reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2009

Witam :)

A więc tak:

Wczoraj pojechaliśmy na IP, miła pani w okienku rejestracyjnym pyta mnie :co mi dolega?'', na co ja, że boje się iż wody mi się sączą, miła pani odpowiada '' z tym do hydraulika'' :eek: po czym dzwoni na górę do lekarza dyżurującego, że jest taki a taki problem, spytała który tydzień ciązy, nie chciała ubezpieczenia ni nic. Lekarz kazał przyjąć mnie na oddział, nawet nie raczył do mnie zejść na dół ..... patrze na meza a ten blady, prawie przez łzy mówi, ze mnie nie zostawi :eek: normalnie jak dziecko, aż mi się go szkoda zrobiło, zeszła do mnie pielęgniarka ja swojemu kazałam zabrać z domu ręcznik, koszule, szlafrok i przybory toaletowe. Z pielęgniarka poszłam na górę, a tam ruch na ginekologii jak w świeta w marketach, zaprowadziła mnie do lekarza, krótki wywiad, kiedy pierwsza miesiaczka, termin porodu, która ciąża, kto prowadzący, jakie leki przyjmowałam no i pytanie o te wody. Pan doktor sedziwy człowiek kazał zabrać mnie na USG, a tam: kolejka ........ czekałam 50 minut w tym mój M wrócił już z potrzebnymi przyborami, wyszłam do Niego , odebrałam rzeczy i kazałam poczekac bo może po USG mnie puszczą. Przyszła moja kolej na badanie, przy badaniu był lekarz i połozna, zbadała tętno i powiedziała: ''łoo, z takim tetnem to nie do porodu'', maca mnie doctore sędziwy po brzuchu az mi mały skacze z lewej na prawą stronę, jeżdzi aparatem i mówi, że ''wycieku nie widać, ale to słaby sprzet jest więc zostawic na obserwacji'', potem badanie palcowe na samolocie, kiwał tylko głową słowa do mnie nie mówiąc i kazał zostać, powiedział pielegniarce, żeby sprawdzic czy się wody nadal saczą, więc myślałam, że ten test cały zrobią a tu mi babka daje mega podpachę z ligniny i mówi, że za godzine ktoś przyjdzie ja oblukac :eek: ....dostałam fajne miejsce na : KORYTARZU niedaleko sali gdzie się rodzi. Wrażeń miałam na całą noc, no i musiałam co chwila koszule do góry zadzierać, oczywiście nie spałam bo jakże! co chwila ktoś łaził, krzyki, normalnie odjazd. Rano podszedł do mnie lekarz jakiś młody - chyba miał po drodze bo szedł do kogoś dalej ale ,że jako byłam na korytarzu to się mną zainteresował.:eek: pokiwał głową ''no tak, no tak'' i poszedł! - chciałam krzyknąc: ''dzięki za info!'' ..... po 7:00 przyszła moja gin. na zmiane i z tekstem do mnie, że coś tam wycieka ale tutaj w szpitalu słaby sprzęt mamy ............

MAM IŚC DO NIEJ PRYWATNIE! i mnie wypisała .......załamac się można, idę zaraz jak się nawcinam spać :crazy:
Współczuje ! wiem co znaczy lezeć na porodówce ,bo spędziłam tam 10 dni-wkółko krzyki,zamieszanie i sajgon jak diabli...spać się nie da za nic:no:...a jeszcze jak taką ekstar miejscówke miałaś na korytarzu to już wogóle super :szok:
Jestemn w szoku,ze nie maja w szpitalu nawet testu na wody :szok: i na ginekologi pozadnego USG:confused::wściekła/y: ...a szkoda gadać... a któraś z dziewczyn się dziwiła ,ze kobiety płaca kupę kasy za porody w prywatnych klinikach...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja ostatnio tez sie natknełam na moja ulubiona żarowa zapalniczke mallboro w kształcie latarki hehe i tez sobie pomyslalam zakurzyłabym do tej kawy ... ale tylko mysl mi przeszla przez glowe mma nadzieje ze jak skoncze karmic piersia to nie wroce do tego :no: ale nic nigdy niewiadomo poki co od poczatku ciazy trzymam sie dzielnie:tak:;-)
ja na pewno bede walczyla jakby mi sie zachcialo...
jak widze ile zoszczedzilam dzieki temu ze nie pale, i jak wszystko mi pachnie...
wczesniej nawet nei wiedzialam ze ubrania palacza tak smierdza...

teraz jak od kogos poczuje to az mnie cofa...

nie iwem jak moj maz ktory nie pali to wytrzymywal...

NESSI widze ze mialas maly hardcorek...
slaby sorzet to niech uzyja glowy...
ja Cie krece zeby lekarz nie wiedzial czy to wody czy sluz...;/

i idziesz dzis na wzyte??
 
