Basoni, faktycznie u mnie już blisko... staram się na razie nie martwić, ale tak niewiele miałam do tej pory spotkań z położną - powinnam już chyba zwolnić trochę z pracą i zająć się sobą, trochę odpocząć, poczytać o tym co mnie czeka....
Ja się martwię, że może na początku nie rozpoznam, że coś się dzieje? Miewam w ciągu dnia parę skurczów, ale orientuję się dopiero wtedy, kiedy położę przez przypadek rękę na brzuchu, bo tak to ich nie odczuwam. Nie chciałabym potem w panice gnać do szpitala... ale pewnie jak przyjdzie co do czego, to będę od razu wiedziała![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Trochę się też boję, że nie zawsze będę wiedziała, co robić z dzieckiem, a jak będzie bardzo płakał, to może spanikuję?
Ja się martwię, że może na początku nie rozpoznam, że coś się dzieje? Miewam w ciągu dnia parę skurczów, ale orientuję się dopiero wtedy, kiedy położę przez przypadek rękę na brzuchu, bo tak to ich nie odczuwam. Nie chciałabym potem w panice gnać do szpitala... ale pewnie jak przyjdzie co do czego, to będę od razu wiedziała
Trochę się też boję, że nie zawsze będę wiedziała, co robić z dzieckiem, a jak będzie bardzo płakał, to może spanikuję?