reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

Dorwalam sie do komputera w pracy na chwile, wiec wyskocze jak Filip z konopii ;)
Jestem w trakcie przeprowadzki, troche na wariata, ale nie widzialam innej opcji bo czekala nas ewentualnie przeprowadzka w listopadzie. Dodatkowo brak internetu w nowym mieszkaniu, wiec nie mam jak sie udzielac, ale podczytuje Was i jestem na biezaco :)
W temacie prezentow i bycia chrzestna...
Ja niestety zgodzilam sie na bycie chrzestna syna mojej najblizszej kuzynki. Chyba z zalozenia mialam byc ciocia, ktora zarabia w funtach i bedzie fajnym bankomatem. Znam swoja kuzynke i jej meza i wiem, ze jesli dalabym w kopercie na chrzciny to maly by tego w zyciu nie uswiadczyl. Dla nich pieniadze maja naprawde ogromne znaczenie i mimo, ze sa dobrze ustawieni to pieniadz ponad wszystko. Chcialam kupic zloty lancuszek czy grawerowana brasoletke, ale juz wszystko bylo zarezerwowane przez pozostalych gosci. Kuzynka naciskala na koperte, ale stwierdzilam, ze chrzest to jest taka impreza, po ktorej chcialabym aby Maly mial jakakolwiek pamiatke a nie tylko zdjecia. Kupilam mu srebrny smoczek z grawerem, w ktory sie chowa pozniej zabek, dodatkowo recznie zrobilam ksiege dla gosci, zeby wpisywali sie na imprezie po kosciele i kartke pamiatkowa ode mnie i od M. Od dnia chrztu, czyli juz prawie dwa lata nie utrzymuje absolutnie zadnych kontaktow z kuzynka. Jak sie dowiedziala, co przygotowalam to mi nawet dziecka na rece nie dala, usadzila mnie w kosciele na samym koncu lawki przy ciotkach zamiast obok siebie z Malym i chrzestnym ( pomijaj fakt, ze chrzestnego widzialam pierwszy raz na oczy, ale tez pracuje za granica i najwidoczniej mial duzo ciekawsze prezenty, bo tak skakali wokol niego, ze zapomnieli nas sobie przedstawic). Wozek przez cala msze byl obrocny tak zebym Malego nie zobaczyla. Czulam sie tak upodlona jak nigdy w zyciu. Cala jej rodzina patrzyla na mnie z pogarda. Dodatkowo polecial komentarz, ze ubralam sie w jakies szmaty i chyba sie tak do kosciola nie wybieram? ( bo nie zalozylam w grudniu sukienki z koronki, tylko eleganckie spodnie, szpilki i sweterek przeplatany bardzo elegancka nitka + zdobny dlugi wisiorek i elegancki plaszcz - to juz byla mega wiocha i jak moglam tak przyjsc, gdzie mam sukienke?!?!?!) Ksiadz jeszcze do wszystkiego dolozyl swoje 5groszy, jak poszlam po mszy na swiecenie prezentow dla Malego to wyjechal do mnie z tekstem czy to srebro czy biale zloto? Powiedzialam, ze srebro to mnie wyprosil, ze on TYLKO zloto swieci :O wiec cala rodzina jak i kuzynka urosli w moc i juz w ogole patrzeli z pogarda. Po calej "imprezie" w kosciele czulam sie tak zgnieciona, ze odmowilam dalszego celebrowania w restauracji. Wyszlam z kosciola i przez caly dzien doslownie nie moglam uwierzyc w to co sie stalo. Jeszcze po 2h dostalam telefon, czy sie laskawie zjawie na obiedzie bo Maly nie bedzie mial zdjec z ciocia na pamiatke :O Przed tym wydarzeniem, mialam naprawde normalne kontakty z kuzynka, jej ciaza nas bardzo zblizyla, wiec tymbardziej nie moglam uwierzyc jak bardzo pieniadze nas poroznily.
O mój Boże !!!!!!!!!!!!!
Jakie chamstwo!!!!!!!!!
Ja bym się cieszyła z tak super pamiątki!!
I jeszcze ksiądz dołożył swoje!!!! To skurczysyny. Aż się zbulwersowalan że takie chamy po ziemi chodzą. Jezusie ja bym się poryczala na Twoim miejscu.
Widać, ze tylko im na kasie zależało.
Brak słów.
To jest chrześcijańskie wydarzenie, a ludzie w tym tylko interes widzą....
A raczej SPONSORÓW.
Bardzo mi przykro że doświadczyłaś takiej przykrości że strony kuzynki.

Ale pamiętaj "Pań Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy ".
I kiedyś tego pozaluja....jak zmadrzeją
 
reklama
Mydream az przykro sie to czyta. Pamietaj ze to świadczy tylko o nich nie o Tobie. Mi by bylo obojętne co mały dostanie zeby tylko mial dobry kontakt z chrzestną


 
Wlasnie o to chodzi, nigdy nie patrze na ludzi przez pryzmat portfela. Nie przyszloby mi do glowy, zeby kogos oceniac po prezentach, kopertach czy tym jak sie ubral. Czy pasuje do MOJEJ wizji imprezy, bo najwidoczniej ona juz miala wszystko w glowie zaplanowane, a ja sie wylamalam. Pare miesiecy przed chrzcinami, poprosila mnie na bycie swiadkowa. To tam bylam prawie na rekach noszona, bo w kopercie dalam duzo. Szkoda, ze juz wtedy nie zauwazylam co sie swieci i o co tutaj tak naprawde chodzi. Jak sie dowiedzialam, ze ona jest w ciazy to stawalam na rzesach zeby ja wspierac. Godzinami czatowalam na wozek, ktory sobie wymarzyla, ale poprosila mnie, ze moze znajde fajny uzywany w dobrej cenie u nas. I znalazlam. Latalam z lista po zakupy, bo chciala spiochy i body z UK. Na wakacje jechalam autem z dwoma naszymi torbami, a cale auto zawalone gadzetami dla Mlodego. I tak za malo, albo za duzo i sie w d.. poprzewracalo. Z tego co mi czasami babcia cos napomknie ona dalej nie rozumie, dalej ma klapki na oczy i nie wie dlaczego ja sie obrazilam. Czeka, az ja przeprosze ;) Zycze jej jak najlepiej, ale karma wraca.
 
