Moja córcia ma 3,5 roku. Zaznaczam, że pytałam o to wielu pediatrów, psychologa i sprawa jest jakoś bagatelizowana. Nie chcę być jakimś nadwrażliwym rodzicem, sama sobie na różne sposoby tłumaczę jej zachowanie, ale czasami jakaś lampka ostrzegawcza mi się zapala, czy aby nie zaniedbuję czegoś. Jedynie pani psycholog z natury swojej poleciła skonsultować się w jakimś ośrodku gdzie diagnozuje się SI dla spokojności, choć jej zdaniem to po prostu sposób na odreagowanie napięcia. Ale do rzeczy.
Córka zachowuje się całkiem normalnie, jest pogodnym żywym, wesołym i towarzyskim aniołkiem, w którego diabeł czasami wstępuje (łatwo się złości ) Bardzo lubi się przytulać. Do dzisiaj nie chce spać sama, musi mnie czuć obok- wtedy się nie wybudza. Jeśli mnie nie ma jest krzyk.
Natomiast od samego początku towarzyszy jej dziwny nawyk: na leżąco składa rączki jak do modlitwy, krzyżuje nogi i unosi do góry i mocno napina rytmicznie mięśnie (dysponuję nagraniem). Potrafi to (dzisiaj)robic bardzo długo, poci się przy tym i męczy, na twarzy ma wyraz cierpienia dosłownie, postękuje, jest jakby w transie, ale można ją z tego wyrwać. Na dzień dzisiejszy potrafi to nazwać (składa się) i mówi, ze lubi tak robic. Jest juz na tyle duża, że można z nią o tym "porozmawiać". Dlaczego tak robi? Bo lubi "się składać".-nie rób tak, męczysz się...- ale ja lubię. Jak nie zwracamy uwagi potrafi długo tak robić. Nie potrafi sama znaleźć sobie zajęcia- to jedyne na co "wpada". Słabo toleruje jak jestem czymś "biernie" zajęta, np gazetą, komputerem, wtedy ostro sie buntuje, jak się sprzeciwiam, ucieka w "to" Toleruje moją pracę aktywną (np sprzatanie)- wtedy łatwo potrafi sama się zabawić i sama znajduje sobie zajęcia.
Ze robi tak od najwcześniejszych miesięcy zauważyłam dopiero po dłuuugim czasie, kiedy stało się to wyraźne i zaczęłam na nagranych przez nas filmach zauważać zaczątki takiego napinania mięśni. Kiedy miała kilka, kilkanaście miesięcy robila tak przeważnie przed zaśnięciem w dzień, albo jak była zmęczona lub niewyspana, więc uważałam, że ma to związek z jakimś jej wyciszaniam, że to ją uspokaja, pomaga zasnąć (bo zawsze po tym zasypiała, zastygała w tej pozycji- złożone rączki, skrzyżowane nóżki) Chociaż z drugiej strony była w trakcie tego bardzo poirytowana, wściekała się jak chciałam ją z tego wyrwać lub w ogóle się wściekała. Choc w ciągu dnia zdarzało jej się to dość często (czasami też w nocy jak się przebudziła) to NIGDY przy zasypianiu wieczornym. I zaniepokoiło mnie, że od jakichś 2 tygodni robi tak również wieczorem. Czytam jej bajki a ona "się składa"... (raz jak byliśmy na wczasach to mąż czytał jej bajki, ona "rozrabiała" i mąż zgasił światło i przestał czytać- od tego momentu składa się również wieczorami)I po okresie kiedy już myślałam, że jej to przeszło (chyba przez 2 tyg nie zrobiła tak ani razu) nastąpił nawrót i, wręcz jakby chciała nadrobić te 2 tygodnie, nasiliło się to. Ma 3,5 roku i zamiast przechodzić, to się to nasila. W trakcie jak to robi, często z płaczem podbiega do mnie i chce się mocno przytulić. Potem sama odbiega i znowu "się składa", po czym znowu biegnie i jęczy że chce się przytulić....i tak dobrych kilka razy.
W zeszłym roku byliśmy z nią u pani psycholog, bo długo strasznie histeryzowała w nocy, juz sama opadałam z sił. Odstawiałam ją wczesniej od piersi, więc może miało to z tym związek, choć nie nastąpiło to bezpośrednio po tym i trwało dość długo, kilka miesięcy. Wcześniej też nigdy spokojnie w nocy nie spała, zdarzały jej się histerie, ale był taki okres wiosną tamtego roku, że ryczała co noc kilka razy nawet. Może miało to związek ze swiadomością, że odchodzę od niej w nocy, może chciała żebym spała z nią cały czas?
1. spanie- od noworodka spała w naszym łóżku, w swoim łóżeczku nie chciała spać, chciała być blisko mnie, od 3 miesiaca spała u siebie w łóżeczku w naszym pokoju, budziła się kilka x w ciągu nocy na pierś. Zasypiała raczej przy piersi, choć miała okres, że usypiała ja jedynie bujanie "góra-dół".Od roczku w swoim pokoju, po kolejnych chorobach coraz większe problemy z samodzielnym spaniem. Od półtorej roczku nie zasypia sama, musiała się do mnie przytulić, domagała się mojej obecności w nocy i tak jest do dziś. Zmieniało się to na przestrzeni tego czasu, ale od kiedy zaczęła chodzić, przechodziła do naszego łóżka, choć starałam się, żeby zasypiała u siebie. Od początku tego roku ma swoje łóżko i już nie śpi u nas, ale to ja śpię z nią. Zawsze przychodziłam do niej w środku nocy jak mnie wołała, ale od kiedy mam duży brzuch usypiam ją, potem robię "swoje rzeczy" i kładę sie spać już w jej pokoju razem z nią (bo męczy mnie wybudzanie i przechodzenie do jej pokoju, tym bardziej, że często też wtedy zaczynała histeryzować. Jak kładę sie spać u niej śpi spokojnie i nie wybudza się- śpimy razem do rana. Ale kiedy budzi się rano, a mnie już przy niej nie ma też krzyczy.
2 karmienie piersią- karmiona do 2 rż i 4 czy 5 miesiąca. Samo odstawienie przeszła w miarę spokojnie (tłumaczenie, że mama już nie ma mleczka), przynajmniej pozornie, bo nie wiem czy to nie miało związku z późniejszymi histeriami)
3. Jestem na wychowawczym i jestem z małą cały czas. W zeszłym roku szkolnym chodziła cały czas 2x tydzień po 1 godz do klubu malucha, od 3rż 2x tydz dodatkowo na rytmikę. Nie dostała się do przedszkola w przyszłym roku....Bardzo żałuję, bo lgnie do innych dzieci, jest bardzo towarzyska, zapomina wtedy o mnie.Jesteśmy bardzo zżyte. Ona często okazuje uczucia (często mówi "kocham cię" i vice versa)te dobre jak i złe, ale ja mam tak samo...
4. często się domaga "patrz na mnie" "mów to i to" albo np. "patrz na mnie jak się składam". Ja jej każę pozbierać kredki, ona mówi "NIE!" a za chwilę mówi "powiedz: "pozbieraj kredki" i jak powiem to wtedy spokojnie je zbiera...
5. Łatwo wpada w złość i histerię, czasami trzeba z nia postępować jak z jajkiem. Z drugiej strony ja też czasami łatwo sie złoszczę, tracę cierpliwość
6. Lubi "ekstremalne" zabawy, nie boi się mocnych grzmotów, wręcz ja to kręci (choć w pierwszym momencie się wystraszy) Lubi np rzucać się na nas, co nas strasznie irytuje, bo wali głową, wchodzi nam dosłownie na głowę i rzuca się w dół- oczywiście jak siedzimy na łóżku. Lubi podnoszenie, kręcenie. Potrafi godzinami skakać.
7 Jestem w ciąży, ale ona to "akceptuje", choć tak może się tylko wydawać... jest pełna dobrych chęci, że będzie pomocna.
