety Franus sie mi zbuntowal
Problemy zaczely sie tydzien po szczepieniu, zaczal byc marudny i jeszcze bardziej niespokojny, ale jadl jeszcze calkiem przwyzwoicie. Od dwoch tygodni apetyt mu spadl totalnie. Czas karmienia skrocil sie do 5-10 minut, podczas ssania wije sie, odrywa od piersi, rzuca sie na nia lapczywie po czym znowu odrywa, marudzi, czasem poplakuje a nawet wrzasnie. Po kilku minutach dosc aktywnego ssania wypluwa piers i odmawia dokladki. Czy to w pelnej swiadomosci, czy polsnie, nie je dluzej niz 10 minut.
Zaniepokojona, we wtorek kupilam wage niemowleca, ku mojemu przerazeniu Franek zjada jednorazowo tylko ok.50-70gr mleka (nie wiem jaki to ma przeklad na objetosc). Gdy jadal normalnie, karmien na dobe bylo mniej wiecej 8. Teraz przystawiam go ok 10-11 razy, ale to wylacznie dlatego, ze ja mam taka potrzebe.. Franus rzadko sygnalizuje glod. Odstepy miedzy karmieniami sa rozne, czasami jest to 30 min, czasami 3 godziny. Noca Franek spi 2 razy po 4-5 godzin, jedzac pomiedzy tymi dluzszymi przerwami tez tak bardzo krotko. Mam wrazenie, ze sie nie najada, ze jest glodny, a przez to niespokojny i nie moze rozwijac sie w naturalnym tempie. Probowalam odciagac laktatorem pokarm i "docisnac" mu jeszcze kilka mililitrow butla (wiem, ze to nie sluzy karmieniu piersia... ale emocje, emocje..), czasami zjadl jeszcze, czasami nie.
Glupie mysli mnie bombarduja, a to, ze mu moj pokarm nie smakuje, a to, ze moj zapach mu nie odpowiada etc etc.
Bylam z Nim we wtorek u pediatry, ale zbagatelizowala problem i zalecila dalsza obserwacje, "bo poki co ladnie przybral" - bo w dniu szczepienia(20.I), majac 6 tygodni i 2 dni, wazyl 4900, dokladnie w trzy tygodnie pozniej (10.II) wazyl 5,5kg, obecnie niewiele wiecej, ale wahania dobowe sa dosc duze... po karmieniu wazyl mi tez np 5,72.
Dostal Debridat, jesli przez tydzien nic sie nie zmieni mam zaprzestac podawania.
Kupilam ta cholerna wage i klade go na wage sto razy dziennie... Obsesja. Choc postanowilam sugerowac sie jedynie przyrostami tygodniowymi.
Podam jeszcze kilka waznych szczegolow:
-Franka chyba pobolewa brzuszek, przelewa mu sie tam okrutnie, czasami sie az prezy i zwija podczas takiego burczenia, mam wrazenie, ze podczas karmienia to sie nasila
- Chlopcy prawie od urodzenia ssa smoki uspokajajace - nie moglam poradzic sobie z wlasnymi emocjami, gdy karmilam jednego, a drugi plakal jednak do czasu szczepienia obydwaj chlopcy pieknie ssali piers
- Frankowi przedluzala sie zoltaczka do 4-6 tygodnia, w 5 tygodniu pediatra zalecila podawanie wody z glukoza - a ja glupia dawalam, male ilosci, glownie w polsnie bo nie chcial pic wody, ALE... butla
- zazwyczaj pokarm wyplywa mi na poczatku, i po kilkunastu minutach porzadnego ssania znow, fontanna, z tego powodu zarowno Stas jak i Franek bardzo czesto sie krztusza i zachlystuja ;( probowalam karmic pod gorke - Franek niestety wybitnie tego nie lubi
- zrobilam wczoraj Frankowi badanie ogolne moczu - wszystko w porzadku, bez infekcji
- ma normalna temperature
- jesli jest wybitnie niespokojny podaje mu Viburcol N, choc niewiele to pomaga
- tak naprawde nie wiem, czy to kwestia temperamentu, czy cos jest nie tak (Franek bardzo czesto podczas czuwania wierzga niezwykle energicznie raczkami i nozkami, majac przy tym przyspieszony oddech)
Moze ktoras z Was borykala sie z podobnym problemem? Jesli tak to bardzo prosze o jakies sugestie, jestem zalamana i nie chce czekac, az zacznie mi Synio tracic na wadze
Elzii mój Tomek też tak je...w dzień sam nie zawoła o cyca a jak mu dam to pije góra 10 min i ja za godzinę wystraszona że jest głodny cisnę znowu
Ale w nocy też tak pije i też już ładnie mi przesypia 3 h bez przerwy i ładnie przybiera na wadze więc widocznie ma taki system picia
I dodam że choć smoka nie daję to raz dziennie mały dostaje po kąpieli butlę i nie robi mu to różnicy...pierś dalej chętnie ssie;-)
Energiczny też bardzo jest:-) Jek nie spi to nie da się go przykryć kocykiem bo od razu jest skopany
Na fonntannę nie wiem co zaradzić...Tomek na początku też się krztusił ale teraz już tylko czasami
A kropelki dajesz mu jakieś na ten ból brzuszka? Polecam bobotik...dużo dziewczyn go stosuje u maluszkow
I zapraszamy do nas częściej
reklama
lajtway
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Maj 2009
- Postów
- 2 656
No to widzę że miałysmy podobny dzień.... Moja dopiero zamknęła oczy tylko nie wiem ile to potrwa:-(jestem wykończona... Daniel nie spał od 10:30 do 21:15...
najpierw ból brzucha, później kolka, a na sam koniec nie mógł zasnąć bo był już tak padnięty i zły...
idę pod prysznic bo marzę o odrobinie relaksu...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 126 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 281 tys
B
Podziel się: