reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

Ostatnie badanie sprzed 3 miesięcy 397 mU/i (zakres referencyjny 127-637 więc chyba nie ma się do czego przyczepić). Jak nam przyjdzie jakiś fajny pomysł do głowy to staramy się go realizować, nie boję się wibratora, uwielbiam świece do masażu gorącym woskiem, albo specjalnie jeździmy do lasu na szybką akcję przy samochodzie, bo to obydwoje zawsze lubiliśmy, jeszcze jak obydwoje mieszkaliśmy z rodzicami ;)
Wydaje mi się, że to codzienność (nie rutyna, a problemy) mnie tak dojechała, brakuje mi beztroski- także w łóżku.
No do prolaktyny nie ma się co przyczepić. To może faktycznie problem leży w codziennych problemach. Ja tez pracuje na beztroska od wielu miesięcy i co trochę wyjdę na prosta to znowu coś się spierdzieli. Mi na stresy dobrze robią masaże i akupunktura. I z tego powodu właśnie od poniedziałku wracam na akupunkturę ;)

ja na stres szukam w sobie tego magicznego odpuszczania - staram się nie zadręczać problemami, nie analizować, nie rozstrząsać tego co się wydarzyło a było złe. Nie martwić na zapas. Czasem nawet sobie myśle - a co jeśli za pare miesięcy zachoruje na coś poważnego i umrę - na co mi te moje zamartwianie. I wtedy dość mocno luzuje gacie i doceniam to co mam dobrego w swoim życiu, bo pomimo trudności których ostatnio było dużo, nadal jest bardzo dużo dobrego dookoła mnie - staram sie żeby moja szklanka była do połowy pełna a nie pusta.
 
reklama
Pozdro z leniwej niedzielki - tak, pozazdrościłam @LadyCaro :D
tyle ze morza brak ale zawsze zostaje wanna 😂
 

