Hej dziewczynki!
Jak zwykle zamiast robić coś sensownego to próbuję Was ponadganiać... i jak zwykle mi nie idzie... Utknęłam gdzieś w piątku chyba ;-(
Szybko odpowiem na tematy, które sobie pozaznaczałam i idę wreszcie coś poskręcać ;-) Nie ma to jak mieszkać przy IKEI :-)
Widzę, że będę rodzić razem z Helcią, 3.12 cesarka :-) Obyśmy dotrwały ;-)
O głupawce pisać nie będę, ale dzięki wielkie dla tej, która podała namiary na kolędy Trójki - świetne są :-)
Sushi - uwielbiam!!! Co prawda w ciąży nie jest wskazane jedzenie tych z rybą, ale pozostałe też są przecież pyszne... Takie domowej roboty z tym co sobie sama wybiorę albo takie od prawdziwego japończyka.... mniaaaaam! Z sosem sojowym... z serkiem... avokado... ogóreczkiem... Widać, że w tym tygodniu umknęło nam czwartkowe sushi... Może za to zrobię poniedziałkowe jutro na obiadek
A ta zielona pasta (bo to nie powinien być sos tylko gęsta pasta), o której któraś wspominała to wasabi - japoński ostry chrzan. I ma być ostry. Osobiście nie lubię i nie nakładam. Tak samo nie przepadam za imbirem, który dokładają dla niwelowania smaku. Ale reszta... mmmmm... a może dziś na obiadek...? tylko składników brakuje :-(
Jak bym miała wybór McD czy sushi to zupełnie bez porównania! To jakby się zastanawiać czy wygrzebać coś ze śmietnika czy też iść na targ i kupić świeże
Oglądałyście ten film "Super size me" co to facet jadł przez miesiąc tylko w McD? Koszmar!!!
No dobra, idę poskręcać łóżeczko, może Miśka się ruszy, bo od rana jakaś taka niemrawa jest. Może faktycznie tydzień przed porodem nie powinno się chodzić do IKEI na kilkugodzinne zakupy...
Potem spróbuję Was znowu ponadrabiać, bo jakby nie patrzeć zostało mi jeszcze 60 stron!