reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samodzielne zasypianie u ponad 2-latka.

Mi by się nie chciało tak trenować dziecka. Synkowi brakuje 3 miesięcy do 2 lat, od tygodnia ma swój pokój, i teraz częściej śpię z nim niż z mężem 😅 a z nami w pokoju stoi łóżeczko z 2-miesięczną dziadzią. Do niej muszę wstać 1-2 razy w nocy (KP), a jak od synka wracam po uspaniu to godzina nie mija i słyszę "mamaaaaaa". Jak nie przyjdę to sam przychodzi i woła mnie "tam", czyli do jego łóżka. Czekam aż ten etap minie, ale co poradzić, jak sama lubię się z nim tulić. Nie potrafię zostawić go samego jak widzę, że potrzebuje mamy.
 
reklama
Dziękuję Wszystkim za odpowiedzi. Dziś przełom, zabrałam synka na lody, pogadaliśmy o tym spaniu, stwierdził pi naszej rozmowie, że jest dzielny jak strażak i będzie spał w swoim łóżku. Zasnął bez wołania, płaczu i wymówek, tylko z muzyką.. Na pewno przyjdzie w nocy, ale już wczoraj ok 3 go nie odprowadzałam. Myślę,że spróbuję pogodzić te dwie kwestie- dobrze, jeśli będzie umiał zasypiać sam w swoim łóżku, ale jak przyjdzie w nocy (nie zanim się położę:p) to nie będę go odprowadzać, żeby jednak miał mamę blisko. Ja też to bardzo lubiłam, do momentu, kiedy nie pojawiły się różne dolegliwości.. Popłakałam się, jak raz w nocy ocnkelam się z nogami na ziemi, bo się jakoś młody tak zawinął.. A ja nie mogłam się poprawić, bo wszystko mnie bolało..
Nie jestem wyrodna mama, bardzo kocham swojego synka, chce dla niego jak najlepiej. Dziękuję za zrozumienie!
 
Dziękuję Wszystkim za odpowiedzi. Dziś przełom, zabrałam synka na lody, pogadaliśmy o tym spaniu, stwierdził pi naszej rozmowie, że jest dzielny jak strażak i będzie spał w swoim łóżku. Zasnął bez wołania, płaczu i wymówek, tylko z muzyką.. Na pewno przyjdzie w nocy, ale już wczoraj ok 3 go nie odprowadzałam. Myślę,że spróbuję pogodzić te dwie kwestie- dobrze, jeśli będzie umiał zasypiać sam w swoim łóżku, ale jak przyjdzie w nocy (nie zanim się położę:p) to nie będę go odprowadzać, żeby jednak miał mamę blisko. Ja też to bardzo lubiłam, do momentu, kiedy nie pojawiły się różne dolegliwości.. Popłakałam się, jak raz w nocy ocnkelam się z nogami na ziemi, bo się jakoś młody tak zawinął.. A ja nie mogłam się poprawić, bo wszystko mnie bolało..
Nie jestem wyrodna mama, bardzo kocham swojego synka, chce dla niego jak najlepiej. Dziękuję za zrozumienie!
Jasne ze nie jestes wyrodną matką:) widac ze chcesz dla niego dobrze no ale o sobie tez trzeba myslec i zawsze probowac znalezc kompromis zeby wszystkim wyszlo na dobre:) masz super madrego chlopczyka ze tak potrafi porozmawiac o problemie i stara sie w ten dzieciecy sposob zaradzic swoim lękom:) powodzenia
 
Mój Bułek ma nieco ponad dwa latka. Nie uczę go zasypiania samemu. Owszem, śpi u siebie ale do zasypiania potrzebuje mnie.
Co noc przyłazi mi do łóżka a ja mu nie bronię. Nie jestem w ciazy wiec mogę sobie pozwalać.
Ludzie to stworzenia stadne. Zwlaszcza dzieci potrzebują ciepła, bliskości i obecności rodziców. Z czasem same się wyniosą z sypialni rodziców i wtedy zobaczysz je może raz w tygodniu jak wyjdą z zamkniętego na trzy spusty pokoju po jedzenie i picie :D
Urodzi ci się drugie dziecko i jeśli czujesz się z tym swobodnie to pozwól dwojce spać u siebie w łóżku. To jest super doświadczenie. Może nie na samym początku z noworodkiem ale jak już będą starsze. Ja kocham takie momenty 🥰
 
Dziewczyny, pomocy..
Wszystko było ok, młody zasypial sam, chyba czuł się przez to doroślejszy..? Na pewno uwielbiał komplementy..
Ale przyszedł sylwester i bum..
Grzmoty tak go przestraszyły, że od tamtej pory zwyczajnie się boi.. Do tego nawet w dzień pojawiły mu się leki- jak i sąsiadów coś spadnie od od razu biegnie się przytulić i mowi z trwogą- Kocham Cię. To takie jego słowa, drżącym głosem, które oznaczają,że się boi albo coś zbroił.. Do tej pory wymyślał różne wymówki, że coś boli, albo pić po raz setny, kolejne siusiu.. A wczoraj zawolal- Tato, pomożesz mi? Serca nam popękały, pogadałam z nim i się przyznał, że boi się stuków i puków od sąsiadów (są dość hałaśliwi wieczorami).
Co robić..? Jak mu pomóc?? Już nawet nie w kontekście samodzielnego zasypiania, ale strachu..:/
 
Dziewczyny, pomocy..
Wszystko było ok, młody zasypial sam, chyba czuł się przez to doroślejszy..? Na pewno uwielbiał komplementy..
Ale przyszedł sylwester i bum..
Grzmoty tak go przestraszyły, że od tamtej pory zwyczajnie się boi.. Do tego nawet w dzień pojawiły mu się leki- jak i sąsiadów coś spadnie od od razu biegnie się przytulić i mowi z trwogą- Kocham Cię. To takie jego słowa, drżącym głosem, które oznaczają,że się boi albo coś zbroił.. Do tej pory wymyślał różne wymówki, że coś boli, albo pić po raz setny, kolejne siusiu.. A wczoraj zawolal- Tato, pomożesz mi? Serca nam popękały, pogadałam z nim i się przyznał, że boi się stuków i puków od sąsiadów (są dość hałaśliwi wieczorami).
Co robić..? Jak mu pomóc?? Już nawet nie w kontekście samodzielnego zasypiania, ale strachu..:/
Na lęki nie ma innej rady jak wsparcie i rozmowa. Maly musi czuc ze nie jest z tym sam. Mozecie poszukac jakiś ksiazeczek jak np "Moje małe strachy. Ksiega odwagi", dzieci czesto poprzez doswiadczenia postaci z bajek utozsamiają sie z nimi i łatwiej im zrozumiec swoje wlasne emocje.
Nie kryjcie tez swoich lekow przy malym, niech widzi ze kazdy ma prawo sie bac i mozna znalezc na to rade, takim towarzyszeniem w uczuciach, nazywaniem ich i pokazaniem jak sama sobie z tym radzisz ulatwisz mu znalezienie własnego rozwiazania.
 
Do góry