Chyba ten moj lekarz mial racje. Pomogły te tabletki. Odczuwalam tylko dobrego taki lekki dyskomfort i trochę mi palce dretwialy ale nie ma porownania do wczoraj. Raczej gdyby byla to cholestaza to kortyzon by nie pomogl. Nie wiem zresztą bo na alergie mi to nie wygladalo. Zero krostek czy zaczerwienienia.
Super, że już Cię tak nie swędzi i że maść jednak pomogła
Powiedzcie mi czy jak sie rano obudzilam z dużą iloscia śluzu podbarwionego krwia to to jest czop sluzowy? Nie bylo to geste bardzo czy zbite. Hmmm sama nie wiem. Obserwuje na razie
Z tego co ja się orientuję, to czop podbarwiony krwią oznacza poród w najbliższym czasie, bo taki bez krwi, to nawet na kilka tygodni przed porodem może odejść.
A który to u Ciebie tydzień ? U mnie zaczęty 35, więc nie wiem czy jeszcze nie poczekać. A o lisciach właśnie ostatnio czytałam i jej działaniu obkurczajacym
To muszą być jakieś specjalne herbaty ? Bo w aptece po prostu są liście malin i chyba po prostu zaparza się je ?
Lux wydaje mi się, że ten wiesiołek ma za zadanie zmiękczyć szyjkę, żeby szybciej poród postępował ? Chyba skurczów nie wywołuje ?
Informacje na świeżo, bo dziś wieczorem widziałam się z moją położną i rozmawiałyśmy na ten temat. Liście malin dopiero od 37 tc. Jeśli chodzi o masaż krocza, to robić olejkiem do masażu krocza z Weledy od 35 tc, a olejem z wiesiołka dopiero od 37/38 tc, bo powoduje skurcze.
Tak, moze byc czop.
Witam sie. Obchod byl dzis pozno. Tetno malucha dalej spada ponizej 100. Mialam mega dlugi zapis.. mam tez skurcze ale daja mi magnez w kroplowce i po tym mi popuszcza ale potem znow skurcze wracaja. Nie potrzebna mi ta kroplowka, naprawde chce juz urodzic. Mam dosc tych stresow
Napisane na HUAWEI GRA-L09 w aplikacji
Forum BabyBoom
Nie dziwię się, że masz już dość.
Myslicie, ze juz moge pic napar z lisci malin ? Nie za wczesnie ? W artykule jest napisane od 32 tygodnia zeby pic ale kurcze boje sie troche
Moja położna z którą się widziałam dzisiaj zaleca picie liści malin dopiero od 37 tc.
Wiecie co ja po prostu nie wierze. Przedwczoraj i wczoraj bylismy u lekarza. Niby infekcja wirusowa wszystko czyste. Co sie dzis okazuje? Ze moje dziecko ma obustronne zapalenie uszu i stad goraczka 40 stopni. Mamy oczywiscie antybiotyk. Mam tez recepte na czopki z paracetamolem zeby mu pomoc jak ibuprofen nie będzie dzialal. Lekarka do mnie jeszcze z tekstem ze temp 39 jak dobrze znosi nie zbijac. A ja do niej ze to jest niemozliwe bo moje dziecko oczu nie moze otworzyc przy takiej temp i do tego ma dreszcze i nie wyobrazam sobie jak mam mu nic nie podac. Pewnie zastanawiacie sie po co mi recepta na czopki ale u nas jest tak ze takie srodki kropelki do nosa czy antybiotyki wszystkk co jest na recepte jest refundowane. Dzieci do 12 roku zycia maja za darmo lekarstwa.
Zdążyłam odebrac ta suszarkę. Doslownie ostatnie metry dobieglam a facet z dostawy stal z palcem na dzwonku przy drzwiach. Ide na chwilke sie polozyc i zaraz z obiadem startuje.
My oficjalnie mamy 38 tydzien. Dziś 37 plus 1
mala moze sie rodzić juz jak ma ochote
Edit. Lux nie dziwie sie ze chcialabys sie wczesniej.rozpakowac. ja mam to samo. Juz tyle przygod mielismy ze ja mam połowę wlosow siwych na glowie a jeszcze 30 nie przekroczylam.
Myslicie ze taki sluz z krwia mam dziś gdzies zglaszac czy czekac na spokojnie na rozwoj wydarzen? Brzusio nie boli mocno. Lekkie skurcze tylko mam. Kest miekki. Mala sie rusza. Ktg wczoraj robione w południe i wszystko dobrze
Biedny Julian, ale się musiał męczyć z tym zapaleniem uszu. Dobrze, że już wiadomo co mu jest i możecie go zacząć efektywnie leczyć.
Śluzu podbarwionego krwią bym nie zgłaszała nigdzie, tylko spokojnie czekała na rozwój wydarzeń.
Kurczę, wszystkie mówicie, że brzuchy wam opadają. A mój chyba nadal wysoko i na bank przenoszę. A ostatnio wogóle się nie oszczędzam. Męża też nie oszczędzam[emoji6]. Dobra w soboty myje okna, to może trochę przyspieszy[emoji13] Siare mam czasem jak nacisnę. Generalnie ostatnio czuje się lepiej niż w II trymestrze. Nic a nic nie zapowiada rychłego porodu, a przenosić bym nie chciała.
