reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

Olu dopiero wczoraj dostaliśmy do niej numer, ale zostawiłam go u Wasilewskiej. Byłam ciekawa czy braliście swoją lalkę na zajęcia jak radziła nam p. Alina. ;)

Magi bardzo dobrze cię rozumiem. Nie rozumiem tylko tych naszych rodziców i teściów którzy jakby nie mieli świadomości że takie wtrącanie i wyrażanie negatywnych opinii psuje tylko stosunki między nami, a przynajmniej w moim przypadku i tak nic nie wskurają bo wiedzą że jak się na coś uprę to żadna siła mnie nie przekona. :mad: Ja jak mi się coś u nich nie podoba to nie krtykuje, tylko milczę, a jak mi się podoba to chwalę.

Trzymajcie się

 
reklama
Basoni, to ja Ci mogę podać numer: p. Iza Stefańczyk 0-605-102-330. Hihi ja nie mam lalki ;);)
Fajnie sobie poćwiczyć choćby i na lalce, ale potem z ruszającym się i prawdopodobnie płaczącym noworodkiem to dopiero będzie stres!
 
Witajcie dziewczyny, no i znowu cisza u nas, niedobrze niedobrze!
Wczoraj byliśmy z Tomkiem zwiedzać oddział w szpitalu, a tam cichutko, spokojnie, wręcz sielanka :)

Wczoraj także zaczęłam się czuć fatalnie, bolał mnie dół brzucha jak na okres, skurcze były często i bolesne, aż się przestraszyłam, że się zaczyna, ale potem doszłam do wniosku, że na pewno sobie wymyślam ;) Na szczęście poprosiłam wczoraj p. A. Wasilewską, żeby mnie obejrzała, i powiedziała mi, że mam rozwarcie na 1.5 cm a szyjka się skraca. Może to potrwać parę dni, albo równie dobrze i 2 tygodnie. Na razie mam się oszczędzać, bo mąż dziś wyjeżdża, wraca w niedzielę, a i położnej nie będzie w ten weekend.
Brzuch ciągnie w dół, aż chodzę taka trochę zgięta, a raczej człapię. Wolałabym się nie czuć tak kiepsko przez długi czas. Jak Tomek wróci, to pobiegam po schodach albo pranie zrobię ręcznie w wannie ;);)
 
Dzięki Olu za telefon. Też nie wiem kiedy się wybierzemy.
O to miło że w szpitalu nie było tłoku, a jakie wrażenie na Tobie zrobiły sale porodowe?

Co do rozkręcającego się porodu to mam czasem wrażenie że biorąc pod uwagę uciążliwe skurcze przepowiadające, to taki poród to trwa tygodniami a nie godzinami. Ale najważniejsze chyba się nie nastawiać że to będzie już bo szybko się można zniecierpliwić. W każdym razie trzymam kciuki.
 
No właśnie, Basoni, pewnie będę jeszcze chodzić i chodzić z tymi skurczami ;)

Jeśli chodzi o sale porodowe, to chyba tak właśnie sobie wyobrażałam porodówkę ;) Sala "ogólna" to trzy stanowiska, oddzielone od siebie ściankami i parawanami, sala do porodów rodzinnych to jedno łóżko. Szczerze mówiąc myślałam, że sala rodzinna będzie pomalowana na jakiś ładny kolorek i taka trochę bardziej "domowa", ale tak nie jest - na ścianach kafelki itd. Pewnie szpital obowiązują takie a nie inne przepisy i tyle - w końcu mają ścisłe wymogi higieniczne. Wszędzie jest bardzo czyściutko :) (hihi przypomina mi się szpital, w którym miałam jako dziecko operację, tam po podłodze nocą chodziły karaluchy, a salowe miały wszystko gdzieś - ale to było dawno...)

Sale są dwuosobowe, są też sale jednoosobowe (trzeba zapłacić 100zł za pobyt w takiej sali - niezależnie od liczby dni), które mają własną toaletę oraz TV (na dwuzłotówki). Wydaje mi się jednak, że lepiej być w sali z inną mamusią, żeby móc sobie trochę pogadać, zerknąć na dzidzię jak się idzie do toalety itd.

Za tatusia lub inną osobę przy porodzie opłaca się "cegiełkę" 100 zł.

