Natalka92
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2018
- Postów
- 2 838
Ja po pierwszej cesarce gdzie normalnie zaczelam rodzic pelne rozwarcie odejscie wod plodowych i akcji ratowania corek tez burzylam sie na takie slowa. Jednak po cesarce z synem zrozumialam o co tutah chodzi. Masz zaplanowany dzien wiesz co Cie czeka. Elegancko pod godzine lewwatywa ranigast plyny o czekasz. Idziesz nic Cie nie boli siadasz na fotel. Kluja w kregoslup i sie kladziesz. I kroja tarmosza brzuch wyciagaja twoje dziecko. Zszywaja jedziezz na sale gdzie klada Ci dziecko na brzuchu. Owiniete w pieluszki. Chociaz tyle z tego mialam ze kobieta ktora ukladala mi Adasia na piersi zdjela te pieluszki rozchylila mi koszule i faktycznie poczulam to moje dziecko na sobie. Dotknelismy sie skorami. Okryla nas jego pieluszkami. Z corkami musieli biec od razu do inkubatora z nimi wiec tylko dostaly ode mnie po buziaku jak jeszcze mnie zszywali. Takze tak jak mowisz punkt widzenia zalezy od punktu patrzenia. Moje corki ratowali ale syna po.prostu wyciagneli bo tak im bylo wygodniej.Jak to mowia punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia☺ u mnie gdyby nie cesarki to nie mogla bym nie miec dzieci bo od początku mialam wskazania ale to nie na tu☺ takze w zyciu bym nie powiedziala, ze to nie porod, tak czy tak dziecko sie rodzi wiec to zawsze bedzie porod, a nie jak to ludzie chca nazwac wydobyciny czy inne bzdury pod tym względem bardzo mnie to drazni. A ze jest to operacja w 100 procentach sie zgadzam w koncu tna powloki brzuszne. Chociaz moja siostra rodzila naturalnie pekla, poszyli ja na dole I jak widziala jak ja chodze tydzien po cc, to ona po normalnym miesiac gorzej chodzila.