reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

DUŻE RODZINY 3+ część 2

Ja jestem przeciwna żłobkom, uważam że tylko w ostateczności. Jeśli mialabym wrócić do pracy to lepiej nianie zatrudnic, na kilka godzin. Lepiej tak sobie pracę poustawiać żeby się mijać z mężem , ale tego żłóbka dziecku oszczędzić. Ogólnie dla mnie żłobek to przechowalnia. Znam sporo mam które dzieci tam puszczają i oprócz oczywistych chorób to wynoszą złe nawyki. Uczą się bić , walczyć o swoje, są rozdrażnione.. jeśli się tylko da to lepiej nie posyłać do żłóbka..
 
reklama
Moje cory wlasnie wracaly strasznie nerwowe. Dlatego dlugo tam nie chodzily. Martwie sie jak to rozwiaze z synem. Bylam na l4 w ciazy wiec jakas kasa byla. Teraz macierzynski ale za rok.. Nie wiem jak to ogarnac aby synkowi oszczedzic zlobka. My mamy jeszcze dwa psy wiec z niania nie da rady bo chwila nie uwagi i nasza suczka husku spierdziela z domu i kury ludziom zagryza.
 
Ja jestem przeciwna żłobkom, uważam że tylko w ostateczności. Jeśli mialabym wrócić do pracy to lepiej nianie zatrudnic, na kilka godzin. Lepiej tak sobie pracę poustawiać żeby się mijać z mężem , ale tego żłóbka dziecku oszczędzić. Ogólnie dla mnie żłobek to przechowalnia. Znam sporo mam które dzieci tam puszczają i oprócz oczywistych chorób to wynoszą złe nawyki. Uczą się bić , walczyć o swoje, są rozdrażnione.. jeśli się tylko da to lepiej nie posyłać do żłóbka..
Cieszę się, że my możemy pozwolić sobie finansowo na to, żebym wychowywała dzieci będąc z nimi w domu. Najlepszy, niepowtarzalny czas mieliśmy razem. Teraz syn idzie do zerówki i trochę mi smutno :(
Też znam mamy, które tak sobie oddawały dzieci do żłobka, ale w większości takie, które wracały do pracy i musiały. Ja z kolei byłabym nieufna niani i wybrałabym żłobek.
Znam 2 przypadki, gdzie ludzie byli zachwyceni nianią, ale coś musiało być nie tak, gdy nikt nie widział, bo jedna 2 latka przestała robić kupę, bo się bała (lekarz dał tabletki, a nikt nie kapnął się, ze pewnie niańka dręczyła dzieciaka, ze w pieluchę robi), a drugi przypadek to niania kochana niby i przytulaśna dawała klapsy dzieciakowi za wszystko i dopiero jak zaczął mówić i miał rok i 8 mcy, to powiedział rodzicom, co kochana niania robiła z nim przez rok opieki (znałam tę niańkę, to była matka mojej koleżanki z klasy gimnazjum i zawsze sprawiała wrażenie sztywnej, wtrącajacej się).
 
No tak z niania też może być różnie.. a do przedszkola najstarszy nie chodził? Mój też teraz zaczyna zerówkę (w przedszkolu) ale wcześniej chodził do przedszkola od4r.z tylko na 4h dziennie właśnie dlatego że ja też jestem w domu i nie miałam potrzeby wysyłać na dłużej a nie był chętny na dłuższe siedzenie. Średnia ma 4 lata zaraz ale nie idzie do przedszkola jeszcze
 
