Super, że już Cię tak nie swędzi i że maść jednak pomogła
Z tego co ja się orientuję, to czop podbarwiony krwią oznacza poród w najbliższym czasie, bo taki bez krwi, to nawet na kilka tygodni przed porodem może odejść.
Informacje na świeżo, bo dziś wieczorem widziałam się z moją położną i rozmawiałyśmy na ten temat. Liście malin dopiero od 37 tc. Jeśli chodzi o masaż krocza, to robić olejkiem do masażu krocza z Weledy od 35 tc, a olejem z wiesiołka dopiero od 37/38 tc, bo powoduje skurcze.
Nie dziwię się, że masz już dość.
Moja położna z którą się widziałam dzisiaj zaleca picie liści malin dopiero od 37 tc.
Biedny Julian, ale się musiał męczyć z tym zapaleniem uszu. Dobrze, że już wiadomo co mu jest i możecie go zacząć efektywnie leczyć.
Śluzu podbarwionego krwią bym nie zgłaszała nigdzie, tylko spokojnie czekała na rozwój wydarzeń.
Mnie w pierwszej ciąży brzuch nie opadł do samego porodu, a koleżance opadł już jakoś w 7miesiącu i bez problemów donosiła do terminu. To żaden wyznacznik.
To nie ma wpływu. Ja w pierwszej ciąży myślałam, że nie mam siary, a jak położna nacisnęła to była. Potem nie miałam żadnych problemów, żeby nastarczyć z pokarmem dla małego, pomimo, że jadł dużo. Teraz też jak nacisnę, to pojawia się tego niewiele, ale w ogóle sobie tym głowy nie zawracam, bo po porodzie na pewno bedę mieć pokarm, a przynajmniej teraz nie mam problemu z poplamionym ubraniem.
Mój też z tych co wszystko mają i naciskany co najwyżej wspomni kolejny tytuł książki. Zestaw głośnomówiący to bardzo fajny pomysł.
Mnie to samo mówiła lekarka na ostatniej wizycie. Stopień dojrzałości łożyska miałam między 2 a 3, ale to nie ma kompletnie żadnego znaczenia, bo przepływy mam dobre, a łożysko się nie odkleja.
Ja za badania do porodu zapłaciłam 200 zł. Ktg u mnie nie najdrożej, bo 30 zł, ale mam je robić co tydzień, więc przez miesiąc jakby na to nie patrzeć na samo ktg pójdzie 120 zł.
A ja mam komplet i twardnienie jak cokolwiek robię i nacisk jak chodzę. Dziś byłam na zakupach (oczywiście z moim emeryckim wózeczkiem) i szłam dosłownie noga za nogą. W kolejce to mi się już na prawdę bardzo źle stoi. Dobrze, że do kasy były tylko 2 osoby przede mną, a na stoisku z mięsem i wędlinami bardzo miła pani ekspedientka poprosiła mnie na początek mega długiej kolejki, bo chyba nie dałabym rady ustać...
Ja dziś po wizycie u położnej. W niedzielę mam do niej dzwonić, to powie mi kiedy ma dyżury w szpitalu w przyszłym tygodniu, żebyśmy przyjechali, to mnie zbada dowcipnie i sprawdzi jak tam sytuacja z moim rozwarciem (dziś byliśmy na szkole rodzenia, gdzie nie było warunków do badania) i czy lepiej żebym przyjeżdżała rodzić już przy pierwszych oznakach porodu, czy mogę zaczekać. Mój pierwszy poród był bardzo szybki, bo od pierwszego skurczu do urodzenia małego nie minęło nawet 6 godzin, a wieczorem (zaczęłam rodzić o 4 rano) jeszcze moja szyjka była praktycznie całkiem zamknięta. Teraz z racji, że to drugi poród, to może pójść jeszcze szybciej, zwłaszcza jeśli dojdzie do tego start z pewnym rozwarciem. Ciekawe, czy dotrzymam do kolejnej wizyty u położnej.
Pytałam ją o plan porodu, bo jak byłam w szpitalu podpisywać umowę, to dali mi formularz planu porodu i powiedzieli, że oni innych nie przyjmują, tylko ten swój. A mnie się on nie podoba, bo nie ma na nim wszystkich istotnych dla mnie informacji i pytałam jej co ja mam zrobić w tej sytuacji. A ona mi na to, żebym zrobiła drugi własny i podpięła go z tym szpitalnym. No i żebym się nie przejmowała, bo ona wie czego ja chcę i niezależnie od planu porodu ona będzie robić tak, żeby mi pasowało.
Aha i jeszcze co do masażu krocza i rad mojej położnej, to ona mówi, żeby robić masaż przez 10 minut, a potem na 20 minut położyć sobie na krocze ciepły okład. I masaż robić codziennie, a nie co drugi dzień, tak jak zalecają w większości źródeł.