Chyba na rozrzedzenie krwi. Przyznam że ja przyjmuje tyle leków z racji poronień, że nie pytałam nawet ginekologa co jest na co. Sukcesywnie schodzę z części leków, ale od początku ciąży brałam euthyrox, duphaston 3 razy dziennie, luteinę dopochwowo 2x, encorton, zastrzyki clexane, acard i witaminy. W pewnym momencie byłam już tak zamulona, że nie wiedzialam czy to zasługa ciazy czy lekow- ciągle spałam. W pracy chciało mi się płakać. Mam pracę siedzącą od 7 do 15, a od godziny 9 kładłam się na biurku i miałam ochotę płakać i spać. Po 1.5 tygodniu poszłam na zwolnienie i spałam prawie całe dnie. Teraz jest mi trochę żal, bo nie biorę już części leków, nie jestem taka senna i tęsknię za moimi sprawami w pracy, ale wiem że naczelnik mojego wydziału wystąpił już o zastępstwo za mnie. Więc niech ta osoba sobie spokojnie pracuje