Cieszę się, że my możemy pozwolić sobie finansowo na to, żebym wychowywała dzieci będąc z nimi w domu. Najlepszy, niepowtarzalny czas mieliśmy razem. Teraz syn idzie do zerówki i trochę mi smutno :(
Też znam mamy, które tak sobie oddawały dzieci do żłobka, ale w większości takie, które wracały do pracy i musiały. Ja z kolei byłabym nieufna niani i wybrałabym żłobek.
Znam 2 przypadki, gdzie ludzie byli zachwyceni nianią, ale coś musiało być nie tak, gdy nikt nie widział, bo jedna 2 latka przestała robić kupę, bo się bała (lekarz dał tabletki, a nikt nie kapnął się, ze pewnie niańka dręczyła dzieciaka, ze w pieluchę robi), a drugi przypadek to niania kochana niby i przytulaśna dawała klapsy dzieciakowi za wszystko i dopiero jak zaczął mówić i miał rok i 8 mcy, to powiedział rodzicom, co kochana niania robiła z nim przez rok opieki (znałam tę niańkę, to była matka mojej koleżanki z klasy gimnazjum i zawsze sprawiała wrażenie sztywnej, wtrącajacej się).
Dokladnie jak niania to kamery koniecznie w domu a to naklad finasnowy spory. Z dwojga zlego lepiej juz do zlobka dac wlasnie
 
No tak z niania też może być różnie.. a do przedszkola najstarszy nie chodził? Mój też teraz zaczyna zerówkę (w przedszkolu) ale wcześniej chodził do przedszkola od4r.z tylko na 4h dziennie właśnie dlatego że ja też jestem w domu i nie miałam potrzeby wysyłać na dłużej a nie był chętny na dłuższe siedzenie. Średnia ma 4 lata zaraz ale nie idzie do przedszkola jeszcze
Niestety, nie dostał się wcześniej. Mieszkamy w małym mieście z jednym przedszkolem samorządowym, gdzie na jedno miejsce przypada czworo dzieci. W tym roku córka 4 latka też się nie dostała i było mi przykro bo tak chciała chodzić tam razem z bratem. Oczywiście byłam osobiście u przewodniczącej komisji dopytać o szczegóły odrzucenia i niby dzieci z rodzin wielodzietnych miały pierwszeństwo, ale tylko "niby". Jakich ja się kwiatków dowiedziałam później od ciotki męża gotującej w przedszkolu! Większość po znajomości, reszta z poprzedniego roku i dzieci z kartkami od lekarzy. Jedna kobieta przyznała się po fakcie w kolejce w markecie (!) że sobie tę kartkę załatwiła, bo przecież jak syn miał kilka miesięcy był 3 razy u kardiologa. Także widzicie, ludzie kombinują jak mogą.
 
I jak Wy dajecie rade tyle czasu w domu ? Ja siedze 3 lata i czuje sie jak pokojowka sprzataczka praczka kucharka i nianka. Nie zal Wam bylo zrezygnoeac z kariery zawodowej i byc totalnie zalezna od meza ?
 
reklama
Ja tez z dziecmi lubie przebywac stad moje obawy i zagwostka co zrobic z synkiem. Czasami mam ochote sprzedac blizniaczki bo sa nie znosnie uparte. Tylko to ze caly dom na glowie dzieci psy wszystko zakupy. Dobrze ze prawa jazdy nie zdalam to chociaz tyle ze na zakupy musi jechac maz ale liste ja robie. Wiecie o to mi chodzi jak poradzilyscie sobie z tym fantem. Czasami to mam wrazenie ze trzecie dziecko bylo po to zeby mnie w domu zostawic zeby nie musial sie niczym martwic. I jeszcze mam isc i sie prosic zeby na zakupy laskawie pojechal bo nie widzi oczywiscie ze lodowka pusta a moje konto wycyckane. Stad lubie te taka niezaleznosc ze po prostu biore ide i kupuje i o nic nie musze sie prosic bo na prawde jak palcem nie pokaze to nie zrobi przy dzieciach czy jak wspomniane gacie wczorajsze. Czasami ma jakis przeblysk ze pojdzie z corkami sie klockami pobawic czy sprzatnie cos w domu ale maluszka to musze mu wciskac wieczorami zebym mogla wymyc i polozyc spac blizniaczki. Czy moze macie wieksze wsparcie w mezach/partnerach w tej kwestii niz ja ? Chyba po prostu "zabawa" w rodzine mu sie znudzila bo zobaczyl jakie to trudne. Jego suczka tez ja sie zajmuje jesli chodzi o pielegnacje bo piesek tez sie znudzil.
 
Ostatnia edycja:
Do góry