G
Georgina
Gość
Szczerze współczuję bezsenności. Ja nie wiem co toHej dziewuszki!
Ja właśnie zaliczam kolejną nieprzespaną dobę. Nie wiem co mi się porobiło, ale nie mogę spać. Jestem już potwornie zmęczona, wręcz wykończona, a nie mogę zasnąć. Do tego Misia ma jakąś fazę chyba i wyje całe noce. A jak chwilowo nie wyje (tak jak teraz) to znaczy, że właśnie siedzi przywiązana do mnie chustą i przysypia albo jest zatkana butlą. Już niedaję rady... Jak dobrze, że jutro wyjeżdżają ostatni goście to na jakiś czas będę miała spokój i pomoc, bo tak to Marcin całymi dniami zajmuje się gośćmi a w nocy wytrzymuje max. do 4 :-( Potem już moja kolej, aż do południa albo i lepiej... Nie wiem jak długo można wytrzymać bez snu, ale już mam dość. Znacie jakiś dobry sposób, żeby się odciąć od świata na chwilkę? Wyciszyć i nie słyszeć płaczu własnego dziecka? Echh, zobaczymy jak będzie jutro, a właściwie dzisiaj tylko za parę godzin. Może znajdę sposób sama.
A Wy wszystkie śpijcie dobrze, jeśli tylko możecie :-) Zazdroszczę Wam tego :-)
Mimo, że mało śpię w nocy bo Mała budzi co 2h a my z Moim ostatnimi czasy chodzimy spać o 2 lub 3 hehe. A za dnia nie ma kiedy pospać albo się w ogóle nie chce;-) No ale jak już wskoczę do wyrka to wystarczy, że zamknę oczy a już śpię:-)