Dorwalam sie do komputera w pracy na chwile, wiec wyskocze jak Filip z konopii ;)
Jestem w trakcie przeprowadzki, troche na wariata, ale nie widzialam innej opcji bo czekala nas ewentualnie przeprowadzka w listopadzie. Dodatkowo brak internetu w nowym mieszkaniu, wiec nie mam jak sie udzielac, ale podczytuje Was i jestem na biezaco :)
W temacie prezentow i bycia chrzestna...
Ja niestety zgodzilam sie na bycie chrzestna syna mojej najblizszej kuzynki. Chyba z zalozenia mialam byc ciocia, ktora zarabia w funtach i bedzie fajnym bankomatem. Znam swoja kuzynke i jej meza i wiem, ze jesli dalabym w kopercie na chrzciny to maly by tego w zyciu nie uswiadczyl. Dla nich pieniadze maja naprawde ogromne znaczenie i mimo, ze sa dobrze ustawieni to pieniadz ponad wszystko. Chcialam kupic zloty lancuszek czy grawerowana brasoletke, ale juz wszystko bylo zarezerwowane przez pozostalych gosci. Kuzynka naciskala na koperte, ale stwierdzilam, ze chrzest to jest taka impreza, po ktorej chcialabym aby Maly mial jakakolwiek pamiatke a nie tylko zdjecia. Kupilam mu srebrny smoczek z grawerem, w ktory sie chowa pozniej zabek, dodatkowo recznie zrobilam ksiege dla gosci, zeby wpisywali sie na imprezie po kosciele i kartke pamiatkowa ode mnie i od M. Od dnia chrztu, czyli juz prawie dwa lata nie utrzymuje absolutnie zadnych kontaktow z kuzynka. Jak sie dowiedziala, co przygotowalam to mi nawet dziecka na rece nie dala, usadzila mnie w kosciele na samym koncu lawki przy ciotkach zamiast obok siebie z Malym i chrzestnym ( pomijaj fakt, ze chrzestnego widzialam pierwszy raz na oczy, ale tez pracuje za granica i najwidoczniej mial duzo ciekawsze prezenty, bo tak skakali wokol niego, ze zapomnieli nas sobie przedstawic). Wozek przez cala msze byl obrocny tak zebym Malego nie zobaczyla. Czulam sie tak upodlona jak nigdy w zyciu. Cala jej rodzina patrzyla na mnie z pogarda. Dodatkowo polecial komentarz, ze ubralam sie w jakies szmaty i chyba sie tak do kosciola nie wybieram? ( bo nie zalozylam w grudniu sukienki z koronki, tylko eleganckie spodnie, szpilki i sweterek przeplatany bardzo elegancka nitka + zdobny dlugi wisiorek i elegancki plaszcz - to juz byla mega wiocha i jak moglam tak przyjsc, gdzie mam sukienke?!?!?!) Ksiadz jeszcze do wszystkiego dolozyl swoje 5groszy, jak poszlam po mszy na swiecenie prezentow dla Malego to wyjechal do mnie z tekstem czy to srebro czy biale zloto? Powiedzialam, ze srebro to mnie wyprosil, ze on TYLKO zloto swieci :O wiec cala rodzina jak i kuzynka urosli w moc i juz w ogole patrzeli z pogarda. Po calej "imprezie" w kosciele czulam sie tak zgnieciona, ze odmowilam dalszego celebrowania w restauracji. Wyszlam z kosciola i przez caly dzien doslownie nie moglam uwierzyc w to co sie stalo. Jeszcze po 2h dostalam telefon, czy sie laskawie zjawie na obiedzie bo Maly nie bedzie mial zdjec z ciocia na pamiatke :O Przed tym wydarzeniem, mialam naprawde normalne kontakty z kuzynka, jej ciaza nas bardzo zblizyla, wiec tymbardziej nie moglam uwierzyc jak bardzo pieniadze nas poroznily.
Omg co za ludzie!!!

Ja bym nie wytrzymała i poryczalam się, a mój napewno by zaraz coś powiedział głośno co o tym sądzi
Masakra aż mi sie żal ciebie kochana zrobiło
 