Napisane na SM-G928F w aplikacji
Forum BabyBoom
Mnie w pierwszej ciąży brzuch nie opadł do samego porodu, a koleżance opadł już jakoś w 7miesiącu i bez problemów donosiła do terminu. To żaden wyznacznik.
Ja chętnie pomarudze, że nie mam nic a nic :/ i oczywiście stres, że będzie problem z karmieniem choć nie raz wspominalyscie, że nie ma to wpływu na to co dzieje się po porodzie
To nie ma wpływu. Ja w pierwszej ciąży myślałam, że nie mam siary, a jak położna nacisnęła to była. Potem nie miałam żadnych problemów, żeby nastarczyć z pokarmem dla małego, pomimo, że jadł dużo. Teraz też jak nacisnę, to pojawia się tego niewiele, ale w ogóle sobie tym głowy nie zawracam, bo po porodzie na pewno bedę mieć pokarm, a przynajmniej teraz nie mam problemu z poplamionym ubraniem.
Co masz dla męża?
Podpowiesz? Mój ma jutro imieniny i chyba mu dziś nakażę wybrać sobie jakiś zestaw głośnomówiący, bo wiecznie ktoś do niego dzwoni jak prowadzi, a innych pomysłów nie mam... M. jest facetem typu "ja niczego nie potrzebuję, wszystko już mam". Trafić z jakimś prezentem graniczy z cudem, jeśli sam nie napomknie, że coś by sobie chciał zamówić.
Mój też z tych co wszystko mają i naciskany co najwyżej wspomni kolejny tytuł książki. Zestaw głośnomówiący to bardzo fajny pomysł.
Tak, mialam usg. Z tego co wiem to oni nie patrzą na lozysko tylko na przeplywy. Przeplywy sa jeszcze w normie. A lozysko tyle co wiem to bez oznal odklejania, na nic wiecej nie patrza co dla mnie tez jest dziwne
Napisane na HUAWEI GRA-L09 w aplikacji
Forum BabyBoom
Mnie to samo mówiła lekarka na ostatniej wizycie. Stopień dojrzałości łożyska miałam między 2 a 3, ale to nie ma kompletnie żadnego znaczenia, bo przepływy mam dobre, a łożysko się nie odkleja.
Też dzisiaj robiłam badania do porodu. 250 zł poooooszloooo! A za ktg place 40 zł, co razem z wizytą daje 200. Ale cennik lenam bije rekordy!
Ja za badania do porodu zapłaciłam 200 zł. Ktg u mnie nie najdrożej, bo 30 zł, ale mam je robić co tydzień, więc przez miesiąc jakby na to nie patrzeć na samo ktg pójdzie 120 zł.
mi nie twardnieje, ale jak chodze za szybko to takjakby ucisk na dol czuje i musze natychmiast zwolnic bo az isc nie moge
A ja mam komplet i twardnienie jak cokolwiek robię i nacisk jak chodzę. Dziś byłam na zakupach (oczywiście z moim emeryckim wózeczkiem) i szłam dosłownie noga za nogą. W kolejce to mi się już na prawdę bardzo źle stoi. Dobrze, że do kasy były tylko 2 osoby przede mną, a na stoisku z mięsem i wędlinami bardzo miła pani ekspedientka poprosiła mnie na początek mega długiej kolejki, bo chyba nie dałabym rady ustać...
Ja dziś po wizycie u położnej. W niedzielę mam do niej dzwonić, to powie mi kiedy ma dyżury w szpitalu w przyszłym tygodniu, żebyśmy przyjechali, to mnie zbada dowcipnie i sprawdzi jak tam sytuacja z moim rozwarciem (dziś byliśmy na szkole rodzenia, gdzie nie było warunków do badania) i czy lepiej żebym przyjeżdżała rodzić już przy pierwszych oznakach porodu, czy mogę zaczekać. Mój pierwszy poród był bardzo szybki, bo od pierwszego skurczu do urodzenia małego nie minęło nawet 6 godzin, a wieczorem (zaczęłam rodzić o 4 rano) jeszcze moja szyjka była praktycznie całkiem zamknięta. Teraz z racji, że to drugi poród, to może pójść jeszcze szybciej, zwłaszcza jeśli dojdzie do tego start z pewnym rozwarciem. Ciekawe, czy dotrzymam do kolejnej wizyty u położnej.
Pytałam ją o plan porodu, bo jak byłam w szpitalu podpisywać umowę, to dali mi formularz planu porodu i powiedzieli, że oni innych nie przyjmują, tylko ten swój. A mnie się on nie podoba, bo nie ma na nim wszystkich istotnych dla mnie informacji i pytałam jej co ja mam zrobić w tej sytuacji. A ona mi na to, żebym zrobiła drugi własny i podpięła go z tym szpitalnym. No i żebym się nie przejmowała, bo ona wie czego ja chcę i niezależnie od planu porodu ona będzie robić tak, żeby mi pasowało.
Aha i jeszcze co do masażu krocza i rad mojej położnej, to ona mówi, żeby robić masaż przez 10 minut, a potem na 20 minut położyć sobie na krocze ciepły okład. I masaż robić codziennie, a nie co drugi dzień, tak jak zalecają w większości źródeł.