8. zaczęła chodzić sama jak miała półtorej roku, wcześniej nie umiała się przełamać psychicznie i chodziła tylko za rączkę, choć świetnie by sobie radziła sama. jest ostrożna. zaczęla zrozumiale mówić jak skończyła 2,5 roku.Wcześniej końcówki słow i swoja paplanina
I nie wiem co jeszcze może być istotne..... czy komuś chciało się to czytać?.....
Córka zachowuje się całkiem normalnie, jest pogodnym żywym, wesołym i towarzyskim aniołkiem, w którego diabeł czasami wstępuje (łatwo się złości ) Bardzo lubi się przytulać. Do dzisiaj nie chce spać sama, musi mnie czuć obok- wtedy się nie wybudza. Jeśli mnie nie ma jest krzyk.
Natomiast od samego początku towarzyszy jej dziwny nawyk: na leżąco składa rączki jak do modlitwy, krzyżuje nogi i unosi do góry i mocno napina rytmicznie mięśnie (dysponuję nagraniem). Potrafi to (dzisiaj)robic bardzo długo, poci się przy tym i męczy, na twarzy ma wyraz cierpienia dosłownie, postękuje, jest jakby w transie, ale można ją z tego wyrwać. Na dzień dzisiejszy potrafi to nazwać (składa się) i mówi, ze lubi tak robic. Jest juz na tyle duża, że można z nią o tym "porozmawiać". Dlaczego tak robi? Bo lubi "się składać".-nie rób tak, męczysz się...- ale ja lubię. Jak nie zwracamy uwagi potrafi długo tak robić. Nie potrafi sama znaleźć sobie zajęcia- to jedyne na co "wpada". Słabo toleruje jak jestem czymś "biernie" zajęta, np gazetą, komputerem, wtedy ostro sie buntuje, jak się sprzeciwiam, ucieka w "to" Toleruje moją pracę aktywną (np sprzatanie)- wtedy łatwo potrafi sama się zabawić i sama znajduje sobie zajęcia.
Ze robi tak od najwcześniejszych miesięcy zauważyłam dopiero po dłuuugim czasie, kiedy stało się to wyraźne i zaczęłam na nagranych przez nas filmach zauważać zaczątki takiego napinania mięśni. Kiedy miała kilka, kilkanaście miesięcy robila tak przeważnie przed zaśnięciem w dzień, albo jak była zmęczona lub niewyspana, więc uważałam, że ma to związek z jakimś jej wyciszaniam, że to ją uspokaja, pomaga zasnąć (bo zawsze po tym zasypiała, zastygała w tej pozycji- złożone rączki, skrzyżowane nóżki) Chociaż z drugiej strony była w trakcie tego bardzo poirytowana, wściekała się jak chciałam ją z tego wyrwać lub w ogóle się wściekała. Choc w ciągu dnia zdarzało jej się to dość często (czasami też w nocy jak się przebudziła) to NIGDY przy zasypianiu wieczornym. I zaniepokoiło mnie, że od jakichś 2 tygodni robi tak również wieczorem. Czytam jej bajki a ona "się składa"... (raz jak byliśmy na wczasach to mąż czytał jej bajki, ona "rozrabiała" i mąż zgasił światło i przestał czytać- od tego momentu składa się również wieczorami)I po okresie kiedy już myślałam, że jej to przeszło (chyba przez 2 tyg nie zrobiła tak ani razu) nastąpił nawrót i, wręcz jakby chciała nadrobić te 2 tygodnie, nasiliło się to. Ma 3,5 roku i zamiast przechodzić, to się to nasila. W trakcie jak to robi, często z płaczem podbiega do mnie i chce się mocno przytulić. Potem sama odbiega i znowu "się składa", po czym znowu biegnie i jęczy że chce się przytulić....i tak dobrych kilka razy.
W zeszłym roku byliśmy z nią u pani psycholog, bo długo strasznie histeryzowała w nocy, juz sama opadałam z sił. Odstawiałam ją wczesniej od piersi, więc może miało to z tym związek, choć nie nastąpiło to bezpośrednio po tym i trwało dość długo, kilka miesięcy. Wcześniej też nigdy spokojnie w nocy nie spała, zdarzały jej się histerie, ale był taki okres wiosną tamtego roku, że ryczała co noc kilka razy nawet. Może miało to związek ze swiadomością, że odchodzę od niej w nocy, może chciała żebym spała z nią cały czas?