Dorwalam sie do komputera w pracy na chwile, wiec wyskocze jak Filip z konopii ;)
Jestem w trakcie przeprowadzki, troche na wariata, ale nie widzialam innej opcji bo czekala nas ewentualnie przeprowadzka w listopadzie. Dodatkowo brak internetu w nowym mieszkaniu, wiec nie mam jak sie udzielac, ale podczytuje Was i jestem na biezaco :)
W temacie prezentow i bycia chrzestna...
Ja niestety zgodzilam sie na bycie chrzestna syna mojej najblizszej kuzynki. Chyba z zalozenia mialam byc ciocia, ktora zarabia w funtach i bedzie fajnym bankomatem. Znam swoja kuzynke i jej meza i wiem, ze jesli dalabym w kopercie na chrzciny to maly by tego w zyciu nie uswiadczyl. Dla nich pieniadze maja naprawde ogromne znaczenie i mimo, ze sa dobrze ustawieni to pieniadz ponad wszystko. Chcialam kupic zloty lancuszek czy grawerowana brasoletke, ale juz wszystko bylo zarezerwowane przez pozostalych gosci. Kuzynka naciskala na koperte, ale stwierdzilam, ze chrzest to jest taka impreza, po ktorej chcialabym aby Maly mial jakakolwiek pamiatke a nie tylko zdjecia. Kupilam mu srebrny smoczek z grawerem, w ktory sie chowa pozniej zabek, dodatkowo recznie zrobilam ksiege dla gosci, zeby wpisywali sie na imprezie po kosciele i kartke pamiatkowa ode mnie i od M. Od dnia chrztu, czyli juz prawie dwa lata nie utrzymuje absolutnie zadnych kontaktow z kuzynka. Jak sie dowiedziala, co przygotowalam to mi nawet dziecka na rece nie dala, usadzila mnie w kosciele na samym koncu lawki przy ciotkach zamiast obok siebie z Malym i chrzestnym ( pomijaj fakt, ze chrzestnego widzialam pierwszy raz na oczy, ale tez pracuje za granica i najwidoczniej mial duzo ciekawsze prezenty, bo tak skakali wokol niego, ze zapomnieli nas sobie przedstawic). Wozek przez cala msze byl obrocny tak zebym Malego nie zobaczyla. Czulam sie tak upodlona jak nigdy w zyciu. Cala jej rodzina patrzyla na mnie z pogarda. Dodatkowo polecial komentarz, ze ubralam sie w jakies szmaty i chyba sie tak do kosciola nie wybieram? ( bo nie zalozylam w grudniu sukienki z koronki, tylko eleganckie spodnie, szpilki i sweterek przeplatany bardzo elegancka nitka + zdobny dlugi wisiorek i elegancki plaszcz - to juz byla mega wiocha i jak moglam tak przyjsc, gdzie mam sukienke?!?!?!) Ksiadz jeszcze do wszystkiego dolozyl swoje 5groszy, jak poszlam po mszy na swiecenie prezentow dla Malego to wyjechal do mnie z tekstem czy to srebro czy biale zloto? Powiedzialam, ze srebro to mnie wyprosil, ze on TYLKO zloto swieci :O wiec cala rodzina jak i kuzynka urosli w moc i juz w ogole patrzeli z pogarda. Po calej "imprezie" w kosciele czulam sie tak zgnieciona, ze odmowilam dalszego celebrowania w restauracji. Wyszlam z kosciola i przez caly dzien doslownie nie moglam uwierzyc w to co sie stalo. Jeszcze po 2h dostalam telefon, czy sie laskawie zjawie na obiedzie bo Maly nie bedzie mial zdjec z ciocia na pamiatke :O Przed tym wydarzeniem, mialam naprawde normalne kontakty z kuzynka, jej ciaza nas bardzo zblizyla, wiec tymbardziej nie moglam uwierzyc jak bardzo pieniadze nas poroznily.
Jestem w ciężkim szoku [emoji15] [emoji19] [emoji15] [emoji36]

cb7wugpju04jz4q8.png
 
MyDream, aż się wierzyć nie chce! Coś okropnego. Nie ogarniam tego umysłem jak można mieć w głowie taki system wartości.


