Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia jeśli ktoś bardzo chce dziecko to będzie i 9 msc leżał, żeby tylko się urodziło.ja też przez te objawy nasilone czuje się taka pocieszona że jest dobrze. Choc jak widać nie ma co patrzeć na te objawy, po mogą pojawiać się i znikac.
tak, kiedyś było inaczej. Moja mama mówi że dopiero w 4 miesiącu wyczaila że jest ze mną w ciąży. Jadła wszystko na co miałam ochotę. Moja ciotka to mi nawet powiedziała że jak miała ochotę to i zapaliła i wypiła kieliszek. Lekarz jej pozwoli. Takie było kiedys myślenie że nie szkodzi. A teraz dbamy o siebie, nie palimy, nie pijemy i tracimy te ciąże. Co ma na to wpływ? Ta chemia w jedzeniu ? W każdym bądź razie jest z każdym rokiem gorzej. A co do wujka google to wszystko sprowadza do najgorszego.
u nas w Polsce raczej lekarze od początku podchodzą do pacjentki rzetelnie, bo za granicą to tak jak piszesz ciążę po 12 tygodniu zaczynają traktować jako ciążę.
kurde ja mam takie samo podejście. Jakbym miała całą ciąże leżeć na podtrzymaniu to nie dla mnie chyba. Zdrowa ciąża utrzyma się sama, chorej nie ma co na siłę podtrzymywać. Oczywiście nie mówię tu o lekach na tarczycę, zakrzepicę... Ale znam osoby co mimo wszystko decyduja się. W mojej rodzinie jest dziewczyną co ma taką chorobę co musiala całą ciąże być w szpitalu,leżąc. Szacun dla niej bo kurde ja.nie dałabym rady. Nie wiem co to za choroba ale przy okazji zapytam się ciotki.
mój gin od początku nie ma z tym problemu, jeśli ja sobie życzę męża na wizycie to jemu to zwisa. Nawet jak zapytałam czy jak będzie większy brzuch będę mogła mała moja aprzyrowadzic żeby zobaczyła jak dzidziuś się rusza to powiedział że nie ma problemu. Ja płacę to wymagam w pierwszej ciąży 7 lat tu był ze mną tylko na prenatlanych i w poprzedniej ciąży na jednej wizycie. Teraz też go kiedyś zabiorę, może
A na prenatlne w tamtym roku nie pozwolili z mężem, w aucie musiał czekać. Teraz może sciemnie że mam zawroty głowy
o najgorzej
Dziewczyny trzymam kciuki za wizyty
Mam koleżankę, co jak się tylko ruszyła to ciążę traciła... przelażała 3 ciąże od początku do końca z lekami i wszystkimi cudowaniami, włączając pessary, szwy na szyjce itp. Dzieci chyba każde urodzone z wadami (nie genetycznymi ,ale "mechanicznymi", ot - raz na ileś tysięcy urodzeń - w obecnych czasach niegroźnymi dla życia, załatwionymi np. operacją już po urodzeniu bez konsekwencji dla dalszego życia )