Masaż shantala znajdziesz na you tube filmiki, nas akurat uczyli na szkole rodzenia. Z tymi konsultacjami, to jest tak, że im póżniej okulista, tym lepiej, bo na razie wszystko się rozwija, wszystkie zmysły. Mówi się, że noworodki słyszą oczami, widzą uszami itp. dlatego te początki są takie ciężkie. Tak dużo bodźców dla mózgu, czasem jest zbyt wiele. Znam dzieci, które np. mają zakaz grających zabawek, zbyt wielu kolorów w pokoju np. puzzle piankowe jednokolorowe, oczywiście zero jakichkolwiek ekranów, czy muzyki puszczanej, nawet w innym pokoju. Dużo też czytałam o negatywnym wpływie właśnie telefonów, tv, itp, na takie maluszki. My telewizora nie mamy, i staram się, żeby dzieć nie widywał mnie w telefonem, nie daję mu do zabawy, nie pokazuję filmików jak jemy itp. czasem tańczymy do piosenek z yt, ale bez obrazu, kładę wtedy tel na półce wysoko. U nas nadwzroczność wyszła jak Natanek miał 15 m-cy i nic się z tym nie robi bo to jest całkiem normalne w tym wieku, mija z czasem, ale trzeba obserwować, czy nie zezuje albo czy się nie obija o meble jak chodzi. Oczywiście mówię o dziecku, które już potrafi chodzić i nie trzyma się mebli. Natsona też nosiłam w chuście, bardzo to lubił, dopóki nie nauczył się chodzić, a ja też miałam wygodnie, bo na plecy go dawałam. Drugiego maluszka też planuję nosić, jak się da. Jest coś takiego jak 4 trymestr i skoki rozwojowe w pierwszym roku życia, poczytaj o tym. No i powodzenia, tentrudny początek strasznie ryje beret, ale jak przetrzymasz, to już nic Ci nie będzie straszne. Na pewno jest lepiej jak reagujesz na potrzeby dziecka od razu. Jak wie, że mama jest obok i utuli, to nie płacze potem i łatwiej zostanie np. z babcią, bo wie, że mama wróci itp. Nie zgodzę się nigdy, że dziecko wymusza, nie taki maluszek. Wymuszać może przedszkolak, któremu wszystko bez umiaru dawali. Wszystko w sensie prezenty, zachcianki. Ja dużo tłumaczyłam jak był mały i rozmawiałam z nim od początku jak np. chciał nóż, to nie mówiłam "nie" czy, "nie wolno" tylko "nie chcę ci tego dać, bo nóz jest ostry i mógłbyś się skaleczyć". Dzieci słowo "nie" olewają albo ryczą głośniej wtedy, a u nas takie tłumaczenia działają. To samo jak potrzebowałam iść do łazenki albo coś, jak leżał w łóżeczku mówiłam gdzie idę, że zaraz wrócę, że będzie sam, czy z tatą. Dużo siły i spokoju Wam życzę. Każdy dzień będzie piękniejszy.