Daffodil, ja sama dla siebei bylam niespodzianka.

Naprawde planowalam co najmniej tydzien jeszcze poodpoczywac;-) Ciesze sie jednak, ze Marysia juz z nami

Urodziala sie 18 listopada a Alek 18 lipca, fajnie.
Porod od pierwszych skurczy do konca dlugi po w sumie 20 godzin, ale od przyjazdu do szpitala do urodzenia ledwie ciut ponad 2 h. Samo urodzenie 5 minut;-) Alka rodzilam 15min.
Czuje sie bardzo dobrze. jako, ze krocze cale i jako, ze bez znieczulen to mysle, ze dziala na moja korzysc. Bylam slaba kilka godzin po porodzie. Wrocilam do domu po 6 godzinach i dostalam goraczki w nocy 38.1 ale juz w dzien spadla. Przez pierwsze 3 dni krecilo mi sie w glowie tak delikatnie pare razy ale teraz juz jest super. Oby tak dalej. Bylismy w kosciele w niedziele cala rodzinka co mnie chyba tez wzmocnilo. Opryszczka na wardze jedynie mi sie wysypala zaraz na drugi dzien, ale juz powoli schodzi.
Skora na brzuchu super sie wchlania, macica przy karmieniu juz nic nie boli (przy Alku nie bolala, ale teraz jako, ze drugie dziecko to jej kurczenie jest bolesne jak na okres).
Naprawde Bogu dziekuje i starsznie chialabym, zeby tak zostalo;-)