Proszę bardzo, Jadran Wytłuszczyłam to, co jest Twoim prywatnym pomysłem.
Proszę uprzejmie happybeti
Tak, wyraźnie napisałam, że nie pracuję, i wyraźnie w którymś z pierwszym postów napisałam że mam dłużników, którzy zwracają mi pieniądze, potem napisalam że mam dochód. Naprawdę doceniam zaangażowanie ale czytajcie uważnie.
Kilo schabu kosztuje 4,50 i starcza na 2 dni. 10 kilo ziemniaków starcza na 2 tygodnie i kosztuje 3 funty. Tygodniowo potrzebujemy 1,5 chleba, jeden chleb 800g kosztuje 1 funta. Sałata 50p, ogórek 50p, wędlina polska najdroższa 8f za kilo. Jeśli tak bardzo Cię to interesuje to siądź i policz jakie są koszty utrzymania 3 osób.
Tola,
albo jesteś trollem albo z Tobą naprawdę jest coś nie tak.I to BARDZO NIE TAK.
No,niesamowite-dziecko,które było wyczekane-jak pisałaś- i zaplanowane nagle mogłaś przecież oddać do domu dziecka,ale tego nie zrobiłaś,normalnie szacun-taka z Ciebie odpowiedzialna nie-szczylówa.
Doprawdy nie wiem co na takie dictum odpowiedzieć bo Twoje argumenty na tą Twoją odpowiedzialność są po prostu z d...wzięte.
Nigdzie nie napisałam o sądzie i nie jest istotne dla mnie to co zrobiłaś pięć lat temu czy czego nie zrobiłaś.Istotne jest to co jest teraz: a Ty tak tkwisz od urodzenia dziecka ze wzlotami i upadkami choroby exa i nic nie zmieniasz.Pytasz jedynie jak sobie zorganizować dzień.
No,załamka.Ty nie masz zorganizowanego życia to jak chcesz zorganizować dzień?
Planujesz zacząć pracować a co Twoimi bólami?Przecież nie radzisz sobie w codziennych,prostych czynnościach?
Sądzisz,że rehabilitacja ( nie wiem jak to jest u Ciebie ale w Pl turnus trwa 10 dni),taka jednorazowa Ci pomoże?Poza tym jeśli czujesz tak przejmujący ból,który nie pozwala na funkcjonowanie to jest to przede wszystkim PRZECIWSKAZANIEM do rehabilitacji.Owszem,są zabiegi znoszące ból ale nie w tak poważnym stadium jak piszesz.
Nie masz bladego pojęcia jak każda z nas radzi sobie w życiu i czy ktoś nam pomaga czy nie więc daruj teksty o swojej samodzielności.
Ty sobie NIE RADZISZ i nie jesteś samodzielna-Ty zapieprzasz w domu,Twój partner Cię utrzymuje.
Jak do szczęścia Twego i Twoich priorytetów ma się fakt,że masz dorosłe dziecko w domu,które może akurat nie być w stanie pójśc do pracy,nie daje rady kupić chleba jak przechodzi obok sklepu,nie daje rady skarpet podnieść z podłogi i często nie ma z nim żadnego kontaktu?
Możesz sobie w takiej sytuacji planować,pisać o priorytetach a i tak będzie będzie jak w piosence Brechta:
Przygotuj sobie plan
I ciesz się nim jak mops
A dla pewności drugi pan
A z obu wyjdzie klops.
Proszę uprzejmie happybeti
Nie trzeba byc psychologiem, by WIDZIEĆ dziwaczność sytuacji, w którą się uwikłałaś.
I nie trzeba być psychologiem, by wiedzieć, że próba uporządkowania dnia codziennego BEZ uporządkowania życia, to syzyfowa praca.
Co do delegacji- no właśnie o tym pisałam , jak to jest u mnie ,gdy M. wyjeżdża , bo taki ma charakter pracy- firma działa na terenie Skandynawii i Niemiec.
No, ale oczywiście, ty jedna jesteś najdzielniejsza i sobie radzisz sama.
