co do lewatywy, to, jak już pisałam, jestem jak najbardziej za i wystaram się, żeby ją mieć. ale z nacięciem krocza za cholerę się nie pogodzę
tak jeszcze poczytałam o tym zabiegu i wiem, że istnieją 4 stopnie pękania. 4. stopień to jak do odbytu pęknie, ale to się praktycznie nie zdarza, bo prędzej natną. nacięcie plasuje się w okolicy 3. stopnia pęknięcia samoczynnego. Pomniejsze pęknięcia są lepsze niż nacięcie, ponieważ jak pęka, to wzdłuż mięśnia krocza i później szybko się zrasta. jak natną, to w poprzek mięśnia, żeby nacięcie nie powiększało się i wtedy może być różnie...
a ja od dziś zaczynam masowanie tego miejsca i robię ćwiczenia kegla, więc może się uratuję jakoś
dobra, zmykam jakiś make-up zrobić i lecę do fryzjera. jak będę zadowolona, to się Wam pokażę, a jak nie, to dopiero jak odrosną włosy