Ostatnia edycja:
ja na pewno nie bede walczyla jakby mi sie zachcialo...
jak widze ile zoszczedzilam dzieki temu ze nie pale, i jak wszystko mi pachnie...
wczesniej nawet nei wiedzialam ze ubrania palacza tak smierdza...

teraz jak od kogos poczuje to az mnie cofa...

nie iwem jak moj maz ktory nie pali to wytrzymywal...

NESSI widze ze mialas maly hardcorek...
slaby sorzet to niech uzyja glowy...
ja Cie krece zeby lekarz nie wiedzial czy to wody czy sluz...;/

i idziesz dzis na wzyte??

Chyba chciałas napisac ze napewno bedziesz walczyla .... ja rzucilam ale moj maz niestety nie oczywiscie nie pali w domu tylko na balkonie wiec jego ciuchy wogole nie smierdza na szczescie a przyzywczail sie i od razu po papierosku idzie umyc zabki zebym nie wachala tego bo tez mam odrzut ...fajnie jakby rzucil wtedy to juz bym napewno nie wrocila a tak.... niewiadomo .... oby nie...
 
Znowu wstalam z ambitnymi planami ,poukladnia ciuchow a garderobie !!!!!!!!!!!! I poscierania kurzy w pokoju ! Ale juz od godziny jestem na nogach i jeszcze nic nie zrobilam :sorry: wiec pewnie skonczy sie to jak wczoraj ! ze zrobie cos innego a garderoby nie tkne a juz na glowe spadaja ciuchy !!!!!!!!

wczoraj nie dalam rady normalnie sie wyluzowac wieczorem ,jakos czulam sie zawstydzona moim lenistwem a przeciez i tak sporo zrobilam ale nie to co se zaplanowalam i juz w pizamie po prysznicu lezac w lozku wstalam i wyciagnelam odkurzac i chociaz poglogi odkurzylam a dzis tylko pozmywam !

MOjego dziecka nie rusza nic :) nawet odkurzacz mu nie przeszkadzal :) ale tak go przyzwyczajam i nie chodze na palcach bo poznije wszystko bedzie go budzic ,zreszta przy Patryku nie ma prawa byc ciagle cicho !

Myslalam ze Daffi juz rozpakowana a tu dalej echo ehhh ,ale kochana jeszcze troszke :)
Za to mamy nowego maluszka ,kurde jak fajnie czytac z samego rana takie fajne wiadomosci :)
Ja wlansie sie dowiedzialam ze moja kolezanka urodzila wczoraj po 19 godzinach sliczna coreczke z waga 3740 gram :) Termin na 2 grudnia miala ! sie spisala dzielna dziewczyna tym bardziej ze to jej pierwsze dziecko i rodzila SN !
 
Witam :)

A więc tak:

Wczoraj pojechaliśmy na IP, miła pani w okienku rejestracyjnym pyta mnie :co mi dolega?'', na co ja, że boje się iż wody mi się sączą, miła pani odpowiada '' z tym do hydraulika'' :eek: po czym dzwoni na górę do lekarza dyżurującego, że jest taki a taki problem, spytała który tydzień ciązy, nie chciała ubezpieczenia ni nic. Lekarz kazał przyjąć mnie na oddział, nawet nie raczył do mnie zejść na dół ..... patrze na meza a ten blady, prawie przez łzy mówi, ze mnie nie zostawi :eek: normalnie jak dziecko, aż mi się go szkoda zrobiło, zeszła do mnie pielęgniarka ja swojemu kazałam zabrać z domu ręcznik, koszule, szlafrok i przybory toaletowe. Z pielęgniarka poszłam na górę, a tam ruch na ginekologii jak w świeta w marketach, zaprowadziła mnie do lekarza, krótki wywiad, kiedy pierwsza miesiaczka, termin porodu, która ciąża, kto prowadzący, jakie leki przyjmowałam no i pytanie o te wody. Pan doktor sedziwy człowiek kazał zabrać mnie na USG, a tam: kolejka ........ czekałam 50 minut w tym mój M wrócił już z potrzebnymi przyborami, wyszłam do Niego , odebrałam rzeczy i kazałam poczekac bo może po USG mnie puszczą. Przyszła moja kolej na badanie, przy badaniu był lekarz i połozna, zbadała tętno i powiedziała: ''łoo, z takim tetnem to nie do porodu'', maca mnie doctore sędziwy po brzuchu az mi mały skacze z lewej na prawą stronę, jeżdzi aparatem i mówi, że ''wycieku nie widać, ale to słaby sprzet jest więc zostawic na obserwacji'', potem badanie palcowe na samolocie, kiwał tylko głową słowa do mnie nie mówiąc i kazał zostać, powiedział pielegniarce, żeby sprawdzic czy się wody nadal saczą, więc myślałam, że ten test cały zrobią a tu mi babka daje mega podpachę z ligniny i mówi, że za godzine ktoś przyjdzie ja oblukac :eek: ....dostałam fajne miejsce na : KORYTARZU niedaleko sali gdzie się rodzi. Wrażeń miałam na całą noc, no i musiałam co chwila koszule do góry zadzierać, oczywiście nie spałam bo jakże! co chwila ktoś łaził, krzyki, normalnie odjazd. Rano podszedł do mnie lekarz jakiś młody - chyba miał po drodze bo szedł do kogoś dalej ale ,że jako byłam na korytarzu to się mną zainteresował.:eek: pokiwał głową ''no tak, no tak'' i poszedł! - chciałam krzyknąc: ''dzięki za info!'' ..... po 7:00 przyszła moja gin. na zmiane i z tekstem do mnie, że coś tam wycieka ale tutaj w szpitalu słaby sprzęt mamy ............