Zamawiasz wędlinę w plasterkach z Tesco, a makę, mleko i makarony dźwigasz w siatach , mając chory kręgosłup.
Masz dom z ogródkiem, ale nie ma w nim miejsca na miesięczny zapas mąki cukru, soków, itd...
Ty nie pracujesz, on stracił pracę, ale macie dochody przekraczające próg podatkowy.
I przy tych wysokich dochodach - mleko w kartoniku za drogie...lepiej , mając chory kręgosłup ("wyję z bólu" ) , dźwigać codziennie siaty.
To wszystko tak sie "trzyma kupy" , jak właśnie Twoje życie. Nie piszę w tej chwili, że piszesz nieprawdę- tylko sama zobacz, jakie to wszystko "na głowie postawione".
Pokazałayśmy Ci przyczynę Twojego "zamotania".
Nie masz zamiaru tego zmienic.
Więc ...cóż...wszelkie Twoje próby "uporządkowania swojego świata" będą wyglądały mniej więcej tak, jak rozpylanie odświeżacza powietrza , gdy na środku salonu leży niesprzątnięta psia kupa. Do tego twoje działania się sprowadzają.
Teraz postanowilaś, że jednak idziesz do pracy i zatrudniasz opiekunkę do dziecka . Rozumiem, że masz zamiar zarabiać na siebie i dziecko, opiekunkę i eksa. Wybornie!
A co do porówniania z alkoholizmem - cóż, ja bym nie chciała mieszkać i narażać dziecka na to, z człowiekiem, który ODMAWIA leczenia.
Pisałaś o dwóch latach względnie dobrego stanu. Po których właśnie stracil prace i zaczyna się epizod "depresyjny", który- nie wiadomo, jak długo będzie trwał i nie wiadomo, jakie stadium osiągnie. Widzisz, ja też umiem czytać i to własnie napisałaś.
Ty w ogóle nie widzisz tego, na co narażasz dziecko ??? A co będzie później, jak córka będzie starsza ? Będzie wstydziła się zapraszać koleżanki do domu ? I jaki WZORZEC związku jej przekażesz?
Chcesz poświęcać siebie i dziecko dla tej chorej sytuacji - oczywiście, Twój wybór. Ale nie dziw się, że mu nie przyklaskujemy.
Ech, naprawdę...ponoć z "myśleniem" nie masz problemów...
Wydawało mi się, że 27 000, ale nieważne. Skoro jesteś taka ciekawa: przyjechaliśmy tu w 2012, tax credits mieliśmy przyznane na podstawie dochodów z Polski, więc przez ponad rok były wypłacane. Obecnie on zarabia 22,000 rocznie. Ale biorąc pod uwagę, ze przez pierwsze 3 miesiące dostawaliśmy łącznie 130f tygodniowo, to wychodzi nam nadpłata, gdybyśmy tej nadpłaty nie mieli to faktycznie dostawalibyśmy jakieś grosze.prog dochodowy do child tax credit to 26000 na jedno dziecko wypisujesz takiego glupoty ze szok nawet ni chce mi sie juz pisac najpierw piszesz ze nie pracujesz(albo mi cos umknelo) pozniej piszesz ze pracujesz nie ma hu ze za 30 tyg z obiadami sie wyrobisz chyba ze jesz zupki chinskie I chleb z maslem
Tak, wyraźnie napisałam, że nie pracuję, i wyraźnie w którymś z pierwszym postów napisałam że mam dłużników, którzy zwracają mi pieniądze, potem napisalam że mam dochód. Naprawdę doceniam zaangażowanie ale czytajcie uważnie.
Kilo schabu kosztuje 4,50 i starcza na 2 dni. 10 kilo ziemniaków starcza na 2 tygodnie i kosztuje 3 funty. Tygodniowo potrzebujemy 1,5 chleba, jeden chleb 800g kosztuje 1 funta. Sałata 50p, ogórek 50p, wędlina polska najdroższa 8f za kilo. Jeśli tak bardzo Cię to interesuje to siądź i policz jakie są koszty utrzymania 3 osób.
Ostatnia edycja: