Ja dzis typowo po polsku i było pyyyyszne. Młode ziemniaczki, zielona fasolka i jajeczko


Wyjątkowo bez mięsa i stary też zjadł o dziwo że smakiem, on nie jada obiadów bez mięsa, a ja czasem lubię, no ale cóż.
Ja wczoraj na lunch wzięłam purre z ziemniaczków, do tego akurat mięso, bo żeberka, ale do tego była pyszna jakby sałatka z ananasa w drobne kosteczki, drobnego selera naciowego i kolendra. Jakie to było pyszne
Hm, ja mam fochy ostatnio o to, dwa razy pod rząd, ale nie wydaje mi się że problem leży gdzieś indziej, poza marnacją cennego czasu
To u nas mój chodzi na zakupy, ja głównie pracuje, a on ma więcej czasu na takie rzeczy i wie doskonale wszystko co gdzie jest w którym sklepie, kupi zawsze wszystko co potrzeba, tylko zawsze pyta co kupić, na co ja najczęściej odpowiadam: nie wiem

I co na obiad, też mówię nie wiem

Spisuje się znakomicie, ale nie od dziś wiem że trafił mi się ewenement

Ja też pierwszy raz miałam w wieku 21 lat, nie z obecnym. Później było jeszcze kilku i nie żałuję

Jak poznałam męża to długo żałowałam że to nie z nim, ale teraz już nie, bo mam co wspominać
Tak! U nas chodzą plotki że dyrekcja chce zabrać takie dodatki motywacyjne. Jeśli w sierpniu nie dostanę dodatkowego przelewu to powiem szefowi że po urlopie składam wypowiedzenie bo przestanie mi się to opłacać. Niestety zmiana pracy na taką o której myślę od jakiegoś czasu (ale nie bo może ciąża) wiąże się z długimi dojazdami, ale dużo lepszym hajsem. I tak się biję z myślami i mi bardzo ciężko z tą decyzją. Ale myślę że jak zabiorą to czara goryczy się przeleje i nie będę miała skrupułów, a dyrekcja i tak będzie miała wyebongo na to, znajdzie się inny jeleń.