reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

ja tez pochodze z bogatej ustawionej rodziny, nigdy chyba takich aut jak ma moj tata miec nie bede, nawet jakbym sie zapozyczyla na ogromne kwoty, moj Tomek pochodzi z biedy, z rozbitej rodziny i jak go poznalam to moja mama nawet reki mu nie podala! moj tata bardzo go lubi i kuzwa zawsze po jego stronie jest, to jest najlepsze! co by Tomus nie zrobi to ja nie mam prawa go wyzywac, nawet piwka nie moge mu zabronic, taka niedobra jestem :wściekła/y: teraz po 4 latach moja mama go lubi, obiadki mu stawia, kawki robi, zalosne to jest..jego mama mnie tez nie mogla zaakceptowac, bo to dwa rozne swiaty, ale jakos sie do mnie przekonala. Poszlismy na swoje po roku zwiazku, z jego pensji zylismy i jakos szlo, a bylo ciezko jak diabli i sie sami dorobilismy tego co mamy, pieknych mebli, sprzetu...za nasze to jest...rodzice nam pralke kupili i dali na to nowe obecne mieszkanie gruba koperte bym dokupila czego brakuje, super, ja im wdzieczna jestem bo nam pomagaja, ale niech nie wymagaja ode mnie, ze bede teraz zyc jak oni chca!!!!

Wiesz, moi rodzice są ze mnie dumni, wiedzą, że dobrze zrobiłam stawiając się im wtedy, bez tego nie byłabym samodzielna, nie miałabym swojej firmy itd. Wiem, że w dużej mierze to ich zasługa, ale na start firmy dali mi bezzwrotną pożyczkę 3 tys zł i na tym ich rola się skończyła w finansowaniu mnie ;) Teraz ja wymagam tego, żeby nikt nie wtrącał się w moje życie, moje wybory i moje decyzje. Tak jak ja nie wtrącam się w ich. Nie wyobrażam sobie, żeby powiedzieli mi, że mam pracować czy nie pracować, sprzątać czy nie sprzątać i nie wiem co jeszcze.Praca z nimi skończyłaby się obrazą do końca życia, więc nie jest to warte. Martwią się o mnie, mama albo babcia mi gotuje, jak zawioze stos prania wypierze ..:) Oczywiście jeśli mogę to im pomagam, np. ostatnio z tym szpitalem z siostą, teraz zostaje na weekend, bo jadą na impreze, a siostry samej lepiej nie zostawiać. Ale nie daje się wykorzystywać... Np. odmówiłam jak poprosili zebym w nocy po nich przyjechala z tej imprezy, powiedziałam,żeby załatwili sobie nocleg, albo wrócili taxi (w lutym odwozilam ich z karnawału i miałam wypadek jak już sama wracałam do domu, auto do kasacji, a oni dalej mnie o takie rzeczy proszą jeszcze w ciąży...)
 
reklama
dla mnie żadne bogactwo nie jest warte takich nerwów. Bez przesady. Mnie rodzina wspiera jak tylko moze, nie wyobrażam sobie żeby kazali mi pracować. Mama odkąd tylko się dowiedziała, ze jestem w ciąży namawiała mnie na zwolnienie, bo dziecko najważniejsze.

Aż mi oczy ze zdumienia wychodzą czytając o zachowaniu Twojej rodzinki, Serio.



szacun!
moj tata powiedzial na samym poczatku ciazy blagam jedz po leki i na usg, zeby nie bylo powtorki z tamtej ciazy a teraz zlewka, bo co, bo ciaza wyzej i nic sie nie stanie? ehh
 
Wiesz, moi rodzice są ze mnie dumni, wiedzą, że dobrze zrobiłam stawiając się im wtedy, bez tego nie byłabym samodzielna, nie miałabym swojej firmy itd. Wiem, że w dużej mierze to ich zasługa, ale na start firmy dali mi bezzwrotną pożyczkę 3 tys zł i na tym ich rola się skończyła w finansowaniu mnie ;) Teraz ja wymagam tego, żeby nikt nie wtrącał się w moje życie, moje wybory i moje decyzje. Tak jak ja nie wtrącam się w ich. Nie wyobrażam sobie, żeby powiedzieli mi, że mam pracować czy nie pracować, sprzątać czy nie sprzątać i nie wiem co jeszcze.Praca z nimi skończyłaby się obrazą do końca życia, więc nie jest to warte. Martwią się o mnie, mama albo babcia mi gotuje, jak zawioze stos prania wypierze ..:) Oczywiście jeśli mogę to im pomagam, np. ostatnio z tym szpitalem z siostą, teraz zostaje na weekend, bo jadą na impreze, a siostry samej lepiej nie zostawiać. Ale nie daje się wykorzystywać... Np. odmówiłam jak poprosili zebym w nocy po nich przyjechala z tej imprezy, powiedziałam,żeby załatwili sobie nocleg, albo wrócili taxi (w lutym odwozilam ich z karnawału i miałam wypadek jak już sama wracałam do domu, auto do kasacji, a oni dalej mnie o takie rzeczy proszą jeszcze w ciąży...)
moi tez nam pomoga bo ubezp auta pokryja czy cos albo dadza kase na malego,ale w prace bardzo sie wtracaja i tego nie bede tolerowac
 
Lola na początek napisz szefowej list za potwierdzeniem odbioru, że prosisz ją o wysłanie tych formularzy. to taki myk, jakby co masz dowód, że prosiłaś. pewnie nie będzie reakcji,a wtedy do urzędasów. Bo jak nie to będzie się wykręcać, że nie wiedziała itp.

