reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

Tak. Ale my TEZ mamy emocje. I TEZ mamy prawo być wściekłe. Dlaczego to MY mamy zrozumieć? Dlaczego nie ONI? Dlaczego nie WSPÓLNIE? Dlaczego wciąż trzeba kogoś usprawiedliwiać zamiast po prostu zrobić to co trzeba i nie dorabiać do tego filozofii?
ale ja nie neguje kobiecych emocji 🤣 wszyscy ludzie maja emocje i każdy powinien pracować nad swoimi własnymi 😉 myślisz ze my, kobiety, jesteśmy lepsze? Ze lepiej reagujemy? Lepiej wiemy? Lepiej ogarniamy te sprawy? Nazywasz dorabianiem filozofii próbę zrozumienia? Zdajesz sobie sprawę ze „to co trzeba” jest Twoim punktem odniesienia, niekoniecznie tego drugiego człowieka? Nie zaatakowałam kobiet, sama nią jestem 😁 za to Ty totalnie negujesz drugiego człowieka (który w tej sytuacji jest mężczyzna).
 
reklama
Jeśli facet np. 25 dni w miesiącu ma dobry humor a te 5 dni ma zły humor albo jest chory albo zmęczony albo cuda wianki to przepraszam ale nie wydaje mi się, żebym miała do niego podchodzić co miesiąc z taka sama strozniscia, bo co miesiąc soe nie udaje i ja co miesiąc mówię:
- ok nic się nie stało, nie miałeś ochoty i to jest ok, nie możemy się zmuszać,
- nic się nie stało byłeś chory rozumiem
- ok miałeś dola ( nie wiadomo dlaczego bo nie powiedział) ok rozumiem
I co miesiąc mówię ze musimy podejść do tego na poważnie a nie jestem seks w dni płodne bo tak się nie uda.
I to tez nie jest tak ze on ma dola a ja jestem obrażona.. nie. Ja chodzę koło niego na palcach i pytan co się stało, probobje poprawić mu humor, ja nawet w tym czasie nie wspominam o staraniach i ze ma się ogarnąć bo seks.
Ja mogłabym nie wywierać presji na niego jakby to był nasz początek starań. Ale ja tez dużo poświęciłam temu i tez mam problemy czy doły ale co miesiąc udręczać się jego humorkami czy złym samopoczuciem czy ch.. wie czym jeszcze to nie mam ochoty.
Dokładnie to rozumiem. Byłam tam :)
 
ale ja nie neguje kobiecych emocji 🤣 wszyscy ludzie maja emocje i każdy powinien pracować nad swoimi własnymi 😉 myślisz ze my, kobiety, jesteśmy lepsze? Ze lepiej reagujemy? Lepiej wiemy? Lepiej ogarniamy te sprawy? Nazywasz dorabianiem filozofii próbę zrozumienia? Zdajesz sobie sprawę ze „to co trzeba” jest Twoim punktem odniesienia, niekoniecznie tego drugiego człowieka? Nie zaatakowałam kobiet, sama nią jestem 😁 za to Ty totalnie negujesz drugiego człowieka (który w tej sytuacji jest mężczyzna).
Jakbym go negowała nie byłabym z nim w ciąży ;)
Nie mowie, ze wiemy lepiej - bardzo przeinaczasz moje słowa, żeby pasowały ci do tezy. Poza tym, ja teraz nie mam zamiaru używać racjonalnych argumentów. Mowie do emocji - nie do głowy. ;)
 
Troche się zgadzam z @coca ale trochę tez nie. Każdy może mieć własne problemy i uczucia ale, wg mnie, nie w sytuacji gdy osoba, którą się kocha, faszeruje się tak silnymi lekami aby osiągnąć WSPÓLNY cel. Taki foszek może zarzucać w każdym innym miesiącu jeśli akurat tak czuje. To równie dobrze @Nel331 mogła rzucić te leki w cholera tydzień temu bo się źle czuła. Jeśli poświęcenie idzie z jednej strony to powinno iść tez z drugiej, dla wspólnego dobra.
 
nie przy takim bólu brzucha 🤣 To mój trzeci biochem, nie łapię się wszelkich możliwych ewentualności… 😝 Ale byłam na to przygotowana, więc spoko
Strasznie jest mi przykro :(((( Jedyne co mogę polecić to badania. Bo coś ewidentnie tam musi być, ze tak się dzieje. Trzymaj się kochana, jesteśmy tu z tobą i dla ciebie.
 
Jeśli facet np. 25 dni w miesiącu ma dobry humor a te 5 dni ma zły humor albo jest chory albo zmęczony albo cuda wianki to przepraszam ale nie wydaje mi się, żebym miała do niego podchodzić co miesiąc z taka sama strozniscia, bo co miesiąc soe nie udaje i ja co miesiąc mówię:
- ok nic się nie stało, nie miałeś ochoty i to jest ok, nie możemy się zmuszać,
- nic się nie stało byłeś chory rozumiem
- ok miałeś dola ( nie wiadomo dlaczego bo nie powiedział) ok rozumiem
I co miesiąc mówię ze musimy podejść do tego na poważnie a nie jestem seks w dni płodne bo tak się nie uda.
I to tez nie jest tak ze on ma dola a ja jestem obrażona.. nie. Ja chodzę koło niego na palcach i pytan co się stało, probobje poprawić mu humor, ja nawet w tym czasie nie wspominam o staraniach i ze ma się ogarnąć bo seks.
Ja mogłabym nie wywierać presji na niego jakby to był nasz początek starań. Ale ja tez dużo poświęciłam temu i tez mam problemy czy doły ale co miesiąc udręczać się jego humorkami czy złym samopoczuciem czy ch.. wie czym jeszcze to nie mam ochoty.
jak dla mnie on ma problem z samym zachodzeniem w ciąże, jaki - nie wiem i nie moja broszka jest żeby się dowiadywać i próbować to naprawić. No ale każdy ma swoje metody radzenia sobie w związku z problemami.
 
Jakbym go negowała nie byłabym z nim w ciąży ;)
Nie mowie, ze wiemy lepiej - bardzo przeinaczasz moje słowa, żeby pasowały ci do tezy. Poza tym, ja teraz nie mam zamiaru używać racjonalnych argumentów. Mowie do emocji - nie do głowy. ;)
to bardzo blednie rozumiem to, czym są emocje 😉
 
reklama
Troche się zgadzam z @coca ale trochę tez nie. Każdy może mieć własne problemy i uczucia ale, wg mnie, nie w sytuacji gdy osoba, którą się kocha, faszeruje się tak silnymi lekami aby osiągnąć WSPÓLNY cel. Taki foszek może zarzucać w każdym innym miesiącu jeśli akurat tak czuje. To równie dobrze @Nel331 mogła rzucić te leki w cholera tydzień temu bo się źle czuła. Jeśli poświęcenie idzie z jednej strony to powinno iść tez z drugiej, dla wspólnego dobra.
ok, czyli jeśli mój facet np. będzie ciężko chory, to nie będzie mi wolno odczuwać różnych przykrych uczuc z tym związanych? Co to w ogóle jest? Ze czasami można coś czuć, a czasami nie? Sorry, ale nie zgadzam się z tym, ze się komuś zabrania odczuwać różnych sytuacji, bo tak. Ja nie mówię, ze koleś nie ma się zaangażować bardziej, ba, powinien! Po prostu uważam, ze to, ze tego nie robi jest czyms spowodowane, nie „widzimisie”.
 
Do góry