1. spanie- od noworodka spała w naszym łóżku, w swoim łóżeczku nie chciała spać, chciała być blisko mnie, od 3 miesiaca spała u siebie w łóżeczku w naszym pokoju, budziła się kilka x w ciągu nocy na pierś. Zasypiała raczej przy piersi, choć miała okres, że usypiała ja jedynie bujanie "góra-dół".Od roczku w swoim pokoju, po kolejnych chorobach coraz większe problemy z samodzielnym spaniem. Od półtorej roczku nie zasypia sama, musiała się do mnie przytulić, domagała się mojej obecności w nocy i tak jest do dziś. Zmieniało się to na przestrzeni tego czasu, ale od kiedy zaczęła chodzić, przechodziła do naszego łóżka, choć starałam się, żeby zasypiała u siebie. Od początku tego roku ma swoje łóżko i już nie śpi u nas, ale to ja śpię z nią. Zawsze przychodziłam do niej w środku nocy jak mnie wołała, ale od kiedy mam duży brzuch usypiam ją, potem robię "swoje rzeczy" i kładę sie spać już w jej pokoju razem z nią (bo męczy mnie wybudzanie i przechodzenie do jej pokoju, tym bardziej, że często też wtedy zaczynała histeryzować. Jak kładę sie spać u niej śpi spokojnie i nie wybudza się- śpimy razem do rana. Ale kiedy budzi się rano, a mnie już przy niej nie ma też krzyczy.
2 karmienie piersią- karmiona do 2 rż i 4 czy 5 miesiąca. Samo odstawienie przeszła w miarę spokojnie (tłumaczenie, że mama już nie ma mleczka), przynajmniej pozornie, bo nie wiem czy to nie miało związku z późniejszymi histeriami)
3. Jestem na wychowawczym i jestem z małą cały czas. W zeszłym roku szkolnym chodziła cały czas 2x tydzień po 1 godz do klubu malucha, od 3rż 2x tydz dodatkowo na rytmikę. Nie dostała się do przedszkola w przyszłym roku....Bardzo żałuję, bo lgnie do innych dzieci, jest bardzo towarzyska, zapomina wtedy o mnie.Jesteśmy bardzo zżyte. Ona często okazuje uczucia (często mówi "kocham cię" i vice versa)te dobre jak i złe, ale ja mam tak samo...
4. często się domaga "patrz na mnie" "mów to i to" albo np. "patrz na mnie jak się składam". Ja jej każę pozbierać kredki, ona mówi "NIE!" a za chwilę mówi "powiedz: "pozbieraj kredki" i jak powiem to wtedy spokojnie je zbiera...
5. Łatwo wpada w złość i histerię, czasami trzeba z nia postępować jak z jajkiem. Z drugiej strony ja też czasami łatwo sie złoszczę, tracę cierpliwość
6. Lubi "ekstremalne" zabawy, nie boi się mocnych grzmotów, wręcz ja to kręci (choć w pierwszym momencie się wystraszy) Lubi np rzucać się na nas, co nas strasznie irytuje, bo wali głową, wchodzi nam dosłownie na głowę i rzuca się w dół- oczywiście jak siedzimy na łóżku. Lubi podnoszenie, kręcenie. Potrafi godzinami skakać.
7 Jestem w ciąży, ale ona to "akceptuje", choć tak może się tylko wydawać... jest pełna dobrych chęci, że będzie pomocna.
8. zaczęła chodzić sama jak miała półtorej roku, wcześniej nie umiała się przełamać psychicznie i chodziła tylko za rączkę, choć świetnie by sobie radziła sama. jest ostrożna. zaczęla zrozumiale mówić jak skończyła 2,5 roku.Wcześniej końcówki słow i swoja paplanina
I nie wiem co jeszcze może być istotne..... czy komuś chciało się to czytać?.....
Ostatnia edycja: