Lux ona ma po kilkanaście pracownic rocznie. Sama rozdawalam w tym roku pity tym dziewczyną, a było ich 14.... 14 pracowników w roku!!!
Rodzice nawet nie chcą się przywiązać jakoś emocjonalnie. Teraz po czasie im się nie dziwie.
Na nią jest nagonka, w lutym mielismy 4 kontrolę sanepidowskie.
Byłe dziewczyny działają. I są 2 sprawy o mobbing.
Ja już się buntowalam o nadmiar obowiązków. Dodatkowo szefowa każe nam zdjęcia dzieci robić podczas zajęć codziennie i wstawiać na Facebook.
Dla mnie to chore, bo ona nie patrzy na rozwój dziecka tylko na to by na fejsie ładnie to wyglądało. Tak naprawdę dziewczyny prowadzą zajęcia przez 5 minut.
Np malowanie farbami - że niby dzieci malują??? Hahaha.
Daje im się gąbkę do ręki, jeden raz odcienie farbke tak by na zdjęciu to dobrze wyglądało o kolejny dzieciak. Może z 15 sekund dziecko coś z gąbką zrobi i tyle!!!
No ale słuchajcie, wchodzicie na fejsa i widzicie że wasze dziecko malowało!!! Och jak ślicznie!!! Taaaaaa tyle że kilka sekund a nie kilka minut....
A czemu się tak dzieje?
Bo nie ma na to czasu. Szefowej zależy na tym by było sterylnie czysto, ściany umyte, ubrania dzieci w szafkach poukładane...
No bo sabepid czesto wpada....
Ahhh już wszystko wymieniłam wcześniej.
Aha a w styczniu musimy wyłączać ogrzewanie i robić zdjęcie komputera sterującego co godzinę i jej wysyłać bo trzeba oszczędzić na ogrzewaniu.
W styczniu w sali jest 16 C w ciągu dnia. O 6.30 było 13,5 C, przy dzieciach co mają po 6 miesięcy. Wyobraźcie sobie?
Jestem wściekła, że poprzedni telefon mi padł bo chciałam z tym iść do sanepidu!!!
Wszystkie zdjęcia miałam!!!
A ta cwaniara wyciąga baterie z komputera sterującego i zawsze ściemnia że awaria jest przed sanepidem...
Nie miałyśmy wyjścia trzeba było dzieci podwójnie ubierać... Coś strasznego.
Kilka razy zwróciłam jej uwagę i rodzice też, to ona jak Wariatka rozbierala się do krótkiego rękawa przed rodzicami i parodiowala że jest jej gorąco!
A JA wredna pracownica dawałam sygnały nowym rodzica by nie zapisywali dzieci bo to kostnica. Kilka matek było mi naprawdę wdzięcznych!
A z moich okolic... No 70 km ode mnie luxuorius mieszka ( sprawdzilam na mapie) nie chce podawać swojej lokalizacji, ale nigdzie blisko was. Uwierzcie mi już bym wam namiary dała.
No chyba że chcecie na priv.
I nie pisze by się zalic jak ciężko jest, nie o to chodzi, inni gorzej mają, ale pisze że w prywatnych przedszkolach pracuje się 8 godzin i robi się wszystko...
Obym kiedyś pracowała w publicznym przedszkolu, 5 godzin i można spokojnie wspomóc rozwój dzieci, zaciekawić je i pokazać piękny świat, a nie robić wszystko na pokaz