Witam jak zwykle popołudniem :-)
Ja też mam melodię do spania, jak to moja Mama mawia ;-) Potrafię spać wszędzie i zawsze ;-) Dobraliśmy się świetnie z moim Marcinem, bo on też tylko głowę do poduszki przyłoży a już chrapie
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Tylko, że on jest wyjątkiem w swojej rodzinie, a ja jestem typowym przykładem z mojej ;-) No i dwie sowy się zebrały, więc czasem siedzimy do późnej nocy, żeby potem nieprzytomnie wstawać do pracy/szkoły... Ciekawe czy Malenka się w nas wda ;-)
Wspominki fajna rzecz. Ja też ostatnio się zastanawiałam jak to możliwe, że to już zaraz poród, skoro dopiero co test robiłam! U nas to też była sobota. Remont w bloku, kibelki w piwnicy dla całego bloku, bo generalna wymiana rur, wentylacji i wszystkiego co się dało i wyłączone łazienki i ubikacje u wszystkich. Więc kilka razy dziennie spotykało się sąsiadów na dole w kolejce
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Wtedy myślałam, żeby tylko z ciążą poczekać jeszcze jeden miesiąc, jak już będą kończyć remont, bo tak biegać wymiotować do piwnicy to mogę nie zdążyć. Więc mieliśmy "luźniejszy" miesiąc, mniej starania więcej dla samych siebie - zero wyliczeń, zero jakichś "dziś musimy, bo to czas". Ot pełen żywioł :-)
Staraliśmy się 2 lata prawie, żadnych zabezpieczeń, nic. Na czerwiec byliśmy już zapisani w klinice leczenia niepłodności, Marcin miał już wstępne badania za sobą (nie znamy wyników, ale chyba dobrze wypadł
![język :-p :-p](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/p.gif)
) a ja lada dzień miałam się zgłosić na swoje. To było zaraz przed wyjazdem do Polski na święta 4.04.09. W poniedziałek czy wtorek mieliśmy lecieć, więc zażartowałam, że w razie czego to na piątek mam już kontrolę u ginki i sprawdzi ;-) Ot żart, bo już nie wierzyliśmy. Ale coś mi się @ spóźniała, bo z reguły w środy mnie trafiało. Więc w sobotę rano, półprzytomna poszłam siku i w ostatniej chwili zgarnęłam test z komody i poszłam. Wróciłam ze łzami w oczach i biegiem po schodach. Bo owszem, test wzięłam, ale nie wzięłam zegarka i nie wiedziałam ile czasu minęło już (miały być chyba 3 minuty czy coś). Musiałam dobudzić Marcina, żeby zrozumiał co do niego mówię. Nie miałam więcej testów chyba, więc nie miałam jak potwierdzić. W niedzielę poszliśmy do kościoła a zaraz potem szukać jakiegoś miejsca gdzie mogliśmy kupić drugi i sprawdzić czy to prawda, czy też za długo trzymałam test i dlatego się druga pojawiła
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
A potem w piątek lekarz, w niedzielę chrzciny bratanka i poinformowanie mojej Rodzinki, że będą dziadkami po raz drugi :-) Bo Rodzinka Marcina dowiedziala się w Wielką Sobotę (spędzamy Święta osobno, ja u siebie on u siebie), jak Teściowa znalazła zdjęcie USG z moim nazwiskiem i maleńką Misią w formie kropki i nie wiedziała co na nim jest (też mi pediatra, co dziecka nie poznaje ;-)).
A po powrocie z Polski przyszedł zamówiony przez Marcina pierścionek zaręczynowy
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Zamówił 1.04, bo stwierdził, że ile można, skoro jego młodszy brat się właśnie będzie żenił ;-) Planował oświadczyć się w naszą 5 rocznicę, czyli 18.04
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Udało mu się, ale teraz wszyscy się śmieją, że dziecko przyspieszyło naszą decyzję
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
Czysty przypadek, że wszystko się zeszło w jednym miesiącu... A teraz na Święta już będziemy razem, pierwsze Boże Narodzenie, które spędzimy razem. My, Maleńka i... Teściowie...