Kyniol, mnie Twoje wypowiedzi powoli zaczynają irytować
. Mleko matki jest słodkie, mleko modyfikowane jest słodkie, herbatki są słodkie, soczki są słodkie, ale owoce też są słodkie... Na pocieszenie dodam, że woda w Bałtyku nie jest słodka, tylko słona
.
Choćbyś na głowie stawał - nie wyeliminujesz cukru z diety swojego dziecka.
Powiesz pewnie - owoce są słodkie, ale mają też sporo wartości odżywczych... A wiesz, że banany tuczą?? I na pewno bardziej niż herbatki Hipp
.
Piszesz, że zdrowo się odżywiasz - myślę sobie ok, skoro jest fanem zdrowej kuchni to rozumiem wszystko. Ale za chwilę czytam, że uwielbiasz masło orzechowe i potrafisz zjeść pół słoika... No to faktycznie zdrowo...
Ponadto jako miłośnik zdrowego odżywiania się na pewno kupujesz warzywka tylko i wyłącznie ze sprawdzonych ekologicznych gospodarstw?? No bo chyba nie ze żródła niewiadomego pochodzenia, gdzie tak do końca nie wiadomo czy marchewka ma więcej witamin czy ołowiu ?? Chlebek też zapewne pieczesz sam??
A propos filmu "Supersize me" - to mnie osobiście wydaje się, że twórcy chodziło o pokazanie, do czego może doprowadzić ciągłe odżywianie się fast foodami, dzień w dzień przez długi okres czasu. I to popieram. Ale nie uważam za przestępstwo jeśli zjem hamburgera i popiję go colą, zwłaszcza jak jestem w szkole od 8 rano do 21 i mam w międzyczasie 30 minut przerwy a do Mc najbliżej (jak też najszybciej). ;-)
Poza tym piszesz, że dziecięcy biznes jest bardzo dochodowy a Ty taki naiwny nie jesteś... To żeby tego biznesu nie napędzać powinieneś sam skonstruować swojemu dzieciaczkowi wózek, klocki wystrugać z drewna, podobnie jak konika na biegunach... Żadnych Pampersów czy innych Huggies'ów... Hmmm...
Ja nie jestem zwolenniczką napychania dziecka codziennie tonami słodyczy, natomiast jestem wielką zwolenniczką zdrowego rozsądku...