MAM IŚC DO NIEJ PRYWATNIE! i mnie wypisała .......załamac się można, idę zaraz jak się nawcinam spać :crazy:

O kurcze ile wrażeń!!!!! Trzymaj ie dzielnie!!! Daj znac po wizycie.
 
Idę na wizytę bo w sumie żadnego wyjścia nie widzę z sytuacji, zamacham 100 złotych jej przed oczami to mi pewnie na dzień dobry powie co mi dolega, zawiodłam się na swojej lekarce ......bywa. Myslałam, że bedzie mnie traktować podmiotowo a nie przedmiotowo, ale miła jest tylko w swoim prywatnym gabinecie. O szpitalu to mi się gadać nie chce, nie to żebym czuła sie jakas skrzywdzona bo wiedziałam, że się nikt ze mna cackał nie bedzie, ale boli fakt, że chciałam się czegoś dowiedzieć a nie dowiedziałam sie zupełnie nic. Na podpasce cały czas mam nacieki mokre, nie jest tego dużo, ale w sumie skoro oni nie wiedza co to jest to jak ja mam wiedzieć ?, zobaczymy co moja mUnDra gin. powie na wizycie ,mam byc po 17:00 ....prawde powiedziawszy nie sądze bym rodziła czy coś w ten deseń, ale skoro coś tam sobie nacieka to chyba lepiej to sprawdzic.

Mi sie porodu odechciało w ogóle po tym co sie nasłuchałam i napatrzyłam dosłownie ..... skłaniam się coraz bardziej ku temu by w tym szpitalu nie rodzić a jechać 80 km dalej.
 
Mi sie porodu odechciało w ogóle po tym co sie nasłuchałam i napatrzyłam dosłownie ..... skłaniam się coraz bardziej ku temu by w tym szpitalu nie rodzić a jechać 80 km dalej.

Nio i ja pisałam, mam do szpitala godzine drogi ale wole tam jechac niz przeżywać koszmar.
A wiem, ze w aptece można jakis tester sobie kupić w celu sprawdzenia czy to wody czy nie.
 
reklama
Idę na wizytę bo w sumie żadnego wyjścia nie widzę z sytuacji, zamacham 100 złotych jej przed oczami to mi pewnie na dzień dobry powie co mi dolega, zawiodłam się na swojej lekarce ......bywa. Myslałam, że bedzie mnie traktować podmiotowo a nie przedmiotowo, ale miła jest tylko w swoim prywatnym gabinecie. O szpitalu to mi się gadać nie chce, nie to żebym czuła sie jakas skrzywdzona bo wiedziałam, że się nikt ze mna cackał nie bedzie, ale boli fakt, że chciałam się czegoś dowiedzieć a nie dowiedziałam sie zupełnie nic. Na podpasce cały czas mam nacieki mokre, nie jest tego dużo, ale w sumie skoro oni nie wiedza co to jest to jak ja mam wiedzieć ?, zobaczymy co moja mUnDra gin. powie na wizycie ,mam byc po 17:00 ....prawde powiedziawszy nie sądze bym rodziła czy coś w ten deseń, ale skoro coś tam sobie nacieka to chyba lepiej to sprawdzic.

Mi sie porodu odechciało w ogóle po tym co sie nasłuchałam i napatrzyłam dosłownie ..... skłaniam się coraz bardziej ku temu by w tym szpitalu nie rodzić a jechać 80 km dalej.


Tym bardziej wyciekac nie moze i MUSZA to sprawdzic ,mi przy saczacych wodach wdalo sie zakarzenie i musieli rozwiazywac ciaze z Patrykiem ! Co za banda debili ! Jak nie zaplacisz tak sie nie dowiesz ,Boze dzieki Bogu ze ja trafilam na lekarzy chyba z powolania ,bo za nic nikomu nie musialam placic a ze szpitala wyszlam bardzo zadowolona ,to wszystko zalezy od ludzi jacy tam pracuja!.

Moze masz poprostu wodniste uplawy? Kurcze i wez tu badz madry !I sluchaj sie lekarzy ! Ja sami nie wiedza co jest grane !

Szkoda ze maz nie znalazl tego testu w patekach bys miala juz problem zglowy !
 
Do góry