Ja też nie wytrzymałam z moimi w domu i zwiałam. Ile się nasłuchałam, że rodzice wszystko za mnie robią, że za darmo mieszkam itp. Zrobiliśmy remont całego poddasza i stoi puste, aż szkoda kasy teraz. A na początku byliśmy we 4 w jednym małym pokoju i teraz mówią jak ci dobrze było... Ja tam nie wrócę, mam dość ciągłego wtrącania się.
 
Lux bo pracujesz z firmie rodzinnej wiec zalezy im na wynikach i ojciec wymaga. Robisz na swoje to tez dużo znaczy.
Jak się pracuje dla kogoś i on wymaga razy dwa to jeszcze gorsza frustracja.
A facet to facet nie rozumie ciąży i naszych dolegliwości. Pogadaj z mama niech ojcu wytłumaczy ze nie możesz sie stresować i przepracowywac ze ledwo jak wczoraj jechalas na szpital bo ruchów nie czułaś. Mysle ze może zrozumie wiecej jak go zona naprostuje
 
Powiem Ci tak, ja pochodzę z dosyć zamożnej rodziny. Nigdy niczego mi w domu nie brakowało, miałam aż za dużo. Co z tego skoro uciekłam z tego domu jak miałam 19 lat, po to by zacząć prace za 1500 zł, iść na studia. W domu miałabym wszystko i nie musiałabym się martwić niczym, jak chciałabym iść do pracy to spoko, mamy firma na mnie czeka za dużą wypłatę, ojca to samo. Ale wiem, że nigdy nie będę tam pracować, nigdy nie będę mieszkać w domu rodzinnym. Fajni są odkąd mamy kontakt niedzielno obiadowy, serio od kilku lat nie mam nic do nich, ale jednak coś musiało być nie tak skoro od 19 roku życia z nimi nie żyję :)
A ja zupełnie odwrotnie pochodzę z bardzo biednej rodziny i jesteśmy ze sobą bardzo zżyci. Wniosek - czasami lepiej jest mieć mniej niż więcej. Człowiek pokornieje.

cb7wugpju04jz4q8.png
 
Dziewczyny a robicie wszystko w domku np mycie okien?? Kurczę w kuchni mialam tak brudne okno ze juz patrzeć nie Szlo.. A ja nadgorliwa i je umylam.. Po chwili zaczął mi sie napinać brzuch i bolec.. Polozylam sie i po chwili minelo i nawet maly zaczął sie ruszać.. To sie uspokoilam ale chyba nie powinno sie takich rzeczy robic? Niby mam tesciowa naprzeciwko ale jakos nie chce mi sie jej prosić a ona widzi w jakim stanie jestem a sama mi nie zaproponuje ze cos pomoże.. A o firankach nie wspomnę, siwe i brudne :( prane przed świętami w marcu..

Co o tym myślicie??
Wiesz co, ogolnie nie powinno sie rak do gory podnosic. Ja jak bylam w ciazy z druga corka to pol dnia wieszalam pranie, nosilam ciezkie miski z praniem, zmienialam posciel, to tez sie namachalam i w nocy z krwawieniem wyladowalam w szpitalu, tak wiec teraz robie po trohu, powoli i z ograniczeniami co do pewnych rzeczy, ot nie dam rady i tyle. Czasem wezme cos zrobie ponad swoje sily ale wtedy albo mnie boli brzuch albo maz zauwazy i sie dre [emoji6] okna nie uciekną, ja tez umylam okna nie dawno, ale wtedy sie czulam dobrze. Teraz jak mam skurcze i biore leki wole nie ryzykowac

Napisane na HUAWEI GRA-L09 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ahoj szefowe:)
Ja nawet na tematy związane z pracą niewiele się mogę wypowiedzieć, bo nigdy na dobrą sprawę nie pracowałam! 27 lat na karku a taka nieżyciowa;) treningi to moja praca i z tego żyje, ale mam wrażenie, że rzeczywistość w Polsce jest niszcząca...
Co wrednemu pracodawcy szkodzi dostarczyć te zwolnienia, podejrzewam, że nawet dupy z fotela nie musi ruszyć zeby to zrobic!! Takie wrodzone rude, wredne wnętrze w ludziach mnie tak drażni jak nic innego...

Aż się zagotowałam!

P.s. Czy jak ktoś ma już za sobą toksoplazmozę to istnieje ryzyko, że zarazi się nią ponownie?


a8doqqmz725nh9h0.png
 
reklama
Wybaczcie ja nie mam dzisiaj psychicznie sił by odpisywać...
Obiecuję, że jak ogarne głowę to dzisiaj jeszcze wam odpisze, jak nie to jutro...

Bardzo was przepraszam.
 
Do góry