Załączniki

  • 77B03312-9A40-4667-A8BA-3953322DBA49.jpeg
    77B03312-9A40-4667-A8BA-3953322DBA49.jpeg
    3 MB · Wyświetleń: 124
Z racji że spędzałam romantik wieczór i poranek ze starym, to mam co nadrabiać, a takie ciekawe tematy!
Tak btw jestem psychofanką przyjaciół😍
Ja też! Lecą u mnie prawie non stop na comedy central 😁
U mnie jest gorszy. Mam problem z podniecaniem. Kocham mojego starego coraz mocniej i coraz bardziej doceniam naszą relację, ale z podniecaniem jest słabo. A to dziwne bo zaczęliśmy znajomości od friends with benefits
U mnie też jest słabo. Nie wiem czy to latka lecą, czy niekończące się pasmo nieszczęść od ślubu i wiecznie jakieś zmartwienia i stres...
Jeju a mojej historii poznania ze starym to lepiej nie opowiadać, bo to jest totalna telenowela 😂
I on w ogóle bal mi się powiedziec, że mnie kocha, bo mu powiedziałam, że nic z tego nie będzie i że ja nigdy nikogo nie pokocham. Teraz jak sobie o tym myślę, to tak strasznie mi go szkoda, jak on się musiał wtedy czuć... Ostatecznie to ja mu pierwsza to powiedziałam zgodnie z prawdą, że go kocham, a on uradowany powiedział, że mnie też 😃
Ja pierdziele, jakie to śmiesznie ckliwe co napisałam 🙈
Mi jak mój pierwszy raz powiedział że mnie kocha to mu odpowiedziałam : dziękuję 🤣
Ale u mnie w domu nigdy nie okazywaliśmy sobie uczuć i nie byłam do tego przyzwyczajona
U mnie w domu też nie okazywaliśmy sobie uczuć i do tej pory mam problem z ich wyrażaniem i wogóle otwartą rozmową. Mój jak tylko mnie poznał wiedział że będę jego żoną, a ja raczej jak do jeża, ale pomyślałam a co mi tam. No i później dość szybko wiedziałam że to to :) Parą zostaliśmy na początku marca, a w maju jako pierwsza mu powiedziałam nieśmiało że chyba się w nim zakochałam, na co on mi odpowiedział że też mnie kocha 😍 I od tamtej pory już zaczęliśmy fantazjować o ślubie i wspólnym życiu, jednak parę latek do tego zleciało :)
"Ja siebie też" teraz mu w żartach też czasem mówię.
Ale też mamy teraz taką relację że umiem sama z siebie mu powiedzieć że go kocham. W ogóle codziennie rano jak stary wychodzi do pracy to daje mi buziaka, choć zawsze jeszcze śpię i wyglądam tak 🥴🥴🥴 i jak wraca to też. Też tak macie? Bo jak kiedyś to opowiedziałam na jakiejś domówce to nikt mi nie uwierzył, a ja myślałam że tak mają wszyscy😊
I jak sobie wyobrażam, że bedziemy mieli dziecko to chciałabym właśnie taki dom stworzyć jak ty opisujesz🥰
My do niedawna też, ale właśnie zauważyłam że od jakiegoś czasu przestaliśmy i trzeba koniecznie do tego wrócić. Natomiast po powrocie z pracy zawsze.
No jacha, że buziak na powitanie i wyjście musi być. Jak ja idę wcześniej do pracy a on śpi, to zawsze go całuję, nieraz się przebudzi i mnie tuli, a nieraz nie. I jak jest mega w kołdrę pozawijany to muszę chociaż go w ramię pocałować. I on mnie też całuje i ciul tam, że mamy śmierdzące oddechy, bo nikt jeszcze zębów nie umył, buziak musi być 😃
Ah, musimy do tego wrócić :) Mój mnie w pt ucałował jak spałam w dzień a on wychodził 😍
Kiedyś sobie nie wyobrażałam całować się po przebudzeniu bez umycia zębów.
Teraz jakoś nie mam z tym problemu 💁‍♀️
Boże, ta miłość robi z człowieka wariata 😂
Ja z moim byłym nie miałam z tym problemu, a obecny nawet się nie odezwie z rana, odrazu jak wstanie musi lecieć do łazienki. I stąd zazwyczaj nici z porannych leniwych seksów 😔 zdarzylo się może ze 2-3razy.
A ja bym chciała po prostu odzyskać dawne libido i takie mocne pożądanie jak kiedyś. Serio, pal licho orgazmy, damskie wytryski, chciałabym się znowu rzucać się na starego tak, jakby mnie miało rozerwać od środka to pragnienie.
Wczoraj napisałam, że seks po latach jest u mnie gorszy, ale właściwie to seks jest po prostu inny. Brak tej ekscytacji, która jest w świeżych związkach i właśnie przeszywającego pożądania, ale mamy obydwoje większe poczucie bezpieczeństwa i pełnej akceptacji, komfort, znamy dobrze swoje ciała. Tylko żeby ochota u mnie była, ech.
Ojeju taaaak! Wiem co czujesz, tak bardzo tego pragnę 😑
A jak u Ciebie z prolaktyna? Bo ja jak miałam problem z libido to okazało się ze mam wysoka prolaktyne.
Ja mam wrażenie ze odzyskałam swoje libido po pierwsze normujące prolaktyne, po drugie nakręcając się - myślałam więcej o seksie, jakieś fantazjowanie, pisanie do starego zaczepnych wiadomości. I samopieszczoty - im więcej przyjemności tym więcej przyjemności sie chce :)
Też to ostatnio zauważyłam! Zwłaszcza po tych dziwnych erotycznych snach i rozmowach tutaj o nich. Faktycznie zaczęłam myśleć trochę więcej o seksie (wcześniej wogóle tego nei robiłam, było to dla mnie zbędne) i chyba to faktycznie działa, chodzę trochę bardziej rozochocona. Teraz miałam okres, ale dziś pierwszy raz od dawna odrazu po okresie był seksik, nie czekając na dni płodne. Może w tym tkwi sekret 🙂
No do prolaktyny nie ma się co przyczepić. To może faktycznie problem leży w codziennych problemach. Ja tez pracuje na beztroska od wielu miesięcy i co trochę wyjdę na prosta to znowu coś się spierdzieli. Mi na stresy dobrze robią masaże i akupunktura. I z tego powodu właśnie od poniedziałku wracam na akupunkturę ;)