Tyle się wczoraj dowiedziałam :) Pozdrowionka
 
Czyli tu stowka, tam stowka ;) Jak przeczytalam ze sa sale jednoosobowe, to juz pomsylalam ze do takiej chce, ale masz racje, ze moze lepiej byc z inna kobieta, zerknie jakby co. Tylko jak dwie kobiety z dwoma nowordokami, to jak nie jeden to drugi bedzie wrzeszczal :) Juz sobie wyobrazam te nocki ;) No ale nic to, te pare dni sie wytrzyma! Pierwszy raz w zyciu bede lezala w szpitalu, boje sie troche, no ale co tam.

Mysle ze jak sala ogolna max na 3 miejsca to nie jest tak zle. Chyba nie beda rodzily 3 kobiety na raz, co nie?? To juz bylby wyjatkowy pech ;) A za sale do porodow rodzinnych sie placi dodatkowo, czy to juz wliczone w cene za meza?? :) pewnie tez stowka dodatkowa?? :) Lubia te stowki ;)

Szkoda ze nie ma znieczulenia zewnatrzoponowego...Ja jeszcze zagaje tez Jaskulskiego o to...Wczoraj bylam , wszystko ok, ale badanie to mnie juz niezle boli. Dziewczyny, czy Was tez tak skreca przy badaniu, czy tylko ja taka delikatna jestem jakas?? Wczoraj to sie przerazilam, ze jak ja przy badaniu juz gwiazdy widze, to co przy porodzie bedzie ;)
 
jak chodze na szkole rodzenia i patrze na zdjecia pilskiej porodowki, to wcale nie robia one na mnie dobrego wrazenia.... :( mam nadzieje, ze na zywo to wygada mniej przerazajaco...a na tym trakcie porodowym Olu te parawany to zaslaniaja tylek rodzacj? tak mnie to ciekawi czy tylki sa wystawione na ogolny widok dla wszystkich przechodzacych... mysle, ze lepiej lezec w sali 2-osobowej - zawsze razniej :) i czas szybiej plynie :) bo jest i z kim porozmawiac, a o nocki to akurat nie ma sie co martwic, bo chyba i tak nie beda nalezaly do szczegolnie przespanych  ;D
za rodziny porod placi sie stowke i w tym wliczony jest maz :)
a mnie badanie wogole nie boli...to ciekawe, bo jak lezalam w szpitalu to tez dziewczyny mowily, ze im dalej w ciazy tym bardziej je boli ...a mnie na razie nic  ;D
zastanawiam sie  co zrobic na obiad...biorac pod uwage to co jest w lodowce i jakos nic nie moge wykombinowac, a na zakupy sama nie bede szla...czuje sie coraz bardziej sloniowato, a poteguje to jeszcze bardziej swiadomosc, ze mam juz do przodu 11kg !!!! czy ja sie w 20-stce zamkne?!?!
pozdr
 
Massandra, Ty w 29 tygodniu i 11 kilo, a ja w 26 tygodniu i do przodu 12 kilo ;) Ja czasem czuje sie sloniowato, a czasem calkiem rzesko. Zalezy od dnia.
 
Maassandra, parawaniki na ogólnej sali porodowej zasłaniają co trzeba - ale wiecie co, boję się trochę wrażeń "akustycznych" z boku oraz nie chciałabym słuchać rozmów położnych i lekarza z inną rodzącą, bo chyba odjadę ;)
Ale wczoraj jak byliśmy, to obejrzeliśmy sobie wszystko, bo akurat wtedy (ok. 18:30) nie było ani jednego porodu. Położna powiedziała, że wczoraj był jeden poród naturalny i jedna cesarka, oczywiście może wieczorem ktoś jeszcze się pojawił. Więc chyba szczególnego tłoku nie ma. Mam nadzieję, że nie będzie, jak my będziemy rodzić :)

Co do badań, to mnie też już ostatnio boli, i to dość mocno :(

A kilogramami się nie martwcie. Ja niestety +19, ale w ostatnich dniach spadło mi 1.5 kg. Czuję się jak słonica, nie mogę się doczekać aż mi spadną kg po porodzie!!
 
reklama
Aha jeszcze mi się przypomniało, że mąż też może być przy porodzie na sali ogólnej. Ale szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie tam mojego męża, jeżeli w tej sali będzie jeszcze jakaś inna rodząca dziewczyna (zresztą też bym nie chciała rodzić wiedząc, że za parawanikiem siedzi sobie jakiś inny tatuś). Tak naprawdę to nie mam 100% pewności, że w ogóle Tomek nie spanikuje i nie ucieknie, nawet z tej osobnej salki ;) ;) Ja bym uciekła na jego miejscu!!
 
Do góry