f2w3yx8d53zjrig5.png
 
Dorwalam sie do komputera w pracy na chwile, wiec wyskocze jak Filip z konopii ;)
Jestem w trakcie przeprowadzki, troche na wariata, ale nie widzialam innej opcji bo czekala nas ewentualnie przeprowadzka w listopadzie. Dodatkowo brak internetu w nowym mieszkaniu, wiec nie mam jak sie udzielac, ale podczytuje Was i jestem na biezaco :)
W temacie prezentow i bycia chrzestna...
Ja niestety zgodzilam sie na bycie chrzestna syna mojej najblizszej kuzynki. Chyba z zalozenia mialam byc ciocia, ktora zarabia w funtach i bedzie fajnym bankomatem. Znam swoja kuzynke i jej meza i wiem, ze jesli dalabym w kopercie na chrzciny to maly by tego w zyciu nie uswiadczyl. Dla nich pieniadze maja naprawde ogromne znaczenie i mimo, ze sa dobrze ustawieni to pieniadz ponad wszystko. Chcialam kupic zloty lancuszek czy grawerowana brasoletke, ale juz wszystko bylo zarezerwowane przez pozostalych gosci. Kuzynka naciskala na koperte, ale stwierdzilam, ze chrzest to jest taka impreza, po ktorej chcialabym aby Maly mial jakakolwiek pamiatke a nie tylko zdjecia. Kupilam mu srebrny smoczek z grawerem, w ktory sie chowa pozniej zabek, dodatkowo recznie zrobilam ksiege dla gosci, zeby wpisywali sie na imprezie po kosciele i kartke pamiatkowa ode mnie i od M. Od dnia chrztu, czyli juz prawie dwa lata nie utrzymuje absolutnie zadnych kontaktow z kuzynka. Jak sie dowiedziala, co przygotowalam to mi nawet dziecka na rece nie dala, usadzila mnie w kosciele na samym koncu lawki przy ciotkach zamiast obok siebie z Malym i chrzestnym ( pomijaj fakt, ze chrzestnego widzialam pierwszy raz na oczy, ale tez pracuje za granica i najwidoczniej mial duzo ciekawsze prezenty, bo tak skakali wokol niego, ze zapomnieli nas sobie przedstawic). Wozek przez cala msze byl obrocny tak zebym Malego nie zobaczyla. Czulam sie tak upodlona jak nigdy w zyciu. Cala jej rodzina patrzyla na mnie z pogarda. Dodatkowo polecial komentarz, ze ubralam sie w jakies szmaty i chyba sie tak do kosciola nie wybieram? ( bo nie zalozylam w grudniu sukienki z koronki, tylko eleganckie spodnie, szpilki i sweterek przeplatany bardzo elegancka nitka + zdobny dlugi wisiorek i elegancki plaszcz - to juz byla mega wiocha i jak moglam tak przyjsc, gdzie mam sukienke?!?!?!) Ksiadz jeszcze do wszystkiego dolozyl swoje 5groszy, jak poszlam po mszy na swiecenie prezentow dla Malego to wyjechal do mnie z tekstem czy to srebro czy biale zloto? Powiedzialam, ze srebro to mnie wyprosil, ze on TYLKO zloto swieci :O wiec cala rodzina jak i kuzynka urosli w moc i juz w ogole patrzeli z pogarda. Po calej "imprezie" w kosciele czulam sie tak zgnieciona, ze odmowilam dalszego celebrowania w restauracji. Wyszlam z kosciola i przez caly dzien doslownie nie moglam uwierzyc w to co sie stalo. Jeszcze po 2h dostalam telefon, czy sie laskawie zjawie na obiedzie bo Maly nie bedzie mial zdjec z ciocia na pamiatke :O Przed tym wydarzeniem, mialam naprawde normalne kontakty z kuzynka, jej ciaza nas bardzo zblizyla, wiec tymbardziej nie moglam uwierzyc jak bardzo pieniadze nas poroznily.
Normalnie się w głowie nie mieści. Nie dziwię się, że nie poszłaś na ten obiad. Ale, że jeszcze ksiądz...
 
To ja robię przynajmniej 1-2 prania dziennie. Inaczej bym nie wyrobiła.
hehe jak sie Zosia urodzi to wiem ze bede prala codziennie:) poki co mimo ze codziennie nosimy czysta bielizne, tshirty i koszule to wychodzi mi 2 pralki ubran na tydzien na 2 osoby.

Zauważyłyście ze nie narzekamy już tyle co w pierwszym trymestrze? Samopoczucie lepsze, dzidziole się ruszają, faaajnie jest :)

Miłego pn

Lubie jak ktos zauwaza pozytywy. Buziaka ci za to wysylam!
no ja tego samego zdania jestem, ze dziecko nie musi miec drogich prezentow, a co ksiazeczki sie nie ucieszy? czy z lalki za 25 zl? wiadomo co innego Swieta czy urodziny, ale bez przesady, w taki sposob sie milosci dziecka nie kupi, co do kasy to my mamy ten miesiac slabszy i taki bedzie sierpien, bo sa rachunki, ubezp auta, idzimy na wesele, za gaz przyszlo duzo i jakos musimy dac rade a tez by se czlowiek kupil cos extra a nie moze
niestety mamusia mojego pasierba nauczyla go ciagnac na drogie prezenty od nas. srednio za 100 zl co 2 tyg. Plus jej zyczenia specjalne typu tablet na swieta czy xbox. jak odmawiamy to jest awantura. jak ja mezowi tlumacze ze na cos szkoda kasy to on mi mowi ze dziecku zaluje. wiec olewam system i kupuje pasierbowi te prezenty (bo to ja zalatwiam wbrew swojej woli). skoro maz mi daje kase to nie dyskutuje. taka jestem niepedagogiczna!:)))
ale swojemu chetnie bym skompletowala fajna biblioteczke ksiazeczek. Zosia raczej duzo prezentow nie bedzie dostawac (rodzice i tesciowie maja male emerytury, ja jestem jedynczka a meza rodzenistwo...nie jest zbyt chojne i dawalo juz prezenty jego synom i nie sadze zeby Zosi czesto cos kupili) ale ja prezentow nie wymagam.

