marsi89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Styczeń 2015
- Postów
- 4 841
nie no kochana teraz już się uspokoili z tym covidem. Ale wkur***** byłam na maxa bo ok test pozytywny ale prosze lekarkę o pomoc z zatokami bo nie idzie bez pyralginy wytrzymać a ona: nic nie mogę przepisać. Po kilku dniach stwierdziła że już musiało zrobić się zakażenie bakteryjne i czemu nie mówiłam że aż tak boli myślała że ja zabije.mam nadzieję że mnie nie wyślę na test na covid bo się nie zgodzę niedosc że boli to mają mi grzebać w nosie ...ooooo nie .
Już dziś chodzę płucze nos robię inhalacje z soli ale jakoś nie pomaga
Pamiętaj że lepiej dostać antybiotyk niz doprowadzić do poważniejszej infekcji dlatego dobrze że wybierasz się do lekarza.
ja wtedy nie byłam w ciąży. Mieliśmy zacząć w styczniu starania ale przez covid odpuściliśmy na miesiąc. Także nie wiem czemu wtedy ta moja lekarka nie chciała mi pomóc. Najlepiej na covid zwalić i już. Kurde biedna jesteś z tymi zatokami, ja w sumie drugi raz w życiu mialam taką akcję z nimi ale było to straszne. 10 dni bólu takiego że hej, głowa, oczy, uszy ..wszystko. jeszcze brak smaku i węchu przez covid, temperaturaJa jestem zatokowcem od dziecka i normalnie w ciągu roku byłam na 3-4 antybiotykach przez zatoki. Masakra. Plus nlpz i spreye wysuszające śluzówkę by jakoś funkcjonować. Już mi groziła od kilku lat operacja bo było fatalnie.
Aż trafiłam do mądrego laryngologa i mądre leczenie od początku objawów, sterydem (nawet teraz w ciazy bo on działa tylko miejscowo). Od tego czasu problem z zatokami mam raz na 2-3 lata i przechodzi zanim się na dobre rozkręci
Oczywiście interniści boja się cokolwiek kobiecie w ciąży przepisać ale mam mądrą ginekolog na szczęście.