Ja gotuje zupki sama i nie zajmuje to wiele czasu
obranie warzyw i wrzucenie do garnka-gotuja sie same,potem rozgniecenie-jakies 5 min i przelanie do słoiczkow.Nie ufam słoiczkom kupnym,a pozatym moje dziecko nie chce ich jesc
wiec nie mam wyjscia![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
![język :-p :-p](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/p.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
zgadzam sie z Toba calkowiecie,nie da sie wyeliminowac z zywienie wszystkiego co jest uwazane za zle,bo wtedy nie duzo by zostalo lub nic by nie zoszalo,,nawet jedzac zdrowo nie wiem do konca jak to bylo zrobione czy roslo na swierzym powietrzu czy przy trasie szubkiego ruchuWitam,
z ciekawością od kilku dni podczytuję tą dyskusję i mam wrażenie, że wkrótce rzucicie się sobie do gardełW mojej opinii nie można twiedzić, ze słodycze są wyłącznie be i powodują otyłośc, a jedzenie z McDonald's jest be, bo prowadzi do miażdżycy. Powodują takie dolegliwości, jeśli są spożywane w nadmiarze. Jesli dziecko od czasu do czasu zje batonika, albo posłodzi mu się trochę herbatkę, to nie umrze od razu od tego. Tak samo, jeśli spróbuje hamburgera ze "złotych łuków". Wszystko jest dla ludzi i we wszystkim trzeba znać umiar. Absolutnie nie twierdzę, że takie jedzenie ma same zalety. Również jestem przeciwna. Ale moim zdaniem wszystko wynosi się z domu i jeśli rodzice dadzą od czasu do czasu dziecko batonik, a po jakimś czasie wręczą mu jabłko to będzie ok.
Dzieci od zawsze ciągneło i będzie ciągnąć do rzeczy, które zazwyczaj są dla nich niezdrowe za to albo są pyszne, albo ładnie wyglądają. No czy my byliśmy inni? Czy my jako 6-latki mówiliśmy mamie "Dziś na obiad zjadłabym szpinak" ?:-) Dzieci w reklamach pokazywanych w telewizji są radosne, kiedy zjedzą chipsy, są szczęśliwe, kiedy bawią się magicznymi kucykami. Więc zabrońmy 6-latkom również oglądania telewizji. Nie dawajmy im pomidorów, bo mogły rosnąć przy szosie i zawierają ołów lub inne metale ciężkie. Nie jedzmy z dzieckiem masła, bo prowadzi do choroby wieńcowej. Nie róbmy wspólnego grilla, bo kiełbasy są niezdrowe. Niech nie pije również herbaty, bo zawiera garbniki wypłukujące magnez z organizmu. Przy tym my sami nie pijmy kawy, bo działanie podobne.
Przykładów można mnożyć setki. Gdybyśmy ciągle zastanawiali się co jest zdrowe, a co nie musielibyśmy żywić się wyłącznie korzonkami.
Jako dziecko (7-8 lat) dostawałam w domu raz w roku wino rozcieńczone z wodą do wieczerzy wigilijnej, a na urodziny 1/4 lampki szampana. Przez to, kiedy moi koledzy z klasy pili po kryjomu w bramie wino "sen sołtysa", ja nie musiałam, bo znałam smak wina i nie ciągnęło mnie do tego. Nie namawiam do podawania dziecku alkoholu, broń Boże! Ale uważam, że mądry rodzic podając coś dziecku i nadzorując spożywanie konkretnych produktów uniknie sytuacji, że dziecko zechce spróbować czegoś na własną rękę. Tyle mojej opinii.
Na marginesie. Kyniol - film "Super Size Me" o McDonalds nie jest dziełem Moore'a, lecz Morgana Spurlocka:-)
Mi sie wydaje,uwazsz,ze wszystkie rozumy poskradalesW skrajnosc nie popadam również. Ale jezeli rodzice beda stolowac sie w MCdonaldzie a w domu robić pizze i inne potrawy z mikrofalówki to takie nawyki zywieniowe przekażemy dzieciom.
Zgadza ze ze mleko ma słodki smak bo zawiera "zdrową" laktozę. Ale dziecko pije mleko matki do okolo 12 miesiąca wiec potem mozna odzwyczajac.
Oczywiscie kazdy wychowuje po swojemy. Jedni rodzice ida scieżka wychowania bezstresowego a inni wprowadzają zasady i systemy nagród i kar itp. Podobnie jest w jedzeniu...Moza dac przysłowie "Czym skorupka za młodu nasiąknie...."
NIKA moja tez dam czasem malej czekolade,pije herbatki,danonki czy oglada bajki i to nie znaczy ze zle wychowujemy dziecko,wiadomo trzeba wszystko podawac w ramach zdrowego rozsadniu to dziecku nic nie bedzie.Moje dziecko wie co to czekolada, pije herbatki granulowane, słodkie soczki, je ciasteczka, oglada bajki w telewizji, zajada domową pizze ... i szczerze... nie widzę w tym nic złego jeżeli wszystkie te przyjemności dawkuje się z umiarem i z rozumem.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
pa
Po pierwsze jak bys wszystko sledziła to napisalem ze kazdy wychowuje dziecko jak chce...jedni kontroluja inni pisza ze daja to wszystko co dziecko lubi.Mi sie wydaje,uwazsz,ze wszystkie rozumy poskradales
bo przeciez jak sie zje cos w MCDonaldzie raz na pol roku czy rok to sie nie padnie trupem,a ty od trazu zakladasz,ze jak cos zje raz na ruski rok w fast fudzie to w domu sie tez od razu niewlasciwie odzywia paranoja,wiadomo co ludzie co tak karmia dzieci,ale sa ludzie w mnijszosci
jejku a co do tej herbatrki,daje bobowite bo hippa nie lubi i dziecko to woli i porownaniu z wychowaniem dziecka to przesada,to znaczy,ze jak ona da dziecku herbatke bo to lubi to jej dziecko na glowe jezdzie
bo jak dziecko pije herbatke granulowana jedna czy druga to nie znaczy ze za piec lat bedzie otyłe,,bo bedzie jadlo tylko to co nie zdrowe czy bedzie rzadzic rodzicem,bo mu dalom kiedys tam herbatke taka jaka chcial,bo chcialo mu sie pic
a co powiesz o owocach one tez sa slodkie to swojemu dziecku tez zabraninisz jest babany czy truskawki??? niby zdrowe,ale tez maja cukier
Po prostu ciekawski i tyleBoziu Kyniol jesteś jakimś filozofem czy profesorem,że cię tak wszystko interesuje? A może jakiś sławny kucharz,a la Pascal,który robi sonde wśród ludzi,czy odżywiają poprawnie swoje dzieci.Może niedługo zaczniesz wystawiać nam oceny?![]()
Po lini mniejszego oporustrony rodziców a czasami łatwiej isc po mniejszej lini oporu
czy ja wiem - do wyrazenia opini mozna robić ankiete i postawić pytanie :Czy podajesz dziecku herbatke hipp :-). Czy o to nam chodzi ? Jesli tak to wystarczy sobie podsumować odpowiedzi za i przeciw i tyle - poprosimy o zamkniecie tematu. Ja nie chce nic udowadniac tylko sensownie pogadać o temacie. Paru rzeczy sie dowiedziałem od Was.Jeszcze! Jeszcze!
Najlepiej od razu się pobijcie:-)
Wydaje mi się, ze atmosfera wokół tej dyskusji jest już tak gęsta jak opary absurdu Monty Pythona. Bez sensu. Przecież nie chodzi o to, żeby się nawzajem do czegoś przekonać, bo to nierealne, tylko żeby wyrazić swoją opinię.
A Ty, Kyniol, niepotrzebnie zaogniasz sytuację. Niby dorosły człowiek, a dajesz się podpuszczać jak dziecko. Już nam wszystkim "udowodniłeś", że masz wszechstronną wiedzę teoretyczną nie tylko na temat wychowywania dzieci, ale też n.t. żywienia, aktualnych badań, statystyk, porównań, etc. Tracy Hogg, Dorota Zawadzka, Paweł Zawitkowski i inni autorzy poradników dla rodziców mogą się schować. Swoją drogą jestem ciekawa, jak to wygląda u Ciebie w praktyce.
Chociaż nie. Wcale nie jestem ciekawa:-)