Co do chrzestnych to ja jak bylam mala to dostawalam od chrzestnej jakies drobiazgi (moja chestna miala 15 lat jak mnie podawala) i to tylko na urodziny a od chrzestnego to tylko lancuszek na komunie i na osiemnastke jakies ze 2 bluzki i torebke (on siedzial wiele lat zagranica) ale za to na moje wesele sie mocno szarpnal. dostalam od niego taka kwote ze od wszystkich innych w sumie taka kwota sie zebrala. I to moim zdaniem ma sens! Ale on jest zamozny teraz i mogl sobie pozwolic a ma mnie jedna chrzesnice i dzieci swoich nie ma.

Ja poprosiłam moich rodziców i dziadków, żeby zamiast kupowania prezentów dla Malucha otworzyli mu lokate i wpłacali na nią sumę jaką uważają za rozsądną co miesiąc. Oni są tacy, że od prezentów bym się nie opędziła i musiałabym je trzymać pewnie w piwnicy, pierwsze dziecko w rodzinie, rozpieszczone, byłby sajgon totalny, już to czuję, a będzie to moje pierwsze dziecko.. To samo powiedziałam dziadkom P.
My też chcemy tam wpłacać co miesiąc jakieś sumy. :) Doceni jak dorośnie oj doceni :)

daj linka do takiej lokaty. nie wiem czemu ale mi sie wydaje ze na nieletnie dziecko to ciezko cos zalozyc.

Żeby do czegoś dojść trzeba wyruszyć w droge!
 
hehe jak sie Zosia urodzi to wiem ze bede prala codziennie:) poki co mimo ze codziennie nosimy czysta bielizne, tshirty i koszule to wychodzi mi 2 pralki ubran na tydzien na 2 osoby.



Lubie jak ktos zauwaza pozytywy. Buziaka ci za to wysylam!

niestety mamusia mojego pasierba nauczyla go ciagnac na drogie prezenty od nas. srednio za 100 zl co 2 tyg. Plus jej zyczenia specjalne typu tablet na swieta czy xbox. jak odmawiamy to jest awantura. jak ja mezowi tlumacze ze na cos szkoda kasy to on mi mowi ze dziecku zaluje. wiec olewam system i kupuje pasierbowi te prezenty (bo to ja zalatwiam wbrew swojej woli). skoro maz mi daje kase to nie dyskutuje. taka jestem niepedagogiczna!:)))
ale swojemu chetnie bym skompletowala fajna biblioteczke ksiazeczek. Zosia raczej duzo prezentow nie bedzie dostawac (rodzice i tesciowie maja male emerytury, ja jestem jedynczka a meza rodzenistwo...nie jest zbyt chojne i dawalo juz prezenty jego synom i nie sadze zeby Zosi czesto cos kupili) ale ja prezentow nie wymagam.

Co do chrzestnych to ja jak bylam mala to dostawalam od chrzestnej jakies drobiazgi (moja chestna miala 15 lat jak mnie podawala) i to tylko na urodziny a od chrzestnego to tylko lancuszek na komunie i na osiemnastke jakies ze 2 bluzki i torebke (on siedzial wiele lat zagranica) ale za to na moje wesele sie mocno szarpnal. dostalam od niego taka kwote ze od wszystkich innych w sumie taka kwota sie zebrala. I to moim zdaniem ma sens! Ale on jest zamozny teraz i mogl sobie pozwolic a ma mnie jedna chrzesnice i dzieci swoich nie ma.



daj linka do takiej lokaty. nie wiem czemu ale mi sie wydaje ze na nieletnie dziecko to ciezko cos zalozyc.

Żeby do czegoś dojść trzeba wyruszyć w droge!
najgorsze jak matka dziecko nauczy drogich prezentow tak sie rodza materialisci i nie ma o ukrywac, ze takie dziecko jako dorosly bedzie patrzylo by ktos mu cos zasponsorowal, np bedzie szukac bogatej zony lub z zamoznej rodziny
 
reklama
Do góry