ja na stres szukam w sobie tego magicznego odpuszczania - staram się nie zadręczać problemami, nie analizować, nie rozstrząsać tego co się wydarzyło a było złe. Nie martwić na zapas. Czasem nawet sobie myśle - a co jeśli za pare miesięcy zachoruje na coś poważnego i umrę - na co mi te moje zamartwianie. I wtedy dość mocno luzuje gacie i doceniam to co mam dobrego w swoim życiu, bo pomimo trudności których ostatnio było dużo, nadal jest bardzo dużo dobrego dookoła mnie - staram sie żeby moja szklanka była do połowy pełna a nie pusta.
Oj ja w covidzie miałam spore załamanie i ciągle się bałam że ktoś z mojej rodziny zaraz umrze... Przeszło mi, ale zaczęłam doceniać każdą chwilę, myśląc czy to nie jedna z ostatnich... Nawet jak się fochamy to staram się o tym myśleć i odpuszczać.
 
A apropo tulenia rano, to stary zawsze jak wychodzi do pracy to daje mi swoja koszulkę od piżamy i ja se ja przytulam xD i tez zawsze przed spankuem tulaski i jak wychodzi do pracy to tez czuje ze mnie caluje i otula kołdrą, bo wie, że ja nawet na glowe sie zakrywam :p
 
A w temacie seksow: dla mnie często chwila przed orgazmem jest najlepsza, taki punkt szczytu ;)
Natomiast jak juz wiem ze zaraz będzie to chwila rozproszenia, zmiana rytmu i po ptakach. I ja jestem dość glosna w łóżku;) pamietam akcje ze pojechaliśmy na urlop ze znajomymi, zachciało nam się pod prysznicem- nasze lazienki sąsiadowały. Mieli koncert darmowy 😅🤣
 
U mnie też jest słabo. Nie wiem czy to latka lecą, czy niekończące się pasmo nieszczęść od ślubu i wiecznie jakieś zmartwienia i stres...
No właśnie my od ślubu (za tydzień mamy pierwszą rocznicę!) mamy niesamowitego pecha. Aż ciężko w to uwierzyć! Wszystko to, co mogło nam się nie udać to się nie udało.
 
No właśnie my od ślubu (za tydzień mamy pierwszą rocznicę!) mamy niesamowitego pecha. Aż ciężko w to uwierzyć! Wszystko to, co mogło nam się nie udać to się nie udało.
Nasza rocznica też jest niedługo... ale już trzecia. W ciągu roku od naszego ślubu straciliśmy 3 członków naszej najbliższej rodziny, była to rocznica w obliczu koronawirusa, i oczywiście niepłodności... Też sobie myślę, że szczęście jakoś nam słabo sprzyja... Ale z drugiej strony mamy siebie, staramy się jakoś trzymać. No i poza tym świat ma to wszystko gdzieś ;-) - wokół mnie, mam wrażenie, jest mnóstwo osób, którym nie przytrafiło się nawet 10% z tego, co mnie, ale uważają, że każdy przecież przeżywa wszystko inaczej, więc o sobie najlepiej zapomnieć, robić dobrą minę do złej gry, i zajmować się innymi.. :-(
 
reklama
No właśnie my od ślubu (za tydzień mamy pierwszą rocznicę!) mamy niesamowitego pecha. Aż ciężko w to uwierzyć! Wszystko to, co mogło nam się nie udać to się nie udało.
U nas to samo, tylko my będziemy we wrześniu 2 lata - i ilość złych rzeczy które się w tym czasie wydarzyły jest aż nieprawdopodobna. W każdym razie liczę, że wyczerpaliśmy już zła passę i teraz będzie tylko lepiej!

A jak oceniacie związek przy tych nieszczęściach? Bo ja mam wrażenie, że nastąpiło większe zbliżenie i w praktyce sprawdziliśmy, że razem również w chorobie i na złe.
 
Do góry